poniedziałek, 12 listopada 2012

Rozdział 7:,,Kocham Cię"



Obudziłam mnie cicha muzyka.Podniosłam się do pozycji siedzącej, obejrzałam się do okoła  pokoju i zobaczyłam Liama z słuchawkami na uszach. Leżał  nie ruchomo na materacu jak by nie żył.Położyłam się z powrotem na łóżko,było takie miękkie....Zaraz,zaraz łózko?Przeciesz ja spałam na materacu
-Liam?!!
-Co?! Co się stało-Gwałtownie się podniósł i zdjął słuchawki z uszu.
-Jakim cudem śpię na łóżku? Przeciesz z tego co pamiętam kładłam się na materac ?
-No bo wiesz..Ten tego..
-No tłumacz się słucham? Przeciesz Ci mówiłam,że ja śpię na materacu
-No bo po prostu się wierciłaś cały czas ,więc pomyślałem że ci nie wygodni i cię przeniosłem na łóżko-Stwierdził stanowczo Liam.Tak cały Daddy..
-Ale teraz pewnie jesteś nie wyspany prze zemnie
-Nie wyspałem się-Uśmiechnął się.Nie mogłam stwierdzić ,czy to był sztuczny uśmiech.Może naprawdę mu się spało tam wygodnie?


