niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 12: Właź tu..

Ostatni raz spojrzałam na nasz salon.Tyle wspomnień się z nim wiąże.Dlatego go sprzedam.Już postanowiłam z Ali.Kiedy skończę 18 lat sprzedamy go i zamieszkamy w nowym małym domku.Wszystkim powiedzieliśmy że zamieszkamy u naszego wujka.Uwierzyli nam.Zabrałam walizkę za uchwyt i pociągnęłam do wyjścia.Odwróciłam się jeszcze ostatni raz za siebie i zamknęłam drzwi.Włożyłam klucz do zamka, przekręciłam dwa razy,włożyłam je do kieszeni spodenek i skierowałam się w stronę taxówki gdzie czekała już na mnie moja siostra.Kierowca pomógł mi zapakować walizki i wsiadł za kierownicę.Podałam mu w aucie jeszcze adres pod który ma jechać i ruszyliśmy.Nie obejrzałam się za siebie,bałam się że się rozpłaczę.

Pogoda w Londynie była zadziwiająco ładna.Od rana świeciło słońce a niebo było błękitne na razie nie zapowiadało się na żaden deszcz,ale w tym mieście jest wszystko możliwe,lecz już do tego przywykłam.
Podróż przeszłą nam bez żadnych komplikacji.Kiedy kierowca zatrzymał samochód przed domem popatrzył się na nas z zdziwieniem i po chwili zapytał.
-Czy to na pewno ten adres?
-Tak-Tylko tyle mu od powiedziałam.
Wzruszył ramionami i wyszedł z pojazdu.

Zadzwoniłam na dzwonek do drzwi.Nie musiałyśmy długo czekać.Po chwili w progu stanął uśmiechnięty Harry.
-Hej-Musnął mój policzek i Ali.
-Gdzie jest reszta.?-Od razu zapytała się moja siostra.
-Niall na górze,Liam u..-Loczek nie dokończył po Ali zniknęła na schodach.Wymieniłam spojrzenia z nim i zdjęłam buty.
-Hej młoda-Usłyszeliśmy głos Zana,który się witał z Ali.Po chwili pojawił się przed nami.
-Hej stara-Pokazał mi język.Popatrzyłam się na niego mrużąc oczy.
-Hej..hej..-Nie umiałam nic wymyśle.-Dobra nie ważne.Gdzie się wybierasz?-Dopiero teraz dotarło do mnie że Zayn miał na sobie buty i bejsbolówkę. Co było dziwne bo na zewnątrz jest ciepło.
-A nigdzie tak się przespacerować.A jak przyjdę do musimy porozmawiać o naszym wyjeździe-Popatrzyłam się na niego pytająco.Jak to jutro?Już chciałam się go zapytać,ale mnie wyprzedził.-No bo rodzice nie mogą później nas przenocować bo gdzieś jada.-Pokiwałam głową.
-Idziesz na spacer w środku dnia?Coś mi tu śmierdzi,bo nigdy nie lubisz jak fanki cię atakują -Po chwili ciszy odezwał się Harry.Mulat wyraźnie się zakłopotał.
Nagle rozbrzmiał dźwięk przychodzącego smsa. Harry i Zayn popatrzyli się na siebie a następnie sięgnęli po telefon leżący na szafce z butami.Loczek był szybszy.Zabrał iPhona Zayna i pobiegł do salonu.Mulat pobiegł za nim.
-Perri?Idziesz na spotkanie z Perri?Zayn czy tobie do końca odbiło? Już nie pamiętasz co ona Ci zrobiła jak przez nią cierpiałeś?
-Chce z nią tylko porozmawiać Harry, może mi to wszystko wytłumaczy, może..
-Może wrócisz do niej?Zayn nie pójdziesz tam-Harry mówił już ciszej. Zabolało mnie coś w środku  Chce do niej wrócić? Już zapomniał co mu zrobiła.? Nie odzywałam się,nie chciałam żeby znowu się pokłóciłam z Zaynem.-A Ty nic nie powiesz?-Harry powiedział tym razem  do mnie.Nie wiedziałam co mu odpwiedziec. Usiadam na krześle w kuchni.
-Zrób co chcesz.-Sama nie wiem dlaczego to powiedziałam .Zayn popatrzył się na Harrego i wybiegł z domu.
-Meg?Dobrze się czujesz? Własnie pozwoliłaś mu iść na spotkanie z Perri.Gratulacje.Po prostu jesteś  genialna.-Zaklaskał dwa razy w dłonie i poszedł na górę.
Przetarłam moje zaspane oczy.Co ja najlepszego zrobiłam? Po chwili w kuchni rozległ się dźwięk otwierających się drzwi. Poderwałam się z miejsca i pobiegłam do przed pokoju. Może to Zayn wrócił się? Przeleciało mi przez myśl.
W drzwiach stanął Lou.
-Hej słoneczko
-Hej..-Odpowiedziałam mu bez jakiegokolwiek entuzjazmu
-Czemu jesteś taka smutna? Jesteś w domu tu z nami.Nie widzę powodu do smucenia się-Powiedział wesoło.
-Zayn poszedł się spotkać z Perri-Nie chciałam owijać w bawełnę dlatego powiedziała mu od razu. Uśmiech z twarzy Lou zbladł i przerodził się w zdziwienie i zawód?Po reakcji chłopaków,wywnioskował   że nikt nie lubiał Perri. Zdjął buty i poszedł do salonu. Poszłam za nim.
-A gdzie tak w ogóle jest Liam?
-Z Daniell.
Już miałam powiedzieć krótkie,,aha" kiedy dotarło do mnie z kim Liam jest.
-Zaraz,zaraz jak to z Daniell?To oni nie zerwali?-Lou się lekko uśmiechnął.
-Wrócili do siebie.
Wrócili do siebie?To wspaniale!Ale trochę dziwne ze zerwali i są teraz znowu razem...

Oglądałam z Lou i Harrym film.Loczek się do nas przyłączył. Nie mogłam się na niego długo gniewać,po prostu poniosły go emocje.Nagle usłyszeliśmy trzask drzwi frontowych.wszyscy popatrzyli w tamtym kierunku.To był Zayn wyraźnie wkurzony.Nie odezwał się do nas tylko od razu poszedł do swojego pokoju.I znowu trzask drzwiami.Czasami zastanawiało mnie ze te drzwi jeszcze nie wyleciały z futryn.
-Wiedziałam ze to nie był dobry pomysł żeby się z nią spotkał.-Odezwał się Harry.

