sobota, 6 lipca 2013

Epilog.

Zabrałem kartkę i długopis.Usiadłem na wygodnym łóżku i zacząłem bazgrać po białym papierze.

Wyjaśnić wszystko Megan?
Argumenty za i przeciw:
                                                                                                                         
Za:                                                                                                                                                    
  • Powiem jej prawdę                                                                                      
  • Wszystko się ułoży (nie wiadomo)
  • Powiem prawdę rodzinie.
  • Będę miał przy sobie kochająca mnie osobę. (Jeżeli nadal mnie kocha)
  • Będę z nią do końca życia
  • Nigdy jej nie okłamię 
  • Będzie tak jak dawniej 

Przeciw :
  • Może mi nie wybaczyć
  • Menadżer będzie zły
  • Może nie być już jak dawniej
  • Będzie na mnie zła
  • Będę tracił fanów 
  • Straci do mnie zaufanie
  • Może mnie nienawidzić 
  • Pomimo,że jej wszystko powiem może wyjechać
  • Będę ja krzywdził,nawet  o tym nie wiedząc.
  • Będzie cierpieć przej hejterów i Paparazzi.
  • Nigdy nie będzie miała normalnego życia.
  • Nie będę mógł być przy niej kiedy będzie potrzebować wsparcia
  • Nigdy w szkole  nie będzie  mieć prawdziwych przyjaciół.
  • Nie będzie mogła wyjść normalnie z domu.
  • To wszystko będzie dla niej męką, prędzej czy później się rozstaniemy  przez moją sławę  
  • Będziemy znowu obaj cierpieć..
  • uiytfd je5gtttgj n]kjbikn fgfggg

Dość!
Rzuciłem długopis o ścianę.To wszystko jeszcze pogorszyło sprawę!Przeczesałem jedną ręką włosy.Byłem wściekły na siebie.Chciałem krzyczeć.Dlaczego to musi być takie trudne?

Patrzyłem się na budzik na mojej szafce.
17:15; 17:15; 17:15; 17:15; 17:16; 17:16..
Czas mijał strasznie wolno.Sekundy były ja minuty,minuty jak godziny..Może to i lepiej? Będę miał więcej czasu na zastanowienie się...
Wylatuje o 18:30 
Spojrzałem jeszcze raz na kartkę.Przeczytałem wszystko po kilka razy.Długo nad tym rozmyślałem
Popatrzyłem się w górę.Do moich oczu zbierały się łzy.
Położyłem budzik przodem do szafki,tak aby nie widzieć godziny.
Ułożyłem się wygodnie na łóżku.Naciągnąłem na siebie kołdrę. Zamknąłem oczy,lecz jeszcze zdążyła z nich wylecieć łza.Nie starłem jej pozwoliłem,żeby swobodnie spłynęła po policzku. Moje usta drżały.W głowie cały czas miałem widok płaczącej Meg.Nie mogłem już tak dłużej.Już postanowiłem.
Zacisnąłem mocniej oczy i wyszeptałem: 

Przepraszam.

*******************************************
I to już Koniec.
Mam nadzieję że chociaż trochę  podobało wam się to opowiadanie,pomimo tego że  duża liczba osób przestała go czytać przez tą moją dłuższą przerwę ;-(  No ale to moja wina ;-) 
Ten epilog zmieniałam milion razy.Jak pisałam to opowiadanie już miałam zaplanowane jak się skończy,bo tak naprawdę wymyśliłam pierwsze końcówkę,a później resztę (Wiem dziwna ja XD )I był całkiem inny od tego. Później jeszcze miałam 3982908491230 pomysłów.Nawet teraz się wahałam,nad dodaniem go :-) 
Starałam się być oryginalna,ale  chyba mi nie wyszło ;-/ No trudno :-) 
Dziękuję wszystkim za komentarze.Naprawdę te kilka słów,a czasem kilkanaście.( Chodzi mi tu o paulin janxoxo chyba najdłuższy komentarz :-D Dziękuje <33 ) Daje dużo. <33 Niektóre były rozwalające:-D (Oczywiście w pozytywny sposób:-) )
Dziękuje za tyle wejść :-D 
Za dodawanie się do Obserwowanych. *.*
I Wgl za wszystko !! <333 
Co do mojego drugiego bloga ( link: http://story-about-sydney.blogspot.com/) Nie mam pojęcia co z nim zrobić.Szkoda mi go trochę.Może zacznę go pisać,ale nie będzie długi.
I mam jeszcze  jedną prośbę.Proszę wszystkich którzy to czytają,żeby wyrazili swoją opinię na temat tego opowiadania w komentarzach :-) Wiem i tak,że połowa tego nie zrobi no ale zawsze można poprosić :-D 
Ale się rozpisałam :-D 
Ok to chyba to wszystko co chciałam napisać..
Hahahah..Za chwile moja wypowiedź będzie dłuższa niż sam Epilog XD 
Dobra koniec już ;-)
Jeszce raz Dziękuje<3
Kocham Was ♥
I może Do zobaczenia! 

















sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 26:Odwal się..