Razem z Liamem zeszliśmy na dół ja jeszcze byłam w mojej piżamie.Nikogo nie było na dole.Liam poszedł do kuchni a ja do salony żeby  włączyć telewizor.
Weszłam do pomieszczenia,lecz po chwili wróciłam do Liama.
-Liam?-Zaczęłam
-No słucham ?-Popatrzył się na mnie przerywając tym samym robienie płatków dla nas.
-Do jasnej cholery czemu Niall leży pod stołem w salonie?!-Podniosłam lekko głos
-Co?!-Liam mnie ominął i poszedł do salonu.
-Liam spodziewałam bym się to chłopakach,ale nie po tobie.TY zostawiłeś Nialla na podłodze ?
-Nie zostawiłem go na podłodze tylko na sofie.A poza tym się obudził więc pomogłem mu usiąść na sofie.Później  mu powiedziałem że nie powinien tyle pic a on mi tylko odpowiedział ,, Kici kici mam cię w życi"Musiał jakoś no nie wiem spaćś- Skrzywił się-Trudno już zostawmy go-Machnął ręką i wrócił do kuchni.Ja tylko wzruszyłam ramionami i włączyłam TV.Nagle z głośników wybrzmiała głośna muzyka.No super pomyliłam piloty.Niall się gwałtownie podniósł.
-Ała..!-Krzyknął zachrypnięty.-O cholera ale mi się chce pić-Blondynek wyczołgał się spod stołu i pobiegł w stronę kuchni.Nawet się nie zdziwił że leżał pod stołem? Dziwne..
Po chwili przyszedł z dwiema butelkami wody.Cały czas zamaczał usta w cieczy. Przyglądałam mu się z ciekawością,w niecałe 3 minuty wypił całą zawartość pierwszej butelki.Niezły jest-Pomyślałam.
Po jakiś 10 minutach Liam zawołała nas na śniadanie.Niall oczywiście zapomniał ,że go suszyło i od razu pobiegł.Wyłączyłam telewizor i skierowałam się do kuchni.
Niall już jadł swoje płatki.Zabrałam swój półmisek który leżał na blacie i przyłączyłam się do chłopaków.
Liam zaczął opowiadać Niallowi o tym co robił na imprezie,Blondynek tylko paczył się na niego z nie do wierzeniem.Po chwili przysłuchiwania się im wyłączyłam się.Zaczęłam myśleć nad wczorajszym dniem.Pokłóciłam się z dwoma osobami.Pierwszy raz pokłóciłam się z tyloma osobami jednego dnia.To dziwne uczucie.Nie wiem teraz czy ja mam ich przeprosić czy oni mnie? Teoretycznie ja mam przeprosić Zayna bo ja zaczęłam temat Perri.W sumie miał racje że nie powinnam jej oceniać.To prawda nawet jej nie znałam.Ciekawa jaka ona naprawdę jest? Zayn musi ją  mocno kochać jeżeli nawet po zdradzie mocno ją bronił.Chciałam bym mieć też takiego chłopaka jak on.Ciekawe czy się pogodzą.Szczerz mówiąc sama nie wiem czy bym wybaczyła mojemu chłopakowi gdybym go przyłapała na zdradzie...
-A ty co o tym myślisz Meg?-Z przemyśleń wyrwał mnie Liam
-Yyy.. No myślę że to lekka przesada-Nie wiedziałam o co mnie pytał.Uznałam że to może o Nialla co myślę o jego zachowaniu czy coś..
Liam popatrzył się ze zdziwieniem na Blondaska,a później znowu na mnie.
-Ty nas wogule słuchasz?Pytałem się co myślisz o tym żeby  iść dzisiaj do Wesołego Miasteczka
-Aaa.. No przepraszam zamyśliłam się.No tak możemy iść-W tej chwili do kuchni wszedł Harry.Maił nieogarniętą fryzurę i trzymał się za głowę.Dobrze mu tak z tym kacem,może następnym razem nie będzie tyle pił.Nawet się do nas nie odezwał i od razu podszedł do lodówki.
-Wody nie ma Niall wszystko wypił,ale jest jeszcze chyba coś w piwnicy-Nagle odezwał się Liam
-Kurwa...-Odezwał się Hazza pod nosem,ledwo to usłyszałam.
Poczułam wibracje w moich spodniach od kieszeni. Wyjęłam  mojego iPhona.Na wyświetlaczy widniał napis,,Mama".Bez zastanowienie nacisnęłam zieloną słuchawkę i poszłam do salonu.
-Hej Mamuś-Usiadłam po turecku na fotelu
-Hej! Co tam u ciebie? Jak tam chłopcy?
-A no spoko.Chłopcy są super,bardzo mnie rozpieszczają.Dzisiaj idziemy do Wesołego Miasteczka-Skłamałam.Nie wszyscy  są tacy fajni..Ale przeciesz jej nie powiem prawdy,martwiła by się.
-To Fajnie.My z tatą bardzo za tobą tęsknimy. Alis cały czas nam marudzi Dlaczego ona nie mogła pojechać-W tym momencie mama udawała moją siostrę. Zaśmiałam się sama do siebie.-Jak przyjedziesz to pojedziemy na wspólne wakacje.Mamy już wszystko załatwione.Ale nie powiem Ci gdzie pojedziemy.To będzie niespodzianka-W tym momencie mama się uśmiechnęła-Tata też bardzo za tobą tęskni.Przesyła ci całusy-Nigdy jeszcze nie byliśmy na wspólnych wakacjach,zawsze mama nas wysyłała z siostrą na jakieś kolonie.Nie mogę się już doczekać
-Też za wami tęsknie.Pozdrów tate i Ali
-Dobrze pozdrowię ich.Podoba ci się tam jakiś chłopak?-Oczywiście musiała zadać to pytanie
-Mamo..Wszyscy oni są bardzo ładni,ale wiesz ja? Taka normalna dziewczyna? Przeciesz oni są gwiazdami
-No ale to nie znaczy,że są beznadziejni.Dobra ja muszę już kończyć. Paa i tęsknie-Przesłała mi buziaki i się rozłączyła.Pewnie praca.Też tęsknie odezwałam się sama do siebie i włożyłam telefon spowrotem do kieszeni.
-Kto dzwonił-Od razu mnie się zapytał Liam,gdy tylko weszłam do kuchni.
-Mama-Uśmiechnęłam się-A tak wgl to gdzie reszta?-Dopiero teraz się zorientowałam że Liam jest sam w kuchni
-Poszli się ubierać.Ty w sumie też już powinnaś bo za godzinę wyjeżdżamy.
Za godzinę? Jak ja się wyrobię? No super jeszcze muszę dostać się do pokoju Zayna po moją walizkę.