Stałam teraz przed drzwiami Zayna.Chłopaki uznali że najlepiej będzie kiedy ja tam pójdę bo sami bali się że jeszcze na niego nawrzeszczą.Już miałam zapukać kiedy usłyszałam z pokoju blondyna śmiech Ali. Uśmiechnęłam się. Później będę musiała sprawdzić co się tam dzieje.
Zapukałam.
-Odwalcie się odemnie.-Usłyszałam zza drzwi zgłuszony głos Zayna
-Zayn to ja Meg.
-Spadaj Megan-Nie mogłam go tak zostawić.Naparłam na klamkę.Tym razem też drzwi były otwarte.Weszłam do pomieszczenie.W powietrzu było czuć dym papierosowy.
-Mówiłem żebyś sobie poszła-Zayn wstał z łóżka.-A gdzie Harry?Nie chciał powiedzieć swojego słynnego ,,A nie mówiłem"?
-Zayn co ona Ci zrobiła?Co ci powiedziała Perri?
-Nie ważne może kiedyś Ci opowiem-Powiedział już łagodniej i usiadł na łóżko.Usiadłam obok niego.
-Więc jak robimy z tym jutrzejszym wyjazdem?-Zapytałam go już weselej żeby rozładować jakoś napięcie.
-Naprawdę chcesz teraz o tym rozmawiać?
Pokręciłam przecząco głową.Mulat się cicho zaśmiał.
-Musze przeprosić Harrego. Po winieniem go posłuchać-.Zayn wyszedł z pokoju, zostałam w nim sama.

-Szczoteczka jest?
-Jest
-Piżama jest?
-Jest
-Stringi są?
-Są..Zaraz co?-Harry się zaśmiał-Debil-Rzuciłam w niego poduszką.-I po co ja cię prosiłam-Westchnęłam.
-Bo ja jestem słodki-Wyszczerzył swoje białe ząbki.
-Taa..-Pokazałam mu język.
-Za 10 minut na dole-Zza drzwi wystawała głowa Mulata.

Stanieliśmy przed drzwiami domu Zayna.Strasznie się stresowałam.W myślach cały czas powtarzałam sobie co razem ustaliliśmy,jak się spotkaliśmy,ile już chodzimy.
-A jeśli mnie nie polubią?-Spytałam kolejny raz.
-Meg na pewno Cię polubią-Mówiąc to zadzwonił na dzwonek i chwycił mnie za rękę.Kiedy usłyszałam dźwięk przekręcającego się klucza. Zadrżałam.Mulat ścisnął mocniej moją dłoń.
W drzwiach stanęła matka Zayna.Uśmiechała się do nas.
-Hej-Objęła swojego syna.
-Dzień Dobry.-Przywitałam się,a Zayn parsknął śmiechem.Zmierzyłam go wzrokiem.
-Proszę wchodzicie do środka.-Zaprosiła nas gestem ręki.-Dziewczynki patrzcie kto przyjechał.-Zawołała,a z  schodów zbiegły siostry Mulata.Kiedy popatrzyłam się w  jego roześmiane oczy  i cudowny uśmiech to od razu cały ten stres i napięcie ze mnie zeszło poczułam się  swobodnie.Wpatrywałam się w jego brązowe oczy,jak podchodzi do nich i przytula każda po kolei,a najstarszą całuje w policzek.
Poczułam na sobie kogoś wzrok.Popatrzyłam w tamta stronę.To mama Zayna. Spuściłam  zawstydzona wzrok.Po chwili przyszedł ojciec Zayna.Mulat podszedł do niego i się przytulili.
-To jest moja dziewczyna Megan.-Zayn chwycił mnie za rękę i splótł nasze palce,a następnie musnął mój policzek.Mama Mulata podeszła i mnie przytuliła.
-Witaj w domu-Szepnęła mi do ucha.W tym momencie przypomnieli mi się moi rodzice.Do oczu automatycznie napłynęły mi łzy. Spuściłam głowę,lecz Zayn chwycił mój podbródek i podniósł lekko do góry. Opuszkiem palca starł łzę która zdążyła polecieć po policzku.
-Jej rodzice nie dawno zginęli.-Wyjaśnił Zayn swoim rodzicom którzy najwyraźniej się zmartwili.Mulat mocno mnie do siebie przytulił.
-Zayn choć musimy coś Ci pokazać-Odezwała się jedna z  jego sióstr i pociągła go ze sobą na górę.
Nagle poczułam że ktoś mnie chwyta za dłoń.Popatrzyłam w dół.To była Safa

Weszliśmy do pokoju dziewczynek.Był różowy. Waliyha podała Zaynowi jakąś kartkę.Spojrzałam na nią.Ta kartce był namalowany Zayn.
-Dziękuje-Powiedział Mulat i przytulił obie siostry.
Przez całe 2 godziny bawiliśmy się z rodzeństwem Mulata.Malowaliśmy karykatury,przy czym strasznie się śmiejąc.Bawiliśmy się w chowanego i graliśmy w gry planszowe.Dawno się tak dobrze nie bawiłam.

-To co jak się poznaliście?-Zapytała  mama Zayna,wkładając widelec z spaghetti do ust.Spojrzałam na Zayna a on na mnie.
-To było kiedy uciekałem przed fanami,wpadłem na nią.-Zaczął
-Tak..W tedy się tak zachowywał że pierwsze co o nim pomyślałam to że jest jakimś egoistą zapatrzonym w siebie-Zaśmiałam się-Ale później jak go poznałam,to się zakochałam w tych jego czekoladowych oczach i tym zabójczym uśmiechu..