-Możemy porozmawiać?-Zapytałem się Meg.Kiwnęła głową.Odwróciłem się i poszedłem w stronę jej pokoju, będąc pewny,że pójdzie za mną.Nie myliłem się.Weszła do pomieszczenia ,a ja zamknąłem za nią drzwi.Jak zacząć?
-O czym chcesz porozmawiać?-Spytała, zbliżając się do mnie.Kiedy była już wystarczająco blisko, zmierzwiła  moje włosy i uśmiechnęłam się szeroko.Już chciałem to odwzajemnić,ale w porę przypomniałem sobie po co tu przyszedłem.
-Odwal się-Syknąłem.Zmarszczyła brwi.W jej oczach pojawił się niepokój i strach.Na razie Ci dobrze idzie Malik-pogratulowałem sobie w myślach.
-Zayn,wszystko Ok?-Podniosła rękę,żeby mnie pogładzić po policzku,ale od razu ją odepchnąłem.To jest jeszcze trudniejsze niż się spodziewałem.-Co zrobiłam nie tak?!-Podniosła głos.Wygiąłem usta w kpiący uśmiech.
-Oh Słońce Ty wszystko zrobiłaś dobrze,nawet bardzo dobrze.-Zmarszczyła brwi.-Kochasz mnie prawda?-Zapytałem z tym samym wyrazem twarzy.Niepewnie kiwnęła głową.W tym momencie chciałem ją wziąć w ramiona i powiedzieć jej,że ja też bardzo kocham,ale nie mogłem, zamiast tego zaśmiałem się.-Jesteś taka naiwna-Mówiłem do niej jak do dziecka i pogłaskałem ją po policzku.Jest taki miękki...
Zayn,stop!
Pokręciła głową z niedowierzaniem.
-Nie rozumiem..-Szepnęła.
-Nie martw się zaraz ci wszystko z przyjemnością wytłumaczę-Uśmiechnąłem się do niej sztucznie.Nie miałem pojęcia co jej powiedzieć.Patrzyła się na mnie wyczekująco.-Nie kocham Cie Megan i nigdy nie kochałem.-Ledwo przeszło mi to przez gardło.Zaczęła mrugać gwałtownie,żeby się nie rozpłakać.-Zrobiłem to specjalnie,żeby ciebie skrzywdzić,wiesz dla zabawy-Dodałem i wzruszyłem ramionami.Po jej policzku popłynęła pierwsza łza,a za nią kolejne.Przez ułamek sekundy zapomniałem się.Wyciągnąłem rękę,żeby zatrzeć łzę..
Zayn!
Szybko się obróciłem,a jak ona się zorientuje,że to tylko gra?
-Nie,nie,nie.Ty kłamiesz!Nie możesz! To przez menadżera!Tak?!Co on Ci powiedział Zayn?!-Krzyczała za mną Meg.
-Kazał mi to przerwać,jakimś cudem się dowiedział i powiedział żebym cie już zostawił w spokoju.Miałem zamiar Ci powiedzieć prędzej,czy później.Wiesz w końcu followersów na Twitterze mi  zaczęło ubywać.-Uśmiechnąłem się do niej kpiąco.Patrzyła na mnie z nie dowierzeniem,a po jej twarzy nadal ciekły łzy.Nie nawiedziłem widoku płaczącej Megan.
-Dlaczego? Dlaczego mi to zrobiłeś?!Czemu ja ?!.-Odgarnęła pojedyncze kosmyki z twarzy-Zakochałam się w Tobie wiesz? Zakochałam się w twoich ustach,oczach,nosie,w twoim śmiechu.,w tym jak do mnie mówiłeś,jak mnie dotykałeś.W twoich pocałunkach.Boże..Kocham Cię Zayn.Kocham Cię a Ty to wykorzystałeś!Jesteś dupkiem! Nienawidzę Cie!Ugh..Co ja mówię..-Zaśmiałem się szorstko.- Ale wiem że Ty też mnie kochasz Zayn,nie wiem czym Cie zagroził menadżer,ale przestań wreszcie kłamać! -Krzyknęła i zaczęła mnie bić swoimi małymi piąstkami.Z łatwością chwyciłem jej nadgarstki.
-Kochanie,ja nie kłamię.Jesteś dla mnie nikim,rozumiesz nikim..-Szepnąłem prosto w jej twarz.Wyrwała nadgarstki z moich rąk.
-A te nasza wspólnie chwile? Sylwester? Sytuacja z policją? To nic dla Ciebie nie znaczyło?
-Nic.-Uśmiechnąłem się łobuzersko.
-Wiesz co?-W jej oczach pojawiła się wściekłość-Współczuje twoim przyjaciołom,że mają takiego kolegę,współczuję twoim fanom,że mają takiego idola,bez uczuć,współczuje twoim rodzicom,że mają takiego syna,który jest egoistycznym draniem-Szepnęła.
Zabolało..
-Żałuje,wszystkiego Zayn! Jesteś moją najgorszą pomyłką w życiu.Nie chce Cie już widzieć-Zaczęła mnie popychać do drzwi-Chce o Tobie zapomnieć!Wyjeżdżam.Nie chce mieć już z Tobą nic wspólnego.-Odwróciła się i podeszła do półki na której było nasze wspólne zdjęcie.Klika łez spadło na nie.Przejechał palcem po fotografii,następnie rzuciła ją z całą siłą na podłogę.Szkoło rozsypało się po całym pokoju.-A teraz wyjdź z mojego pokoju!-Otworzyła drzwi i mnie wypchała.Po jej policzkach znowu popłynął potok łez.
Byłem w szoku.Co ja najlepszego zrobiłem?Moje ręce się trzęsły.Przejechałem po włosach.Niszcząc moją idealnie zrobioną fryzurę.W moich oczach pojawiły się łzy.Zacząłem gwałtownie mrugać.
-Stary-Poczułem na ramieniu,czyjąś rękę.Podskoczyłem.Obróciłem się .To był Harry-Coś ty zrobił?-Odchyliłem głowę do  tyłu.Po moim policzku popłynęła łza.Szybko ją wytarłem.
Byłem na siebie wściekły.Uderzyłem ręką o ścianę.Nie obchodził mnie ból.Nic mnie nie obchodziło,tylko ona.Jej wyraz twarzy,jej łzy.Nie mogłem tego wytrzymać.Zraniłem ją,tak strasznie żałuję.
-Nic jej nie mów-Szepnąłem Do Harrego i wyszedłem z domu.Wszedłem do texówki.-Pod jakiś Klub-Powiedziałem do kierowcy,on tylko kiwnął głową.Obejrzałem się do tyłu,by po raz ostatni zobaczyć dom,w którym tyle się zdarzyło..

Poczułem wibracje w kieszeni.Wyjąłem swojego iPhona,przejechałem palcem żeby odblokować ekran.