Stałam pod drzwiami Mulata.Zapukałam-nic.Po chwili znowu Zapukałam.Tym razem usłyszałam jakieś szmery.Pewnie idzie mi otworzyć.Czekałam z jakieś 5 minut pod jego drzwiami jak głupia.Już miałam zapukać ponownie,kiedy się nagle  otworzył.Po chwili miałam już przed nogami moją walizkę.No super,teraz musiałam zbierać moje ciuchy bo mądrala nie zapiął jej.Zaczęłam wszystko wsadzać do walizki.nie chciało mi się tego składać,kiedyś to poskładam.
Kiedy już skończyłam,skierowałam się do pokoju Liama.Nadal jeszcze nie rozmawiałam z Harrym.
Zaczęłam szukać w czym mogę pójść.Trochę trudno było cokolwiek znaleźć nie popuczonego w tej walizce.W końcu znalazłam.Ubrałam krótkie spodenki bo na zewnątrz wydawało się być ciepło.Dobrałam jeszcze do tego odpwiednie dodatki  i byłam gotowa.Zobaczyłam na mojego iPhona jak tam wyrabiam z czasem.Miałam jeszcze z jakieś pół godziny.Po chwili na ekranie telefonu pojawiła mi się informacja.
,,Pozostało tylko 1% baterii" No super jeszcze muszę podładować telefon.Zaczęłam szukać ładowarki w walizce bo raczej tam powinna być.Fack nie ma jej nigdzie,nie możliwe że została u Zayna w pokoju.Poszukałam jeszcze w szafkach Liama i jeszcze raz przegrzebałam walizkę-Nie ma jej.To trzeba iść do Zayna.Wątpię,że mi otworzy,ale zawsze warto spróbować.Zapukałam-Oczywiście nikt nie odpowiadał.Pukałam tak jeszcze z jakieś 3 minuty.W końcu się wkurzyłam. Naparłam na klamkę.Ku mojemu zdziwieniu drzwi były otwarte.Zajrzałam ostrożnie do środka.Zayn leżał tyłem do łóżka,miał słuchawki nałożone na uszy,może temu nie słyszał mojego pukania?Rozejrzałam się po jego pokoju,no super teraz gdzie jest ta ładowarka-Zastanawiałam się.Po chwili namysłu stwierdzi.łam że musi być w szafce nocnej obok łóżka.Jeszcze lepiej.
Szłam po cichu w stronę szafki  Zayna.Oby się nie obrócił,oby się nie obrócił-Powtarzałam sobie w myślach.
Wreszcie dotarłam,beż żadnych komplikacji.Ostrożnie otworzyłam szafkę. Jest!W końcu ją znalazłam. Delikatnie włożyłam rękę do środka.Wyjęłam ją!Teraz tylko spokojnie wyjść i po misji.Odwróciłam się gwałtownie stronę drzwi,w tym momencie z szafki spadła jakaś książka.No super.Zayn od razu wstał.Popatrzył się na książkę leżącą na podłodze a później na mnie
-Co tutaj robisz?-Zapytał ostro
-Ja?Chciałam tylko zabrać swoją ładowarkę-Odpowiedziałam mu głupio się szczerząc
-Wiesz co jest coś takiego jak drzwi i wiesz w nie się puka-Pokazał mi jak bym nie wiedziała
-Tylko,że no wiesz stałam przed nimi z jakieś 5 minut i łaskawie nie otworzyłeś
-Więc musiałaś wejść bez pytania ?
-Więc jak miałam zabrać ładowarkę?
-Nie mogłaś sobie później naładować telefony
-Nie mogłam-Zayn przewrócił oczami.Podał mi ładowarkę którą upuściłam i wskazał na drzwi
-Bierz tą ładowarkę i wynocha mi stąd-Podniósł głos.Bez słowa skierowałam się do drzwi.
Przed samym wyjściem z pokoju zatrzymałam się.To jest ten moment kiedy powinnam go przeprosić.Po woli się obróciłam.Zayn nadal stał w tym samym miejscu.Patrzył się na mnie tymi swoimi czekoladowymi oczami.
-Przepraszam-W końcu to powiedziałam.
-Nie bardzo rozumiem za co?-Zayn zbliżył się do mnie. Spuściłam wzrok,nie mogłam ubrać tego w słowa.
-No za to..Jak wczoraj mówiłam o Perri, naprawdę nie powinnam tak o..
-Ok dobra.Teraz możesz już iść?
Tylko Ok ?Ja go tu przepraszam a on Ok?Odwróciłam się do drzwi i wyszłam.Szczerze mówiąc liczyłam na coś innego.