-Świetnie się spisałaś-Pochwalił mnie Zayn od razu kiedy weszliśmy do jego pokoju.
-Dziękuje-Ukłoniłam się niczym aktorka na scenie.-Ooo..Masz pościel a autka-Wskoczyłam na łóżko.
-Nie śmiej się.To była moja ulubiona.
-Mały Malik-Poszczypałam jego policzki.On popchnął mnie żebym się położyła i zaczął mnie gilgotać.Nie na widziałam tego.
-Zayn..Proszę.Przestań..Zayn!-Krzyczałam przez śmiech.Mulat przygniótł moje nadgarstki do pościeli.Spojrzeliśmy sobie w oczy.Jego twarz zaczynała się zbliżać do mojej.Stykaliśmy się nosami,gdy nagle do pokoju weszła mama Malika.
-Ohh..Przepraszam-Zamknęła drzwi.
-Nie mamo wejdź-Zayn krzyknął za nią.Kobieta weszła do pomieszczenie i się uśmiechnęła do nas.
-Chciałam tylko zapytać czy mam przynieś wam jakiś koc,czy coś do picia.?
-Nie nie trzeba.-Zayn się uśmiechnął.
-Ok..To już wam nie będę przeszkadzać-Mrugnęła do Mulata-Dobranoc.
-Ja pierwsza zaklepuje łazienkę!.-Wydarłam się kiedy rodzicielka wyszła z pokoju i podniosłam ręka jak w szkole podczas zgłaszania się..Zayn się uśmiechnął i położył się na łóżku z rękami pod głową.
Rozebrałam się i szybo weszłam pod niewielki prysznic.Ciepła woda spływała po mim ciele. Mokre włosy przykleiły mi się do twarzy.
Szybko się umyłam.Nie miałam zamiaru siedzieć pod prysznicem tak długo jak u siebie w domu.
-Łazienka wolna-Powiedziałam do Mulata leżącego w takiej samej pozycji.
Po chwili już zniknął za drzwiami.Uznałam że napisze do Harrego.Jak tam  z Ali i Niallem.
Zaczęłam szukać mojego telefonu.Nie było go nigdzie.Super został w łazience-Przypomniało mi się.
-Zayn?Mogę wejść po mój telefon?-Próbowałam przekrzyczeć lejącą się wodę.
-No możesz tylko nie  patrz się pod prysznic
-Jak bym śmiała-Powiedziałam do bardziej do siebie niż do niego.
Zabrałam telefon z szafki.
-Zayn?Mogę wejść?Chciałabym z tobą pogadać-Zza drzwi usłyszałam głos mamy Malika.
- O cholera.
-Właź tu szybko
-Co?!
-Właź tu..-Nie zdążyłam zaprzeczyć po Mulat pociągnął mnie pod prysznic.
-Zabije cię-Wszeptałam prawie bezgłośnie.Zayn cwaniacko się do mnie uśmiechnął i zawołał do mamy że może wejść.
-Chciałam z tobą porozmawiać o Meg.Naprawdę bardzo ją polubiłam,dziewczynki też.Naprawdę cieszę się że się poznaliście.Ona patrzy na Ciebie z taką miłością.-W tym momencie Zayn parsknął śmiechem.Przewróciłam teatralnie oczami.-Ty również na nią tak samo patrzysz-Tym razem ja się uśmiechnęłam.Kobieta dalej ciągła swój monolog.Chciałam się obrócić do Malika plecami.Ale tylko kiedy zrobiłam pierwszy krok poślizgnęłam się.Zayn szybko mnie chwycił żebym nie upadła.Ale zdążyłam wydać z siebie przytłumiony pisk.Teraz stałam w objęciach Mulata,przylegając do jego nagiego ciała.
-Co to było?-Zapytała jego mama.
-Pewnie to dziewczynki.-Okłamał ją bez żadnych trudności.
-Dobrze to ja już pójdę.Ucałuj odemnie Megan.
-Ok.Dobranoc.-Kobieta wyszła z pomieszczenie. Odetchnęłam  z ulga.
-Mogłabyś wyjść,bo jestem tu nagi.-Automatycznie spojrzałam w dół jak bym chciałam się upewnić czy mówi prawdę,lecz nie zdążyłam nic zobaczyć bo Zayn podniósł mój podbródek i pokiwał mi palcem przed oczami.Ja tyko wzruszyłam ramionami.
-Spisz bez stanika?-Nagle Mulat wypalił.Popatrzyłam się w dół.Mokra piżama idealnie przylegała mi do ciała,przez co widać mi było moje piersi.
-Ej-Uderzyłam go w ramię-Gdzie się patrzysz zboczeńcu?
-Chciałbym Ci przypomnieć że Ty  spojrzałaś w dół,kiedy stoję tu nagi.
-Bo...bo chciałam zobaczyć twój piękny tors-Próbowałam się jakoś wytłumaczyć.Widocznie Zayna ta cała sytuacja bawiła,bo cały czas się uśmiechał.
-A ja chciałem zobaczyć twoją talie,nie moja wina że twoje piersi są po drodze.
-Boże Zayn jesteś gorszy niż Harry!-Zaczęłam gestykulować rękami.
-A ja myślałem że już nie można być gorszy.-Uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-Bo nie można,ale teraz poznałam ciebie.-Zayn się krótko zaśmiał.
-Dobra moja królewno nie żebym cie wyganiał,ale mogłabyś już wyjść z tej łazienki bo chciałbym się ubrać.
-A Ty mój królewiczu załatw mi jakieś majtki i piżamę  bo nie mam w czym chodzić bo to jest mokre.-Wskazałam na moją piżamę.
-Dobra już,ale teraz Paaa.-Pocałował mnie w policzek i pomachał.Przewróciłam oczami i wyszłam z łazienki.

-Masz-Zayn rzucił mi coś na łóżko-Podniosłam to.
-Ja się pytam co to jest?
-Nie mów że nigdy nie widziałaś stringów . Siostry nowe.Nie martw się nie zorientuje się-Pościł do mnie oczko.
-Zayn ja tego nie założę.
-Trudno będziesz spać beż.-Poruszył brwiami.-Zabrałem pierwsze z brzegu.Nie mogłem znaleźć innych.-Wzruszył ramionami.
-Nie mogłeś czy nie chciałeś?
-To i to-Pokazał mi język-A i tu masz jeszcze mój T-shirt do spania.-Rzucił mi.
-Krótszego się nie dało?
-Nie-Znowu wystawił mi język.Przewróciłam teatralnie oczami i poszłam do łazienki się przebrać w moją nową piżamę.

Obudziły mnie śmiechy.Otwarłam leniwie oczy.Zobaczyłam dwie siostry Zayna z jego telefonem.Kiedy zobaczyły że wstałam rzuciły telefon na łóżko i uciekły.Położyłam się z powrotem.
-Za 30 minut śniadanie.-W pokoju pojawiła się nagle najstarsza siostra Zayna.Mulat wstał opatrzył się na zegarek obok.
-Jest dopiero 8-Powiedział zaspanym głosem.Jego siostra nic nie odpowiedziała,tylko zamknęła drzwi.
Wstałam z łóżka.
-Zayn słońce ić już do łazienki,bo znając Ciebie będziesz siedział tam dość długo.Mulat posłusznie wstał z łóżka,a ja położyłam  się spowrotem na nie.
-Meg kochanie proszę zakryj swoje jędrne pośladki.-Od razu się podniosłam i rzuciłam w nim poduszką.
-Nie trafiłaś.-Krzyknął i zniknął za drzwiami łazienki.Przyłożyłam poduszkę do ust i zaczęłam krzyczeć.,Z kim ja żyje"-Przeleciało mi  przez myśl.
-Kochanie nie złość się tak,bo złość pięknu  szkodzi.-Zayn wychylił się zza drzwi.
-Malik Ty ić lepiej do tej łazienki!-Rzuciłam w nim drugą poduszką
-I znów pudło..

-Do zobaczenia mam nadzieje że przyjedziesz do nas kiedyś znowu.-Mama Zayn uścisnęła mnie na pożegnanie.
Pożegnałam się jeszcze z jego siostrami i ruszyliśmy do auta,gdzie czekał już na nas Harry.
-I jak było?-Zapytał się loczek od raz kiedy weszliśmy. Popatrzyłam się na Zayna i stwierdziłam.
-Zajebiście..