Wyjeżdża jutro do LA.Możesz jeszcze wszystko naprawić.Ona Cię kocha stary.
                                                                                Harry xx
************************************
Mamy ostatni rozdział! Jeszcze epilog i koniec.Przepraszam,że znowu krótki rozdział.Ale no tak wyszło :)
Jak tam  po zakończeniu?
Komentujcie! xoxo
















piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział 25:Ostatni. Raz.

-Jeśli masz zamiar mi wmawiać,żebym zerwał z Megan to od razu mówię,że tego nie zrobię.-Powiedziałem,zamykając za sobą drzwi do gabinetu menadżera.Stanąłem przed nim w lekkim rozkroku z skrzyżowanymi rekami.
-Usiądź-Wskazał na krzesło na przeciwko swojego biurka.Zrobiłem jak kazał.
-Zayn..-Zaczął.Na co ja przewróciłem oczami.-Nie możesz z nią być-Zaśmiałem się ironicznie.Czy on jest głuchy?-Zayn posłuchaj...
-Nie to ty mnie uważnie posłuchaj-Przerwałem mu.-Nie zerwę z Megan!Nie przekonasz mnie.Na początku jej nie nawiedziłem,ale tak naprawdę zakochałem się w niej.Moja rodzina myśli,że jesteśmy razem,bo udawała moją dziewczynę przed nimi.A teraz mam im powiedzieć że zerwaliśmy?
Założę się że Modest sobie to wymyślił,bo tracę Followersy na Twitterze.A wiesz gdzie to mam? W dupie!-Dopiero teraz zauważyłem,że stoję.Ręce mam zaciśnięte w pięści.Nie mogę z nią zerwać..
-Zayn...
-Czego?!-Warknąłem.
-Usiądź-Wskazał ponownie na krzesło.-Proszę..-Dodał.Usiadłem.-Uspokój się.
-Jestem spokojny-Warknąłem
-Ty nie możesz być z nią..
-Podaj mi powód!-Znowu mu przerwałem.
-Czy możesz mnie posłuchać,nie przerywając mi?-Nie odzywałem się.-Dobrze więc.Straciła niedawno rodziców prawda?-Przytaknąłem-No właśnie.Ona potrzebuje teraz wsparcia.Ma młodszą siostrę,szkołę,pracę.Musi się teraz tym zająć,a Ty jej w tym przeszkadzasz i twoi fani.Myślisz,że ją to nie denerwuje jak na każdym kroku ją obgadują,piszą o niej bzdury w gazetach i w internecie? Krzywdzisz ją tym Zayn.-Zabolało.Ale przeciesz nigdy mi się nie skarżyła.-Ona Ci tego nie mówi,bo nie chce żebyś się martwił.Wie,że masz tą swoją karierę i chce żebyś się na tym skupił.Ona potrzebuje teraz ciszy i spokoju,koncentracji,a Ty jej tego nie dajesz Zayn.Ona cierpi przez Ciebie.Jeszcze jedna sprawa.Za niedługo jedziecie znowu w trasę.Znowu Cię nie będzie przez następne kilka miesięcy.Ona pójdzie do nowej      szkoły,pozna nowych przyjaciół,kto wie może się zakocha?-Zaśmiałem się-Ona ma swoje życie.Jest młoda chce się wyszaleć..a Ty jej w tym przeszkadzasz...Nie może pójść na imprezę,bo od razy zrobią jej zdjęcia,spotka się z kolegami od razu będzie,że Cie zdradza.Nie znajdzie sobie prawdziwych przyjaciół,ponieważ wszyscy będą się z nią kolegować,dlatego że jest z Tobą.A to wszystko przez ciebie,Zayn.Ona nie chce takiego życia,Ty na pewno też nie chcesz żeby takie miała....-Nie,nie,nie.Tak nie może być!A jeśli on ma racje? Jeśli naprawdę ją krzywdzę?-Jak ją kochasz to daj jej wolność,zerwij z nią,zrób żeby o Tobie zapomniała.-Usłyszałem jeszcze jego szept.Co ja mam teraz zrobić? Przejechałem nerwowo ręką po włosach.
-Jak?-Mój głos był zachrypnięty.
-Powiedz,że jej nie nawiedzisz-Moje oczy się rozszerzył.-Powiedz,że jej nigdy nie kochałeś,że to było tylko dla żartu..Załamie się i wyjedzie-Powiedział pewnie.
-Jeszcze bardziej ją zranię..
-Lepiej teraz niż później..-Nastała cisza.W mojej głowie kłębił się myśli.Nie wiedziałem co robić.A chłopaki? Przeciesz oni mnie znienawidzą za to.Moja największa decyzja jaką muszę podjąć.Najgorsze jest to,że nie mogę do nikogo zwrócić się po rade...Co robić..?
-Dobra idź to domu.Zastanów się.Jak coś to daj mi znać.-Wstał z swojego fotela.Ja zrobiłem to samo. Uścisnęliśmy sobie dłonie.Pożegnałem się kiwnięciem głowy.Przed budynkiem stałą już taxówka Przebiegłem szybko,unikając kontaktu z fanami,którzy już zdążyli się zebrać.Nie miałem pojęcia co robić.
Zbliżałem się coraz bardziej do jej domu,a jeszcze nie podjąłem decyzji.Z jednej strony miał rację,ale z drugiej...Nie chce jej stracić.Kocham ją.Tylko dlaczego sobie to tak późno uświadomiłem?
-Dojechaliśmy-Już? Mam wrażenie jak by minęło dopiero tylko kilka sekund.Rzuciłem kierowcy pieniądze i wysiadłem z taxówki.
Stanąłem przed jej domem.O dziwo nie było  fanów.Miałem ręce włożone do kieszeni.
Jak ją kochasz to daj jej wolność,zerwij z nią,zrób żeby o Tobie zapomniała -Jego słowa cały czas miałem w głowie.Ugh...Dlaczego to musi być takie trudne..
Postanowiłem wejść do domu..Kiedy otworzyłem drzwi od razu do moich uszu dotarł śmiech Megan.Uśmiechnąłem się do siebie.Będę za tym tęsknić...
Nie,Zayn stop! Jeszcze nie podjąłeś decyzji!
Położyłem kluczyki na szafeczce obok.Śmiech był coraz głośniejszy.
-Harry,czekaj wydawało mi się,że ktoś wchodził....Harry!-Mówiła cały czas się śmiejąc. Po chwili zobaczyłem jej głowę wystająca zz ściany kuchni.Uśmiechnęła się do mnie szeroko.-To Zayn!-Krzyknęła i już  była na przeciwko mnie-.Cześć-Przygryzła wargę.Już wiedziałem co zrobię.
 Jej usta znalazły się na moich.
Poczułem ich smak.
Ich miękkość.
Rozkoszowałem się tym.
Bo.
To.
Był.
Ostatni.
Raz.