-Megan choć zbieramy się już-Z dołu wołał Liam
-Ok już idę-Zbiegłam szybko po schodach.Na dole czekał nam mnie -A gdzie reszta?
-Siedzą w aucie a Zayn nie jedzie
Nie zdziwiło mnie to.Już mieliśmy wychodzić kiedy do domu wparowała Perri.
-Gdzie on jest?-Od razu zapytała
-Na górze.ale nie ma ochoty z tobą rozmawiać.-Odpowiedział jej szorstko Liam
-A co wiesz czego on chce,a czego nie?Idę do niego-Już miała iść na górę,ale Daddy ją w porę zatrzymał.
-Nigdzie nie idziesz nie słyszałaś co do Ciebie mówiłem?-Ja się nie odzywałam wolałam nie robić sobie kłopotów.
-Gówno mnie to obchodzi.Zobaczycie on będzie jeszcze ze mną,czy tego chcecie czy nie!-Zaczęła krzyczeć.Liam już chciał jej coś odpowiedzieć,ale w tym momencie na schodach pojawił się Zayn
-No chyba nie-Mulat włączył się do rozmowy.
-Zayn,kotku,ale ja byłam pijana nie wiedziałam co robię-Zaczęła się zbliżać powoli do niego.
-Byłaś pijana?Haha..Ale teraz mnie rozśmieszyłaś. Spędziliśmy ze sobą  prawie każdą minute i to tańcząc i jak niby miałaś coś wypić?No chyba że nie wiem.. przyszłaś już na tą imprezę upita?
Perri się nie odzywała.Tak jak nikt z nas.
-Tak myślałem-Zayn powiedział swoje ostatnie słowo i poszedł spowrotem na górę.
-Zayn..-Blondynka mówiła ze łzami w oczach.Odwróciła się i wybiegła z domu.

Co się tam działo-Gdy weszliśmy do auta od razu zapytał nas Harry
-Perri przyszła do Zayna-Odpowiedział mu.
-A to wszystko  wyjaśnia-Powiedział Lou i ruszyliśmy.
Przez całą drogę nikt się nie odzywał,było tylko słychać cichy warkot samochodu.Co chwile tylko przystawaliśmy na czerwonym świetle.Wpatrywałam się cały czas w dal.Patrzyłam jak omijamy  nieznane mi miejsca.
Kiedy wreszcie dotarliśmy wszystkim się jakoś magicznie humor poprawił. Wyszliśmy całą gromadą z auta i ruszyliśmy w stronę kasy.




                                                               *Zayn*

Była dzisiaj tu Perri.Nie wiem czy dobrze zrobiłem tak ją traktując.Może powinienem jej wysłuchać? Albo wybaczyć? Nie to jeszcze za wcześnie.Nie potrafię tak jak dawniej spojrzeć w jej oczy i wypowiedzieć  te dwa słowa,,Kocham Cię".Nie potrafię już.Czy będę kiedyś mógł? Teraz nie umiem odpowiedzieć sobie na to pytanie.Nie wiem czy mogę jej znowu zaufać.Naprawdę nie wiem.Czy ją nadal kocham?To jest dobre pytanie.Na które nie mogę odpowiedzieć.Tyle pytań a tak mało odpowiedzi...
Zacząłem wsłuchiwać się w cisze.Była teraz o wiele ciekawsze od czegokolwiek innego.Czasami słyszałem przejeżdżające samochody za oknem,albo ćwierk jakiegoś małego ptaszka.Moje powieki wydawały się robić coraz cięższe.Nie chciałem zasnąć,próbowałem nie zamykać ich.Lecz po pewnym czasie poddałem się.Pozwoliłem moim powieką zamknąć się.Zasnąłem.