*************************************
Macie kolejny rozdział!Tym razem trochę dłuższy :-)Ale nie powiem że mi się podoba..;-/
Wiec z okazji świąt chciałabym wam życzyć dużo radości,szczęścia,spełnienie marzeń. Mnóstwo prezentów pod choinką.Żebyście w końcu spotkali tych swoich 5 idiotów.:-)I Szczęśliwego Nowego Roku,wspaniałej imprezy.:-)
Nie wiem czy jeszcze w tym roku pojawi się nowy rozdział.Jeszce się zobaczy ;-)
Wesołych Świąt!!!
Liczę na komentarze :-)
























piątek, 14 grudnia 2012

Rozdział 11: Trzymać się za ręce i czasami całować w policzek.


Leżałam na łóżku rodziców,chyba od jakieś godziny.W pomieszczeniu  jeszcze się unosił ulubiony perfum mamy,a pościel pachniała żelem pod prysznic taty oraz malinowy mamy,co dawało razem świetną kompozycję.
Minął już tydzień odkąd moi rodzice nie żyją.Po woli zaczynam się już do tego przyzwyczajać.Lecz czasami ciężko mi jest samej zajmować się Alis.
Za dwa dni ich pogrzeb.Trzeba wybrać się po czarną sukienkę dla nas.Na szczęście wiem gdzie mama schowała pieniądze  jak to powiedziała ,,Na specjalną okazję,lub jak bu coś ważnego nagle wyskoczyło"
więc nie było problemu z pieniędzmi. Narazie..
Pod koniec wakacji przeprowadzamy się do chłopaków.Nie chciałam tego,nie chciałam im się narzucać,ale nie chce trafić do domu dziecka,jeszcze nie jestem pełnoletnia,wiec nie mogę mieszkać sama  z Ali.Już widzę te nagłówki: ,, One Direction przygarnęło do siebie dwie sieroty"Lecz tylko jak skończę 18 lat od razu się od nich wyprowadzam z Alis.

Otwarłam drzwi mojego pokoju od razu zabrałam laptopa i usiadłam na podłodze opierając się o łóżko. Zalogowałam się na Facebooka.Kolejne kila wiadomość o potwierdzenie zaproszenia do znajomych.Już miałam tego dość codziennie jak się na niego logowałam pisało do mnie kilka osób których w ogóle nie znałam.Po chwili na ekranie pojawił mi się prostokąt oraz charakterystyczny dźwięk.Na prostokącie było napisane:
                                          Dzwoni Zayn Malik
                                           Odbierz lub Odrzuć
Kliknęłam myszką na odpowiedni znaczek,po chwili na monitorze pojawiła mi się twarz uśmiechniętego Malika.
-Hej! Co tam u Ciebie?-Zapytał się pierwszy
-No spoko.A u Was?
-No też Niall cały czas pisze z twoją siostrą.Czyżby się coś kroiło?Harry jak Harry..Liam no jak Liam cały czas się martwi o was jak sobie poradzicie same..A Lou?Lou robi teraz sałatkę marchewkową.
Zaśmiałam się krótko.
-A tak w ogóle to po co do mnie dzwonisz?
-To już nie można zadzwonić i pogadać tylko trzeba mieć jakiś powód?
Popatrzyłam się na niego znacząco
-No dobra już..-Uśmiechnęłam się zwycięsko-Bo jest taka sprawa..-Przeciągał.
-No mów..-Poganiałam go.
-Bo  w ostatnim tygodniu wakacji jadę do rodziców na obiad i wiesz zostaję tam na noc a później na następny dzień wracam,a że miałem do nich przyjechać z  moją dziewczyną..To czy być nie chciała udawać jej?-Powiedział te na jednym wdechu i się słodko uśmiechnął.Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć w  końcu to niby tylko udawane ale co ja tam będę musiała robić?I jeszcze spać z nim w jednym łóżku?Teoretycznie już się z nim pogodziłam ale nadal nie jest między nami tak jak np.między mną a Hazza.
-A dlaczego akurat ja?-Tylko tyle mogłam na razie powiedzieć.
-No bo kto inny?Jak bym poprosił Alis to by Niall chyba mnie zabił,a po za tym jest trochę za młoda.A jak zapytałbym się moich przyjaciółek z Bradford to rodzice by się od razu zorientowali że coś jest nie tak.A poza tym moje siostry się już napaliły że poznają moją dziewczynę i nie chciałbym ich zawieść.
-No dobra a co z paparazzi?-Dopytywałam się przeciesz nie chcę żeby później było w gazetach że chodzę z Zaynem Malikiem.
-No wątpię że zrobili by nam zdjęcie w domu..-No w sumie fakt..Nie wiem czy się zgodzić.Udawać jego dziewczynę przez jeden dzień?W sumie nic takiego,co tam będziemy robić?Trzymać się za ręce i czasami całować w policzek..To chyba nic takiego?
-Więc..?-Spytał się Mulat.
-No dobra..-Zgodziłam się.
-Jesteś kochana wiesz!Ok to przyjedź z Ali wcześniej wiesz musimy obgadać szczegóły.Typu od ilu chodzimy,jak się poznaliśmy,bo założę się że o to zapytają,a i najważniejsze muszę jeszcze z Tobą pogadać na co sobie mogę pozwolić.-Puścił mi oczko.Lekko się uśmiechnęłam .Wiedziałam co Zayn chciał przez to powiedzieć.
-A tak w ogóle to jak tam sobie radzicie?Macie wszystko co potrzebujecie?
-Tak mam,oszczędności mamy..Jak sobie radzimy?No jest lepiej niż było powoli uświadamiam sobie że ich już nie ma i że nie wrócą.-Uśmiechnęłam się słabo.Odwzajemnił to.
-A kiedy pogrzeb?Może byście przyjechały od razu po nim?
-Za dwa dni.Nie wiem jeszcze muszę sobie to wszystko poukładać.
-Rozumiem.Dobra ja już spadam,bo chłopcy coś tam dziczą.
-Ok to pozdrów ich
-Ok Narazie-Uśmiechnął się i twarz Mulata zniknęła z ekranu.

Dwie trumny znikały powili w ziemi.Dookoła było tylko słychać pociągania nosem i płacze.Moja siostra w cienkiej sukience stała koło mnie i mocno płakała.Obejmowałam ją ramieniem.Ja stałam w też czarnej sukience i się przypatrywałam  trumna.Łzy mi ciekły po policzkach,ale nie tak intensywnie jak Ali.Z trąbek wybrzmiewała  charakterystyczna  melodia.
Za chwile będzie po.Już nigdy nie zobaczę moich rodziców,już nigdy nie usłyszę ich głosów.Dopiero teraz to wszystko do mnie dociera.
Ludzie zaczeli podchodzić do dołka z trumnami i symbolicznie dawać trochę ziemni di grobu,a następni składali nam kondolencje.Nie było za dużo ich.Rodziny w ogóle nie było.Mama miała tylko jedną siostrę która mieszkała w Francji,a tata był jedynakiem.Na pogrzebie byli tylko przyjaciele rodziców.
Po chwili już nikogo nie było.Wszyscy rozeszli się do domów.Na cmentarzy zapanowała cisza i poruszył się zimny wiatr.Podeszliśmy do grobu zasypanego kwiatami.Każda z nas myślała o czymś innym.