*******************
Jest! Teraz nie wiem czy dodać jeszcze jeden rozdział i epilog czy tylko epilog..Jeszce nad tym myśle..Wiem że krótki..;/
Jest mi przykro bo dużo osób przestało czytać tego bloga...;/ I były tylko 3 komentarze pod ostatnim postem..To chyba przez tą długa przerwę..
No ale trudno...:)
Dziękuje bardzo tym co zostali..;*
Komentujcie!! ;**



















czwartek, 30 maja 2013

Rozdział 24: Dokumenty poproszę..


-To co dzisiaj o 17?-Zapytał się Zayn całując mnie po szyi.Przytaknęłam.-Przygotuję dla nas kolacje,a chłopaków wygonie.-Mówił między pocałunkami.Nie umiałam się odezwać ani słowem,za bardzo mnie podniecał.Miałam cały czas zamknięte oczy.
Po chwili usłyszałam chichot Zayna.Uchyliłam powieki.Uświadomiłam sobie,że przestał całować mnie już jakiś 2 minuty temu.Poczułam że moje policzki przybierają barwę lekkiego różu.
-Aww..Uwielbiam jak się rumienisz-Musnął mój policzek.
-Zayn idziemy!-Usłyszałam krzyk Harrego a po chwili zobaczyłam go tuż obok nas.
-No to do dziś.-Mulat poruszył brwiami.
-Meg do nas dzisiaj przychodzi?-Zapytał podekscytowany Harry.
-Tak..Ale w idziecie na imprezę..
-Ale jak to?-Zmarszczył brwi,na co się zaśmiałam.
-Nie mówiłem Ci?-Harry pokręcił przecząco głową-To najwyraźniej zapomniałem-Na twarz Zayna wkradał się uśmiech.Widać było, że cała ta sytuacja go bawiła.-No to teraz już wiesz.-Uśmiechnął się.-To do zobaczenia Megan-Przybliżył się do mnie i i pocałował moje usta.Usłyszałam koło nas głośne westchnięcie za pewne Harrego.Zayn przyciągnął mnie bardziej do siebie.
-Emm..Zayn? Przeciesz będziesz się widzieć jeszcze z nią i założę się ,że  wycałujecie się za wszystkie czasy ale, teraz musimy już iść.-Mówił polowi Hazza.Zayn jak by tego nie słysząc całował mnie coraz namiętniej co nie powiem spodobało mi się.-O mój Boże czy Ty mnie słuchasz?!Jak za 5 minut nie przyjdziesz do samochodu to jadę bez Ciebie.A wiesz fanek jest pełno na drodze.Widzimy się a aucie.Pa Meg-Rzucił i wyszedł.Na co się zaśmiałam tym samym odrywając się od  Zayna.Na jego ustach widniał piękny uśmiech.
-Ok idę.Nie ma zamiaru iść na nogach.Pa Piękna-Otarł nasze nosy o siebie i wyszedł machając mi.Zamknęłam za nim drzwi i przygryzłam wargę.Jak ja mogłam go kiedyś nie lubić? Zaśmiałam się z własne głupoty i poszłam do pokoju nucąc sobie piosenkę.Dzisiaj byłam w bardzo dobry humorze.

-To tutaj?-Zapytał texówkarz .Przytaknęłam.Podałam my wyliczone pieniądze zabrałam wino i wysiadłam z pojazdu,żegnając się z kierowcą uśmiechem.Spojrzałam na budynek przed sobą,a raczej hotel.Zayn mówił że będzie skromny, żeby fani szybko się nie zorientowali że tu będziemy.Mi to nie przeszkadzało.Boje się jednak czy kuchnia będzie całą i czy jedzenie nie będzie za ostre,ale to już takie drobiazgi.Uśmiechnęłam się i ruszyłam do drzwi.Pchnęłam lekko je i weszłam do środka.W wewnątrz było zdecydowanie ładniej.Rozejrzałam się po holu i podeszłam do recepcji,gdzie stał wysoki mężczyzna.
-Pokój..-Popatrzyłam na karteczkę którą dał mi Zayn-302-Mężczyzna sprawdził na liście i się uśmiechnął.
-Megan Scott?-Kiwnęłam głową.-Pan Malik wspominał,że Pani będzie piękna-Poczułam,że moje policzki robi.a się lekko czerwone.Zabrałam klucze od recepcjonisty podziękowałam skinięciem głowy i poszłam szukać pokoju 302.