Po paru godzinach obudziło mnie dzwonienie czyjegoś telefonu.Zacząłem szukać mojego,choć byłem pewien że to nie mój dzwoni bo mam iny dzwonek.Poszedłem za dźwiękiem grającej muzyki.
Wreszcie dotarłem pod drzwi Liama.Delikatnie otworzyłem drzwi. Wzeszedłem do pomieszczenia zacząłem szukać telefonu.Jest! Leżał na łóżku.To był telefon Meg,chyba go zapomniała zabrać.Nie wiem czy powinienem otwierać te wszystkie wiadomości. Choć w sumie to musiało być coś ważnego skoro ich było aż 10 a nie odebranych połończeń jeszcze więcej bo chyba z 30.
Przesunąłem palce po ekranie ,żeby odblokować telefon. Zastanawiałem się czy wejść na te wiadomości. W końcu się zdecydowałem że wejdą. Nacisnąłem pierwszą wiadomość.
Przeczytałem ją.Zamarłem.Nie wiedziałem co teraz mam robić.Pierwsza myśl która mi przychodziła do głowy to żeby zadzwonić do Liama.
Pierwszy sygnał-nic,drugi też nic.Dzwoniłem do niego bez skutku.Cały czas mi się trzęsły ręce.Wreszcie odebrał.Powiedziałem mu że ma natychmiast przyjeżdżać do domu.Rozłączyłem się.I co teraz mam zrobić ?Jak jej to powiedzieć? Usiadłem na łóżku Liama.Cały się trzęsłem.Nie wiedziałem co ze sobą zrobić.
Po 15 minutach usłyszałem jak drzwi od domu się otwierają
-Zayn gdzie jesteś-Wołał Liam
Zabrałem telefon Meg i zszedłem na dół.Cały czas drżała mi  ręka.
Meg popatrzyła się na mnie zdziwiona. Podeszłem do niej.
-Meg..-Zacząłem.Dziewczyna patrzyła się na mnie z coraz większym przerażeniem w oczach-Twoi rodzice nie żyją mieli wypadek-W tym momencie wszyscy zamarli.Po Meg policzku poleciała pierwsza łza,a za nią kilka kolejnych.Przytuliłem ją. Przytuliłem ją jak najlepiej się dało.W tym momencie naprawdę żali mi jej było.Żałowałem wszystkiego co jej powiedziałem złego.Ona się wtuliła we mnie. Zaczęła coraz bardziej płakać.Po pewnym czasie oderwała się odemnie. Popatrzyła na mnie tymi pełnymi łez oczami
-Ty żartujesz Zayn prawda? To jest głupi żart?-Mówiła przez łzy.Ja tylko przekręciłem przecząco głową.Meg znowu się we mnie wtuliła.Płakała coraz głośniej.Zacząłem ją gładzić delikatnie po jej włosach.Chłopcy się we mnie wpatrywali.Jak bym miał zaraz powiedzieć,,Nabraliście się".Ale nie to nie był żart.Niall poszedł usiąść na kanapę.Widać było że już nie wytrzymuje. On zawsze wszystko przeżywa najgorzej z nas.Chłopcy podążyli za śladami Nialla. Tylko Harry został.Wpatrywał się raz we mnie raz w Meg.




                                                        *Megan*

To był najgorsze słowa jakie kolwiek usłyszałam.Mieliśmy tyle planów.I co? wszystko się zawaliło.Co teraz zrobię?Jak teraz będą żyć bez rodziców?Gdzie zamieszkam?Jak będziemy zarabiać?Po prostu nie mogłam w to uwierzyć. Jeszcze rano rozmawiałam z mamą.Była żywa.Całą promieniała.Mówiła że tęskni.I co zostawiła nas teraz z tatą.Jak ja sobie teraz poradzę sama w tym wielki świecie?
Poczułam pustkę,wielką pustkę w sercu. Pozostało mi tylko płakać.Nic mnie już nie obchodziło. Stałam tam tak wtulona w Zayna.Nie obchodziło mnie że wcześniej się pokłóciliśmy.
Ja chciałam tu teraz się przytulić do rodziców.Ale ich już nie ma.Nigdy nie poczuje znowu  cudownych perfum mamy.Nigdy nie usłyszę ich głosów.Nigdy już nie owrzeszcy mnie i Ali za to że się kłócimy. Nigdy nie usłyszę ich dzwonka telefonu, który cały czas dzwonił.Kto mi będzie teraz kazał sprzątać w pokoju?Jak już nie ma taty,który zawsze gdy wracał z pracy robił nam kontrole czystości i chwytał się za głowę kiedy widział  nasz bałagan.Na kogo ja teraz będą narzekać?Że nie mają dla nas czasu.Dlaczego akurat ja?Dlaczego?



********************************
Ta Dam!! Od razu mówią że nie mam nic do Perri :-) Bo ją lubię:-)
Wiec tak: Nie wiem co sądzić o tym rozdziale.Sami go oceńcie:-)
Zawsze mam po 4 komentarze pod rozdziałami.Nie wiem czy kiedyś się doczekam 5 lub 6 :-) Fajnie by było:-)
Nie wie  kiedy następny :P Do napisania :**


















6 komentarzy:

  1. zajebisty <3
    to opowiadanie jest boskie :) czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny *-* Czekam na nexta :3
    Jula. :3

    OdpowiedzUsuń
  3. zostałaś nominowana u mnie do Liebster Award ;)
    info tutaj: http://storyy-of-my-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział boski i czekam na kolejny + fajnie piszesz, masz talent :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham To.!! Czekam na 8 :)

    OdpowiedzUsuń