Kochani rodzice,teraz tu tak leżycie spokojnie w swoich trumnach.Kto by pomyślał że tak szybko nas zostawicie.Ale nie winię was.to nie wy spowodowaliście ten wypadek.Po prostu los tak chciał.Nie wiem jak sobie poradzimy bez was będę za wami strasznie tęskniła,Już tęsknie.Postaram się was odwiedzać jak najczęściej,choć to będzie trudne po wyprowadzamy się do chłopców.Są naprawdę mili.Zawsze o 22 będę o was myśleć.Czemu akurat o tej godzinie?Bo w tedy własnie przychodziliście z pracy.
Ale poradzę sobie z tym wszystkim zrobię to  dla was...

*******************************
11 rozdział!Jest trochę krótki..;-/No ale trudno :-)
Komentujcie!























sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 10: Mam na imię Megan Scott....



Jedziemy już dobre cztery godziny.Wyruszyliśmy koło szóstej a teraz jest 22,bo oczywiście musiały być korki na drodze.Nikt się nie odzywa.Zayn śpi.Harry jest skupiony na swojej jeździe.Alis śpi oparta o ramie Nialla.A reszta słucha muzyki.Tylko ja siedziałam zapatrzona w ciemne już ulice,rozświetlone tylko przez blask latarni,oraz pełne zabieganych ludzi .Dziwi mnie to że o tej porze było jeszcze tyle osób na ulicach..Wszyscy z telefonami w ręce i rozmawiający przez nie,lub grupy nastolatków spieszących się na jakąś imprezę.Jechaliśmy spokojnie autem.Nikt nie wiedział kto w nim tak naprawdę jest.
Dziś rano Harry mnie obudził by mi pokazać specjalnie Nialla i Alis leżących na tarasie w swoich objęciach.Wyglądali tak słodko.Od tego momentu  dziwnie na siebie spoglądają.Chłopcy też to zauważyli i stwierdzili że musiało się coś stać w nocy bo szklanka była rozbita.Ja oczywiście tłumaczyłam im że pewnie przez przypadek któryś z nich ją z rzucił ale oczywiście oni mają swoje teorie.
Dzisiaj znowu spieprzyłam sprawę z Zaynem.Pod czas robienia śniadania znów zaczęłam rozmawiać o Perri.Akurat w tym momencie Zayn musiał zejść na dół i wszystko usłyszeć.Znowu się pokłóciliśmy.Ale tym razem to jest tylko moja wina.Zawaliłam.Między nami było w miarę dobrze,ale ja oczywiście musiałam coś spieprzyć.Liam później rozmawiał z Zaynem i powiedział mu że ma się zachowywać jak by mnie nie było.
I tak robił.Rzeczywiście  Zayn jest całkiem inny jak mi się wydawało.Jest zabawny i miły i w ogóle taki słodki.Było karaoke Zayn się tak darł że go w końcu gardło rozbolało i nie śpiewał dalej.
Ale jak się nas coś pytał to nigdy mnie nie.Tak jak Liam mu mówił zachowywał się jak by mnie tu nie było.Trochę mnie to zabolało,ale lepiej chyba jest jak mnie ignoruje.
Mijaliśmy coraz to bardziej znane mi tereny.To znaczy że jeszcze z jakieś 30 minut drogi,oczywiście jak nie będzie korków.
Robiłam się coraz bardziej senna.Męczyła mnie ta jazda,nie wiem jak ale męczyła.Nie chciałam się już dłużej opierać.W końcu  zamknęłam oczy i od razu zapadłam w głęboki sen..

                                                                  *Zayn*

Obudziłem się.Już nie jechaliśmy.Rozejrzałem się dookoła.Nadal  byłam w aucie.Czyżby o mnie zapomnieli?
W pojeździe panowała ciemność.Włożyłem rękę do kieszeni aby wyjąć mojego iPhona  żeby sprawdzić która godzina.Odblokowałem wyświetlacz przejeżdżając palcem po strzałce.Na ekranie widniała jedna wiadomość od Liama?Dziwne..Już miałem ją otworzyć gdy nagle usłyszałem jakieś pomruki i lekkie pochrapywanie zza moich pleców.Obróciłem się.Zacząłem świecić telefonem żeby zobaczyć co to było.Na tylnych siedzeniach spała Megan. Coraz bardziej mnie ciekawiło co może być w tej wiadomości.
Najechałem palcem na napis,,Pokaż"


                                            ,,Jak czytasz tą wiadomość to zapewne już wstałeś.
                                               Nie wiem czy się zorientowałeś ale drzwi od auta są wszystkie 
                                                zamknięte:p To nie był mój pomysł tylko chłopaków.
                                                Mieli nadzieję że jeśli Cię zostawimy z Meg na całą noc w 
                                                samochodzie to się pogodzicie:-)
                                                                                          Przepraszam za to :-)"