300,301,302...
Jest.Wyjęłam iPhona z torebki żeby spojrzeć która godzina.Miałam jeszcze 20 minut.Włożyłam kluczyk do zamka i przekręciłam dwa razy,przez co dało się usłyszeć charakterystyczny dźwięk.Zamknęłam delikatnie drzwi.Do moich nozdrzy dostał się wyśmienity zapach.Ciekawe co takiego dobrego Zayn przygotował dziś.
Szłam w kierunku kuchni na palcach starając się nie wydobyć żadnego dźwięku.Zaszłam od tyłu Mulata który nucił sobie,i mieszał coś na patelni przy piecu.Zakryłam mu oczy rękami,na co przestał nucić.
-Czy to moja ulubiona dziewczyna Megan?-Zapytał po chwili ciszy.Zaśmiałam się krótko i zabrałam ręce z jego oczu.Obrócił się do mnie i bez żadnego ostrzeżenie wpił się w moje usta.Uśmiechnęłam się przez pocałunek.Nagle zaczęło coś skwierczeć.Zayn szybko się odemnie odsunął i zaczął mieszać nie znana mi potrawę na patelni.
-Ty nie możesz być ze mną w kuchni bo mnie za bardzo rozpraszasz-Powiedział kręcąc głową na co zachichotałam.-Idź pooglądać sobie telewizje czy coś bo chyba za wcześnie przyszłaś.-Uśmiechając się do mnie.Przygryzłam wargę i się odwróciłam.Nagle poczułam klepnięcie w tyłek.Odwróciłam się szybko i zobaczyłam śmiejącego się Mulata.
-Zayn!-Pisnęłam.On się jeszcze bardziej zaczął się śmiać.Zmierzyłam go wzrokiem,odwróciłam się idąc do salony cały czas kręcąc pupą.
-Widzę że twój tyłek ma ochotę na co nieco..-Pokazałam mu środkowy palec nie odwracając się do niego.
-Tak się nie będziemy bawić!-Krzyknął,a po chwili usłyszałam dźwięk opuszczonej łyżki drewnianej na patelnie.Odwróciłam się i zobaczyłam biegnącego w moją stronę Mulata.
Krzyknęłam i zaczęłam przed nim uciekać.Zgrabnie ominęłam  sofę zrzucając poduszki na podłogę żeby było trudniej mnie złapać.Biegłam co chwile piszcząc.W końcu stanęliśmy po obu stronach stolika ciężko dysząc.
-Zdajesz sobie sprawę że jak Cię w końcu złapię to nie prędko Cię wypuszczę?-Zapytał podnosząc jedną brew do góry.
-Hmm..-Udawałam że się zamyślam.-To chyba dam się złapać.-Pokazałam mu język i uciekłam w stronę łazienki.Zayn był tuż za mną.Byłam w pułapce.Rozejrzałam się w panice dookoła łazienki.Szybko otwarłam prysznic i chwyciłam za słuchawkę kierując ją w stronę Zayna.
-Jak się zbliżysz to Cię poleję-Ostrzegłam go.
-Chyba zaryzykuje-na jego warzy pojawił się chytry uśmiech.Po woli przybliżał się do mnie,a ja cały czas trzymałam urządzenie przed sobą.Kiedy był już wystarczająco blisko chwycił mnie i przewiesił przez ramię,łatwo wyrywając mi słuchawkę z prysznica.
-Zayn, puść mnie!-Zaczęłam walić go rękami po plecach,ale go to nie ruszało.Odłożył urządzenie na swoje miejsce i wyszedł z łazienki cały czas mnie trzymając.W końcu odpuściłam i przestałam go bić.
-I co teraz mądralo?-Zapytał się.Nic mu nie odpowiedziałam,udając obrażoną.
Nagle zaczęło coś piszczeć,a po chwili z sufitu spryskiwała woda.To alarm przeciw pożarowy.Poczułam na sobie krople wody.Zayn postawił mnie szybko na podłogę.Popatrzyłam się na niego z przerażeniem.Czy ten hotel się właśnie pali?!
-O kurwa-Wydobyło się z ust Zayna.Pobiegł w stronę kuchni.Zmarszczyłam brwi i poszłam za nim.Po chwili wybuchłam śmiechem.Moje mokre włosy przykleiły się do twarzy.Wynikiem włączenia alarmu przeciw pożarowego okazało się palące się jedzenie Zayna,który przygotowywał dla nas.Woda cały czas spryskiwała .Zayn zabrał ścierkę i palącą się patelnie wrzucił do zlewu.Odkręcił kurek,a woda ugasiła mały ogień.Oparł się o blat i odetchnął z ulgą,a ja nadal nie mogłam przestać się śmiać.Popatrzył się na mnie i przewrócił oczami.Nagle usłyszeliśmy wyjącą straż pożarną.Przestałam się śmiać.Podeszłam do okna.Samochód staną przed naszym hotelem,a strażacy zaczeli rozwijać węże.Najwidoczniej alarm automatycznie powiadamiał straż pożarną.Zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać niż przedtem.
Zayn przyłożył mi jedną rękę do ust,żeby stłumić mój śmiech.
-Musimy iść-Szepnął mi do ucha.Odsunęłam jego rękę.
-Czemu?-Zapytałam też szeptem cały czas rozbawiona.
-Bo jak straż pożarna to i paparazzi,a nie mogę się zorientować,że tu byłam i że to moja wina.-Zrobił gestykulacje rękami.Spojrzałam w dół na mój ubiór,który był już cały mokre i przyklejał się do ciała.Jak ja tam mam wyjść?-Głos krzyczał w mojej głowie
-Jak tak wyjdziemy tak, to jest mniejsza prawdopodobność,że fani nas rozpoznają.-Odezwał się jak by mi czytał w myślach.
-Chyba większa,bo wszyscy będą się na nas patrzyć jak na idiotów.-Posłałam mu kpiące spojrzenie.
-Dobra chodź już.-Zabrał mnie z nadgarstek i pociągnął do wyjścia.,wcześniej rzucając pieniądze na blat kuchni.Zbiegliśmy po schodach,po chwili znajdując się na parterze.Podszedł do nas jeden strażak.
-Wszystko w porządku?Nic wam się nie stało?-Obydwoje pokręciliśmy głową na znak ,,nie"-To wyjdźcie na zewnątrz.-Mulat pociągnął mnie za sobą.Kiedy wyszliśmy z budynku od razu zaczął biec w nieznaną mi stronę ciągle ciągnąc mnie za nadgarstek.
-Zayn..-Jęknęłam.Byłam już zmęczona tym ciągłym biegiem.Ma dworze zrobiło się już ciemno.Skręciliśmy w ciemną uliczkę i schowaliśmy się za kontener.Mulat kucnął i pociągnął mnie na dół,żebym zrobiła to samo.
-I co teraz?-Zapytałam,ciężko oddychając.Zayn oparł się o ścianę i odchylił głowę do tyły,żeby uspokoić oddech.
Po kilku głębokich wdechach,mogłam uznać że już odpoczęłam.Popatrzyłam się w stronę mojego chłopaka.Przyglądał mi się,Jego oczy były wpatrzone w moją twarz.Poczułam przypływ gorąco.Spojrzał na moje usta i zwilżył swoje językiem,na co ja przygryzłam wargę.Wyglądał jak anioł.który był cały mój.Nie wyobrażam sobie bez niego teraz żyć.Bez jego hipnotyzującego wzorku.Jego warg,nosa,uszu,włosów,wszystkiego..Uśmiechnęłam się do niego.
Po chwili wpił się w moje usta.Całował mnie namiętnie.Od razu oddałam pocałunek.Wplotłam ręce w jego włosy.Uwielbiam je.Są takie miękkie.Przyciągnął mnie do siebie,a ja usiadłam na jego kolanach.Nie przestawaliśmy się całować.Nagle usłyszeliśmy za sobą chrząknięcie.Automatycznie się od siebie oderwaliśmy,a ja zeszłam z kolan Malika,a raczej spadłam.Popatrzyłam się w górę,lecz od razu zasłoniłam ręką oczy.Ktoś świecił prosto w nas latarką.
-Dokumenty poproszę.-Powiedział mężczyzna.
-Emm..Przepraszam mógłbym Pan nie świecić tak tą latarką?-Zapytał Zayn ignorując faceta.Po co mu nasze dokumenty?Mężczyzna skierował światło na ziemię.Mulat wstał a potem mi podał ręce,abym mogła się też podnieść.
-Co tu robicie?-Ponowił pytanie mężczyzna świecąc po kolei na nas latarką,a następnie ją znowu spuszczając.Automatycznie zmrużyłam oczy.Dopiero teraz mogłam dostrzec,że przed nami stoi Policjant!Za co nas zatrzymał?Za całowanie się w miejscu publicznym?
-Ma Pan dzieci?-Zapytał Zayna.Mężczyzna uśmiechnął się.
-Mam dwie córki Panie Malik.Ale nie przekupi mnie Pan autografem,ponieważ obie sądzą,że jesteście gejami i was nie lubią.-Znowu ten jego uśmiech.Ugh..-Więc raczej będą dumne z tego,że pana Panie Malik zatrzymałem.-Policja w tych czasach.Ręce opadają..
Nagle zadzwonił telefon Zayna.
-Chwileczkę..-Mruknął i sięgnął do kieszeni.Spojrzał na ekran i się uśmiechnął.-W samą porą.-Powiedział znowu pod nosem.
-Nie morze Pan tego odebrać-Skwitował policjant.Jak ja go nie lubię!
-Z tego co wiem mam jeden telefon,więc potraktujmy to za ten jeden telefon-Zayn się uśmiechnął,czując że wygrał tą rundę.Mężczyzna powiedział coś w stylu ,,porszę" 
-Hej,Liam-Odezwał się do telefonu i posłała policjantowi uśmiech,na co on przewrócił oczami.-.....Rozmawiamy sobie własnie z policjantem.....Nie,nic tylko autografy to córek-Uśmiechnął się do niego jeszcze szerzej.-.....Co?!Co chce?.....Ok..No dobra...Narazie.-Spojrzałam na niego pytającym wzorkiem.
-Menadżer chce się ze mną spotkać.Porozmawiać o naszym związku.-Na jego twarzy pojawił się grymas.Tym razem policjant się do niego uśmiechnął... Wygrał tę rundę..

******************************************************
Przepraszam,przepraszam! Wiem,że mnie tak długo nie było.Po prostu brak weny;/Mam nadzieję że jeszce tu jesteście..:) Jeszce pojawi się jeden rozdział i epilog.Mam nadzieję że szybciej go napiszę:)
Przepraszam za wszystkie błędy i do do zobaczenia.
Komentujcie!:)
Love you all..
















wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział 23:Oni wszyscy by się dowiedzieli..

-Gdzie mam to położyć?-Wskazałam głową na skrzynkę z piwami,którą trzymałam w moich ramionach.Dzisiaj urządzaliśmy wspólnego sylwestra.Nie było  z nam tylko Zayna,który miał dzisiaj przyjechać z swojego rodzinnego miasta.Święta każdy spędził osobno.Zayn mnie namawiał żebym pojechała z nim ale nie chciałam.Stwierdziłam,że te święte spędzę razem z Ali.
Od mojego pocałunku z Mulatem nie rozmawialiśmy.Nikt o tym nie wiedział i niech tak na razie zostanie.Nie chciałam tworzyć nie potrzebnych plotek,które chłopcy by od razu wymyślili.
Martwiłam się Zayn miał już być dawno z nami.Miał się zająć muzyką,ale się spóźniał.W sumie typowe  zachowanie u Zayna .Zawsze musiał mieć to swoje wielkie wejście..
-Hej! Zayn na pewno zdąży na czas-Harry odezwał się jak by słyszał o czym myślę.Posłałam mu słaby uśmiech i ponowiłam swoje pytanie na temat skrzyni z piwem.Kazał mi je postawić w kuchni ,co zrobiłam od razu.Oparłam się o blat i znowu zagłębiłam się w swoich myślach na temat pięknego Mulata.