Zabije ich!
Pociągnąłem za klamkę od drzwi.Miałem nadzieje że jednak nie są zamknięte,ale się pomyliłem.Przesiadłem się na miejsce kierowcy żeby też tam sprawdzić.-To samo.Wkurzyłem się.Uderzyłem z całą siłą w kierownice.Wydała z siebie głośni dźwięk.Odwróciłem się automatycznie do tyłu.Megan podskoczyła.Poświeciłem na nią telefonem.Od razu zmrużyła oczy.
-Co ja tu robię?Już jesteśmy na miejscu?-Zapytała zaspanym głosem.
-Jesteśmy ale wiesz jakoś z auta nie mogę wyjść.-Poczułem że się na mnie paczy.Zabrałem iPhona i znowu skierowałem na nią blask światła.Patrzyła na mnie z zdezorientowanym wzrokiem.Postanowiłem jej wytłumaczyć o co mi chodzi.
-Bo nasi kochani chłopcy wymyślili że jak nas zostawią na całą noc w samochodzie to się pogodzimy,a nie możemy wyjść bo zablokowali drzwi od zewnątrz..-Skrzywiłem się.Po jej wyrazie twarzy można było odczytać że też jest tak samo zła jak ja.
Po długim milczeniu się odezwała.
-Zimo tu coś-Nie dziwie się jej przeciesz była w krótkich spodenkach i bluzce z krótkim rękawem.Poparzyłem na okna.Jedno było trochę otwarte.To przez nie wlatywało zimno powietrze.Od razu mnie też ogarnęło i pojawiła się na moich rękach gęsia skórka.Ja też miałem zwykły biały T-shert ale miałem za to spodnie z dresu.
-W bagażniku powinna być moja bluza-Kiedyś ją tu zostawiłam teraz mi się przypomniało.
Przeniosłem się na tył auta żeby jej pomóc poszukać.W jednej ręce trzymałem telefon żeby coś widzieliśmy a drugą szukałem bluzy.W pewnym momencie nasze dłonie się zatknęły ze sobą.Po moim ciele przeszedł przyjemny dreszczyk.Jej ręka była wręcz lodowata.Teoretycznie było lato,ale i tak nam było zimno.
W końcu ją znaleźliśmy.Meg od razu ją założyła,a mnie ogarnęła druga fala zimna.Usiedliśmy na przeciwko siebie oparci o drzwi pojazdu.Zacząłem się trząść.
-Może Ci dać bluzę?-Zapytała.
-Nie nie trzeba
-Ale widzę jak się trzęsiesz-Już zaczęła ja zdejmować.
-Czekaj!-Zatrzymałem ją-Wiem że to co teraz powiem jest dziwne i sam w to nie wieże że to mówię.ale może..Połóżmy się razem obok siebie i przykryjmy się tą bluzą.Będzie nam cieplej-Uśmiechnąłem się sztucznie.Meg po długim zastanowieniu się zgodziła.Rozłożyłem siedzenia i się obok siebie położyliśmy.Dotykaliśmy się ciałami Megan była cała zimna.przytuliłem ją do siebie.Popatrzyła się na mnie
-Jesteś cała zimna trzeba cię ogrzać-Wytłumaczyłem jej.Choć sam nie wierzyłem w to co robię.Dziewczyna mnie przytuliła.Od razu poczułem zimno dochodzące z jej ciała.Długo leżeliśmy w milczeniu tak naprawdę nie  chciało mi się spać.
-Zayn?-Nagle usłyszałem cichy głos Meg-Chce ci się spać.?-Zaprzeczyłem.-Mi też nie.Zróbmy coś żeby wkurzyć chłopaków.-Gwałtownie wstała.Od razu poczułem zimno.Po chwili zastanowieniu wpadłem na pomysł.
-Puśćmy muzykę z mojego iPhona i śpiewajmy jak najgłośniej się da.
-Dobry pomysł-Meg zaklaskała w dłonie.
Pierwszą piosenką którą pościłem był Chris Brown-Don't Wake Me Up.
Zaczęliśmy śpiewać.P tej piosence leciały kolejne.Już powoli mnie zaczynało boleć gardło.
W aucie nie tylko śpiewaliśmy ale też odprawialiśmy dzikie tańce.
Nagle z głośnika telefonu wydobyły się pierwsze nuty WYMB.
-Dobra to to przełączmy-Stwierdziłem.
-Czemu?
-Po pierwsze ty tego nie lubisz,a po drugie nie jestem jeszcze tak zdesperowany żeby słuchać własnych piosenek.
-Zostaw to-Powiedziała.Zgodziłem się,ale za to parodiowałem śpiew chłopców.
Meg usiadła na przeciwko mnie po turecku i się mi przysłuchiwała,lecz co chwile się śmiała.
Wreszcie nadeszła ta słynna solówka Hazzy.Uznałem że zaśpiewam ją tak jak w tym teledysku.Śpiewałem i przybliżałem się coraz bliżej dziewczyny.Aż w końcu prawie się stykaliśmy nosami.Uśmiech nie schodził jej z ust.Kiedy skończyłem śpiewać nadal byłem w tej samej pozycji.W pewnym momencie nasze usta się złączyły.Pocałowałem ją.Nie protestowała.Zacząłem ją całować bardziej namiętnie.W końcu się opanowałem i się od niej oderwałem.Oddaliłem się od niej na bezpieczną odległość.Co ja najlepszego zrobiłem?Przeciesz ja jej zbytnio nawet nie lubię.Chyba..
Żaden z nas już nic nie mówił.Oparłem się o drzwi samochodu i zamknąłem oczy.Chciałem zasnąć.Chciałem żeby ta noc się już skończyła.Długo czułem jeszcze na sobie wzrok Meg,lecz później już w końcu zasnąłem.

Obudziło mnie pukanie do szyby.Otwarłem leniwie oczy.Zobaczyłem Lou  głupio się szczerzącego do nas.Otwarł drzwi.Spojrzałem na Megan.Nie mogłem nic wyczytać z jej oczu,kiedy się na mnie popatrzyła od razu odwróciłem wzrok.
-Hej gołąbeczki i jak się spało?-Zapytał się nas Lou
Nikt z nas nie odpowiedział.Od razu wyszedłem z auta i skierowałem się do domu,a konkretniej do mojego pokoju.
-Było aż tak źle?-Krzyknął za mną jeszcze.Ale się tym nie przejmowałem chciałem teraz się znaleźć w moim ciepłym łóżku.


                                                              *Megan*

Siedziałam w kuchni jedząc śniadanie,gdy nagle wszedł Harry
-Pójdziesz później ze mną na spacer-Od razu zapytał.
-Możemy iść nawet teraz-Powiedziałam z pełną buzią.Harry się zaśmiał i usiadł na przeciwko mnie.Cały czas mi się przyglądał co mnie trochę peszyło.W końcu zjadłam i wyszliśmy z domu.
Chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy ulicami Londynu..
-Co się stało w aucie??Bo słyszałem śpiewy a nad ranem byliście znów na siebie obrażeni.-Od razu przeszedł do tematu.
-To jednak było je słychać?-Zaśmiałam się krótko.Jednak nasz śpiew się opłacił.
-Ale wiesz że nie o to mi chodzi.-Harry ciągnął dalej.
-No bo..-Zaczęłam
-No bo?-Powtórzył za mną.
-Bo Zayn mnie pocałował.-Powiedziałam to szybko.Harry wytrzeszczyło oczy.
-Wow,szybki jest..
-No..a najdziwniejsze jest to że on nawet mnie nie lubi.
-O nie..-Loczek krzyknął to i pociągnął mnie za sobą. Spojrzałam do tyłu a tam tłum fanek biegnących za nami.
-Mówiłeś że tu nie ma ich!-Krzyknęłam  do niego.
-Bo tak myślałem.Choć musimy się gdzieś schować-Pociągnął mnie do jakieś ślepej uliczki.
-I tak nas tu znajdą-Stwierdziłam.
-Chyba że..Choć za ten kontener.-Usiadł i oparł się o ścianę.-Usiądź koło mnie szybko.-Poganiał mnie.
Czekaliśmy tam w ciszy.Harry się lekko wychylił zza kontenera.
-Ok chyba już poszły-Wstał o otrzepał spodnie.Złapał mnie za rękę i pociągnął mnie do siebie.Staliśmy teraz blisko siebie.Harry musnął moje usta.Popatrzyłam się znowu na niego pytająco.
-Przeciesz jesteśmy przyjaciółmi.
-No właśnie. Przyjaciele się nie całują.Znaczy tak ale w policzek.
-No,ale ja nie trafiłem w policzek-Głupio się uśmiechnął.Przewróciłam oczami i ruszyłam do domu.