Goście zaczeli się już zbierać,a go nadal nie było. Zdążyłam  już założyć swoją sukienkę,która kupiłam ostatnio z Ali,oraz zrobić sobie fryzurę.Nie była powalająca.Miałam tylko rozpuszczone włosy,które lekko pokręciłam by dodać im lepszego efektu. Przyjrzałam się jeszcze raz mojemu odbiciu w lustrze i stwierdziłam że mogę wyjść już do zbierających się osób w moim skromnym mieszkaniu.Nie miałam pojęcia ile i jakie osoby przyjdą,bo to chłopcy wysłali zaproszenia.Nie byłam pewna czy Naten przyjdzie,dostał zaproszenie ale wspomniał coś że pojedzie do rodziny.Zabrałam głęboki oddech i wyszłam do salonu,zamykając za sobą drzwi na klucz. Nie chciałam żeby jakaś para weszła do mojego pokoju i robiła nie wiadomo co na moim łóżku.Na samą taką myśl przechodziły mnie ciarki.
Gości  nie było za dużo.Spodziewałam się więcej wnioskując po hałasach dochodzących do mojego pokoju podczas kiedy się przygotowywałam. Rozejrzałam się z uwagą po pomieszczeniu szukając wzrokiem znajomej twarzy. Nagle poczułam że ktoś mnie chwyta we tali jedną  ręką  i lekko przyciąga do siebie.Poczułam znajome perfumy.
Harry.
-Zayn napisał,że się trochę spóźni.Korki-Szepnął mi na ucho,ja tylko w odpowiedzi kiwnęłam głową.-UWAGA!!!-Nagle z jego gardła wydobył się głośny krzyk prosto do mojego ucha.
-Harry!Przez ciebie uch mnie boli-Skarciłam go.
-Przepraszam-Znowu szepnął mi na ucho i muskając lekko mój policzek.-Panie i Panowie Proszę o uwagę!!-Ponownie krzyknął ale tym razem uważając żeby nie ucierpiały moje narządy słuchu za co mu podziękowałam uśmiechem.Wszyscy ucichli.-Przestawiam wam Megan!Moją kochaną przyjaciółkę,która uważa że jestem najsłodszym stworzeniem na świecie-Uderzyłam go w bok z łokcia. Bezczelny kłamca.Chociaż nie ukrywam  było słodki...
Zgromił mnie wzrokiem na co wystawiłam w jego stronę język.
-No więc Megan zorganizowała tego sylwestra i użyczyła nam swojego domu.Wiec proszę was...-Zatrzymał się na chwile i popatrzył na mnie z chytrym  uśmieszkiem- Demolujcie go do woli!!!-Po całym domu rozniosły się krzyki radości i gromkie oklaski.Po chwile Liam włączył muzykę i zaczęła się zabawa.
-Jak mi go zdemoluję odkupujesz mi dom-Syknęłam do niego,na co on zareagował śmiechem.Nie wiedziałam o co mu chodzi do puki nie zauważyłam jak moje słowa dziwnie zabrzmiały.
Kiedy wreszcie uspokoił swój napad śmiechu znowu pochylił się do mnie żebym przygłuszyć muzykę.
-Za chwilę zmień Liama,bo po kilu piosenkach zacznie przynudzać.Jeszcze nam puści Bacha-Kiwnęłam głową . Zaczęłam się lekko kołysać w rytm muzyki.Harry popatrzył się na mnie z szerokim uśmiechem.Stanął na przeciwko mnie i się pochylił wyciągając w moją stronę jedną dłoń.
-Zatańczysz?-Spróbował powiedzieć to jak najbardziej elegancko co mu przyznam że wyszło.
-Oczywiście-Odpowiedziałam tym samym tonem głosu.Chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie.Uśmiechnęłam się szeroko. Zaczęliśmy tańczyć w rytm muzyki.Harry co chwile się popisywał swoim talentem tanecznym,ale nie powiem żeby go w ogóle miał.Przynajmniej mogłam się z niego pośmiać.
Liam pościł wolną piosenką po czym wybełkotał coś do mikrofonu nie zrozumiałego na temat wolnych piosenek.Harry przyciągnął mnie do siebie,a ja zarzuciłam mu ręce na szyi
-Zdecydowanie będziesz musiał go zmienić-Wyszeptał mi do ucha.
-Myślisz że będę lepsza?-Zapytałam unosząc jedną brew do góry.
-Od niego każdy jest lepszy-Zaśmiałam się
-To czemu sam nie poszedłeś?
-Ktoś w końcu musi zabawiać te piękne panie.-Poruszał brwiami.Przewróciłam oczami a on mnie obrócił dookoła mojej osi.
Kiedy wolna piosenka wydobyła z siebie ostanie nuty poszłam zamienić się z Liamem. Zgodził się bez nie potrzebnych oporów.
-Tu Dj Scott!!-Dziwnie to brzmi.Stwierdziłam.-Zastępuje Dj Malika,który oczywiście się musiał spóźnić-Wszyscy się zaśmiali.Nie umiałam się tym kompletnie obsługiwać.Tyle tu było tych przycisków i jeszcze nie wiem czego. Zaczęłam gorączkowo szukać w tłumie twarzy Harrego.Kiedy wreszcie zobaczyłam burze loków, powiedziałam w jego stronę bez głośnie ,,Pomóż" Wszyscy się na mnie patrzyli wyczekująco.Harry się zaśmiał zniknął  mi z oczu.Pewnie już szedł w moją stronę.Pomyślałam i odetchnęłam z ulgą.Po chwili poczułam jak czyjeś ręce zasłaniają moje oczy.Moja pierwsza myśl.
Harry.
Ale to nie były jego ręce,jego są ogromne,a te były zdecydowanie mniejsze.Do moich nozdrzy dostał się bardzo znajomy mi zapach.Uśmiechnęłam się szczerząc moje zęby.Zaczęłam błądzić moją ręką po powietrzu szukając mikrofonu.Kiedy wreszcie go znalazłam zapytałam.
-Czyżby to Pan Malik zaszczycił nas swoją obecnością?-Wszyscy krzyknęli zgodnie i zaczeli klaskać.Zayn obrócił mnie w swoją stronę.Po chwil wziął mnie swoje objęcia. Wtuliłam się w jego tors.
-Tęskniłem.-Szepnął w moje włosy. Oderwałam się od jego klatki piersiowej i popatrzyłam mu w oczy.
-Ja też-Zayn szeroko się do mnie uśmiechnął Mulat objął moją twarz swoimi rękami i zaczął przybliżać swoją twarz do mojej.W ostatniej chwili się opamiętałam i się odsunęłam.Popatrzył się na mnie zdziwionym wzrokiem.
-Oni wszyscy by się dowiedzieli-Wskazałam rękę na tłum.Dopiero teraz zauważyliśmy że prawie wszyscy się na nas patrzą.Oni nie mają co robić tylko na nas się gapić?!-Krzyczałam w swoich myślach.
A no tak muzyka nie leciała.Dopiero po chwili sobie to uświadomiłam.Zayn popatrzył się na mnie z rozbawioną miną.Przybliżył się do mnie i pogłaskał po policzku.
-Niech patrzą-Szepnął.Nie zdążyłam zaprzeczyć bo on już zdążył musnąć moje usta.Nie miałam zamiaru go odpychać.Wplątałam swoje ręce w jego włosy lekko je mierzwiąc.Usłyszałam oklaski i gwizdy.Uśmiechnęłam się przez pocałunek.Zayn go zaczął pogłębiać.
-Dobra dość tego gołąbeczki -Usłyszeliśmy głos Harrego i natychmiast się do siebie oderwaliśmy.Zayn chwycił mnie za rękę i splótł nasze palce.-My chcemy tu tańczyć a nie mieć darmowe porno-Mrugnął do mnie znacząco.Chciałam już zaprzeczyć ale mnie oczywiście wyprzedził-Gdybym was nie powstrzymał nie wiadomo co by się tu zaczęło dziać-Zwrócił się d nas-.Takie rzeczy to tylko w internecie można oglądać albo na własnym ciele doświadczyć.-Tym razem powiedział to do tłumu.-A my sobie porozmawiamy później Malik-Szepnął do Zayna stojącego obok mnie.On tylko wywrócił oczami
-To trzeba rozkręcić tą imprezę-Powiedział do mnie-Trochę tu popuszczam muzyki,a później obiecuję że będę cały twój-Poruszał brwiami.Poczułam że moje policzki przybierają lekka barwę czerwonego.Musnął delikatnie jeszcze raz moje usta i ustawił się na stanowisku Dj'a.
-Hej Ludzie!Dobrze się bawicie?!-Krzyknął,a z głośników poleciała muzyka..