-Wróciliśmy!-Krzyknął Harry kiedy przekroczyliśmy próg domu.
W salonie siedzieli wszyscy oprócz Zayna,lecz po chwili Mulat zbiegł z schodów.
-Możemy pogadać?-Zwrócił się do mnie.Przytaknęłam i poszłam za nim na górę.
Zayn zamknął za sobą drzwi.Ja usiadłam na jego łóżku po turecku.
-To o czym chciałeś pogadać?-Zapytałam się go cały czas mu się przyglądając.
Po chwili łóżko ugięło się pod ciężarem Mulata.
-No bo wiesz..-Ciągnął-Chciałbym zacząć od nowa.Zapomnieć co się kiedyś stało i  przeprosić za to  jak Cię traktowałem.Po prostu zapomnijmy o tym i zacznijmy od nowa.Ok?
Długo się nad tym zastanawiałam,ale w końcu wyciongnełam  pierwsza rękę.
-Megan
-Zayn-Uśmiechnął się.Ja to odwzajemniłam.
-Wiec Megan opowiec mi o sobie
-Ok.Mam na imię Megan Scott....

*****************************************
Następny rozdział! Wow to już 10 :-D
Mam nadzieję że się podoba :-)
Wiec tak mam do was złą wiadomość;-/ w związku z tym że podpisujemy jakąś nową umowę internetu to nie wiem kiedy ale kiedyś odetną mi go na miesiąc,albo więcej,albo mniej.Wiec w tedy nie będzie rozdziału;-./Mam nadzieje że przez to nie stracę czytelników :-)
Do napisanie :*



























niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 9:Wstała gwałtownie i się na mnie rzuciła...


Są trzy pokoje: mój,Alis i gościny.No oczywiście jest jeszcze moich rodziców,ale chłopcu uparli się że tam nie będą spać.W sumie się nie dziwie w końcu nie żyją.Te słowa trudno mi powiedzieć a nawet pomyśleć.Ale cóż trzeba żyć dalej.Choć najchętniej chciałbym się rozpłakać,to muszę być silna choć by dla mojej siostry.
Ustaliliśmy że ja śpię z Alis w jej pokoju,Harry z Niallem w moim,Zayn i Lou w gościnnym,a Liam sam zaproponował że na sofie będzie spał.
Stwierdziłam że muszę się przebrać przeciesz nie mogę spać w tych ubraniach.Weszłam do mojego pokoju i otworzyłam szafę.Super,nic nie było.Zrobiłam Face palma.No przeciesz zostawiłam wszystkie ubrania u chłopców.Ale jest jeszcze moja ukochana siostra.Dobrze że mamy przynajmniej mniej więcej taki sam rozmiar.Choć jestem trochę wyższa od niej mam nadzieje że będą dobre na mnie jej ubrania.
Weszłam do jej pokoju.Siedziała na łóżku i przyglądała się własnej piżamie.Co było w niej takiego ciekawego?
-Dostałam ją od mamy-Po długim milczeniu wreszcie się odezwała.Automatycznie do jej oczu napłynęły łzy.-Po prostu nie mogę uwierzyć że jej tu z nami nie ma.
Podeszłam do niej i ją przytuliłam.Nie mogłam teraz płakać choć tak bardzo mi się chciało.Muszę być silna.Te słowa w myślach powtarzałam cały czas.
-Hej...Nie płacz  zobaczysz wszystko się ułoży.Mi też brakuje rodziców,ale przeciesz oni by nie chcieli żeby resztę naszego życia spędziłyśmy  opłakiwaniu ich-Próbowałam ją tymi słowami pocieszyć.Choć szczerze to sama w nie zbytnio w nie wierzyłam.Blado się do mnie uśmiechnęła.-A teraz musisz mi pożyczyć jakieś ubrania do spania.Bo wszystkie zostawiłam u chłopców.
Alis od razu podeszła do szafy i rzuciła mi jakieś ciuchy.Powiedziałam bez głośnie Dziękuję i poszłam do łazienki.
Rozebrałam się z moich ubrań.Rzuciłam je gdzieś w kąt.Weszłam pod prysznic.Podniosłam baterię i od razu poleciał na mnie strumień ciepłej wody.Uwielbiałam kąpać się pod prysznicem.Dawało mi to taką ulgę.
Zasięgłam po gąbkę która leżała na tak jak by półce pod deszczownicą.Nalałam na nią mój ulubiony żel pod prysznic o zapachu waniliowym i zaczęłam się dokładnie myć.Następnie całą tą piane spłukałam z siebie. Zaciągnęłam się  cudowny zapach mojego żelu który był teraz w całej  kabinie.Zabrałam do ręki szampon o zapachu jabłkowy.Nałożyłam na swoją ręką i zaczęłam wcierać w moje brązowe włosy.Później spłukałam całą pianę która znajdowała się na moich włosach.Wyszłam.Zabrałam ręcznik i wytarłam się nim nie dbale.Nigdy nie wycierałam się porządnie. Założyłam na siebie ubrania które dała mi Alis.Rozczesałam włosy i wyszłam z łazienki,zostawiając je swobodnie opadające na ramiona.
Zeszłam jeszcze na dół żeby wyłączyć telewizor.Weszłam do pomieszczenia.Na sofie siedział Harry.Poznałam go po lokach.
-Harry? Co Ty tu jeszcze robisz myślałam że wszyscy już śpią.-W tym momencie się obrócił do mnie i szeroko uśmiechnął.Popatrzył się na mnie tymi swoimi cudownymi zielonymi oczami.
-A tak jakoś się zaoglądałęm.-Popatrzył na iPhona-O już prawie 3:30 to idę spać.-Wyłączył telewizor i wstał.Dopiero teraz zauważyłam że ma na sobie tylko bokserki.
-Harry..-Szybko zasłoniłam oczy.Ale nie ukrywam miał całkiem ładną tą klatę..
-Hej..Przeciesz nie jestem tu nagi.-Zabrał mi ręce z oczu.Zobaczyłam jego uśmiech.Do pokoju wpadało tylko światło księżyca,ale i tak go było widać.Wpatrywałam się w jego zielona oczy,które przy blasku księżyca wydawały się jeszcze bardziej hipnotyzujące.
-To co idziemy spać?-Zapytał się ciągle się uśmiechając. Przytaknęłam tylko głową i oboje poszliśmy do swoich pokoi.
-Jak będziesz się bała to przyjć do mnie-Powiedział szeptem jeszcze za nim wszedł do pokoju.Pokręciłam głową z nie dowierzeniem i weszłam do ciemnego pomieszczenia.
Od razu kiedy się położyłam zasnęłam.

                                                               *Niall*

-Harry,Harry..-Usłyszałem cichy szept i poczułem że mną ktoś potrząsa.Otarłem zaspane oczy i się podniosłem na łokciach.
Przed sobą zobaczyłem Alis z przerażeniem w oczach.
-Och..Przepraszam Cię Niall chciałam obudzić Harrego.-Harry znowu Harry.Potrząsłem głową i znowu spojrzałem na jej przerażoną twarz.
-Nic się nie stało-Uśmiechnąłem się do niej.-A co chciałaś od Harrego?
Zaczęła bawić się swoimi palcami u rąk.
-No bo wiesz...Ja się boję.-Popatrzyła się na mnie.
-Czego się boisz?-Spytałem ją trochę głośniej.To był błąd bo w tym momencie Harry się poruszył.Zobaczyła  na niego a później znowu na mnie.
-Może choćmy na dół co?-Zaproponował. Szybko wyślizgnąłem się spod kołdry i poszedłem cicho za dziewczyną.
Weszliśmy do kuchni.Alis od razu siadła na krześle.Oświeciłem światło.Obydwoje od razu przymrużyliśmy oczy.
-Nie nawiedzę tego jak jest ciemno ktoś oświeca światło.-Nadal miała przymrożone oczy.Wyglądała tak słodko.
Zaśmiałem się krótko.
-Chcesz coś do picie-Wskazałem na sok pomarańczowy
-Możesz mi nalać-Odpowiedziała mi a potem się zaśmiała.Popatrzyłem się na nią pytająco.-Bo Ty jesteś gościem więc ja miałam Ci nalać a nie Ty mi.Mama zawsze powtarzała że mamy zawsze się pytać gości czy chcą coś do picia czy jedzenia....-Jej uśmiech zbladł.Pojedyncza łza spała jej na policzek,ale szybko ją otarła      
i się uśmiechnęła. Odwzajemniłem uśmiech choć wiedziałem że jest sztuczny.Podałem jej szklankę z cieczą.Zabrała go ode mnie i upiła łyk,a później znowu na mnie spojrzała tymi swoimi niebieskimi oczami.Po chwili znowu się zaśmiała.
-Po prostu kiedyś bym się na was rzuciła i nie chciałam puścić.A teraz stoisz sobie tu u mnie w kuchni i pijesz sok jabłkowy.Po prostu nie wieże-Wstała gwałtownie i się na mnie rzuciła,czym z rzuciła szklanką z sokiem.Obydwoje się na nią popatrzyliśmy i zaczęliśmy się śmiać.
-Dobra cicho bo jeszcze obudzimy Liama-Położyła palec na moje usta.Po chwili zabrała go i speszona spuściła głowę.Zapanowała nie zręczna cisza.Schyliłem się i zacząłem zbierać rozbite szkoło.Po chwili poczułem na swojej ręce czyjąś dłoń.
-Nie zbieraj tego bo się jeszcze skaleczysz.Zrobimy to jutro.-Delikatnie się do mnie uśmiechnęła.
-Ok,ale jak ktoś nie zauważy tego rano to może na to nadepnąć.
-Racja-Powtórzyła i zaczęła czegoś szukać.Poszła do salonu a po chwili wróciła z kartką papieru i długopisem w ręce.
-Napiszemy list.-To był dobry pomysł..Alis usiadła na krześle i zaczęła pisać.Po chwili ,,list" był gotowy.Na kartce widniał napis:


                                     UWAGA! rozbita szklanka!Jeśli już ją zauważyłeś to ją pozbieraj :-P

-Ładnie piszesz-Popatrzyła się na mnie z nie dowierzeniem
-Serio? Moja mam..-Urwała w pół zdania. Objąłem ją ramieniem.Znów ta nie zręczna cisza.
Usiadłem na przeciwko blondynki.
-Tak właściwie to czego się bałaś?
-Zauważyłeś że dzisiaj w domu było wszędzie po oświetlane?.-Przytaknąłem-No właśnie zawsze tak robię kiedy jestem sama w domu.Nie wiem czemu ale mam tak od dziecka.Czasami się budę w nocy i straszliwie się czegoś boję.-Skrzywiła się.Posłałem jej ciepły uśmiech.Spojrzałem na zegarek na piecu.Dochodziła 6.Za chwile będzie się rozjaśniać.Dziewczyna ziewła.
-Chyba jesteś zmęczona co?-Zaprzeczyła-Nie?
-Jak chcesz to możesz iść na górę.
-Nie,nie przeciesz cię nie zostawię tu samej.A po za tym jestem głodny.
Dziewczyna się zaśmiała.
-Pewnie częstuj się lodówka jest twoja.Ale zostaw coś na jutro-Pogroziła mi palcem ciągle się uśmiechając.
Zabrałem jogurt..Alis ciągle mi się przyglądała.
-Mam!-Nagle krzykła ale później zasłoniła szybko ręką usta bo bała się że Liam się obudzi.
-Co?-Powiedziałem z pełną buzią.Zaśmiała się.Ona ciągle się śmieje.
-Zawsze chciałam zobaczyć wschód słońca.-Na początku nie wiedziałem o co jej chodzi,ale później się zorientowałem.
-Nie wiem czy to jest dobry pomysł..
-No weź Niall proszę....-Zrobiła słodkie oczka.Nie mogłem się jej nie oprzeć.
-Zgoda-Wydała z siebie okrzyk szczęścia,a później znowu zasłoniła usta ręką.
-To ja idę po jakieś koce-Szepnęła do mnie i zniknęła gdzieś w ciemności.
Nie musiałem na nią długo czekać.Przyszła z dwoma kocami.
-Gotowy?-Zapytała
-Gotowy.

Wyszliśmy na taras.Alis rozłożyła jeden koc.
-Tym się przykryjemy-Wskazała na drugi.
Położyliśmy się bardzo blisko siebie bo koc był mały.Ne ukrywam mi to odpowiadało.
Leżeliśmy w milczeniu.
-Szczerze mówiąc wątpię że zobaczymy wschód słońca.-Zacząłem
-Ja też ale samo to że leżymy tu na terasie.
Uśmiechnąłem się.Przy niej często się mi to zdarza.
-Ale tu nie wygodnie-Pomasowała się w głowę.
-Chcesz to połóż głowę na mój tors.-Dopiero później zorientowałm się co powiedziałem.Niall ogarnij się!-Powiedziałem sam do siebie
Po krótkim zastanowieniu położyła ją. Objąłem ją ramieniem i tak leżeliśmy w milczeniu wpatrując się w niebo,które z każdą minutą stawało się jaśniejsze.
Nawet się nie zorientowałem a już spała.Pocałowałem ją delikatnie we włosy i sam zapadłem w głęboki sen.

****************
Nuuuda!!! Ale postaram się aby następny był lepszy :-)
Jak tam spędziliście Andrzejki?Bo ja w domu na kompie :-D
Komentujcie :-)