-3,2,1...-Zaczeli odliczać,ale nas to już nie obchodziło.Byliśmy zajęci sobą i naszym pocałunkiem.Po chwili Zayn oderwał się odemnie i chwycił mnie od tyłu za talię przybliżając mnie do siebie.Oparł swoją brodę o moje ramie i razem oglądaliśmy petardy,które rozświetlało niebo.
-Kocham Cię-Wyszeptał prosto do mojego ucha,a moje ciało obeszły ciarki...

***********************
Jest!Po długim okresie wreszcie jest:) Szczerz to myślałam że go w końcu nie napisze.Nie mam weny kompletnie co widać w trym rozdziale.Nie mam też pomysłu.Wiem tylko co będzie już w epilogu.Chociasz zmieniałam go już z 3 razy..Na pewno jest dużo błędów..;/
Nie mam pojęcia kiedy następny...
Wszystkim 3 gimnazjalistą.Powodzenia w testach!!
Love you all..<3
Komentujcie:)





















poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 22: 8,9,10..

-Naten,ja cię naprawdę przepraszam-Powiedziałam do chłopaka otwierając swoją szafka,przy czym mruczałam pod nosem cyferki kodu.
-Przeciesz nic się nie stało.Rozumiem to twoi przyjaciele ,z którymi się nie widziałaś od prawie 10 miesięcy.-Oparł się o szafki obok.Westchnęłam
-Ale chodzi mi tu głównie o zachowanie Zayna.-Skierowałam swój wzrok na niego.
-A-Wyprostował się-On tak od początku.?
-Tak..?Nie..?-Nie miałam pojęcia co odpowiedzieć bo w sumie tak był taki od początku ale potem się zmienił.
-Zdecyduj się-Powiedział wyciągając telefon.Tak,nie,tak,nie..
-Tak!-Prawie krzyknęłam i zamknęłam z trzaskiem szafkę.-Ale to nie tak..-Roześmiał się.-No bo na początku nie przepadaliśmy ze sobą,ale później w końcu się to zmieniło,nawet udawałam jego dziewczynę,ale nie obyło się bez paru kłótni i jak wyjeżdżał na tą trasę to byliśmy w dobrych stosunkach,ale jak już wrócił to znowu się to magicznie zmieniło,a to dziwne bo..-Zaczęłam mówić jak najęta.
-Hej!-Przerwał mi.-Udawałaś jego dziewczynę?
-Tak,przeciesz wspominaliśmy o tym przy mojej i  Zayna kłótni.-Potwierdziłam.
Ruszyłam przez korytarz kierując się do sali,gdzie właśnie miały zaczynać się nasze lekcję.
-Nawet było fajnie..-Uśmiechnęłam się na same wspomnienia.
-Czyli podobało Ci się.-W sumie to tak podobało mi się to. Naten ciągnął dalej.-Podsumowując.Zayn jest zazdrosny o Ciebie,dlatego się tak zachowuje,a Ty też się w nim zakochałaś-Uśmiechnął się zwycięsko.Miałam już zaprzeczyć temu wszystkiemu,ale tak to mogła być prawda,że Zayn jest o mnie zazdrosny,ale czy ja się w nim zakochałam..?
-Ha!Czyli zgadłem.
-Co?!Nie..-Zaprzeczyłam szybko.
-I tak mnie nie okłamiesz,widzę jak na niego patrzysz,jak Cię obrażał widziałem ból twoich oczach,kiedy był blisko Ciebie, widziałem twoje ledwo widoczne  iskierki..-Mówił jak zaczarowany
-Przestań!-Przerwałam mu nie miałam ochoty dalej tego słuchać.
-I tak wiem swoje-Wzruszył ramionami.
Weszliśmy do klasy i zajęliśmy swoje miejsca.Po chwili wszedł też nauczyciel,co spowodowało cisze w całej sali.

                                             *Zayn*      
Z chłopakami wynajęliśmy sobie hotel,bo i tak jutro wszyscy wyjeżdżamy do swoich rodzin na święta.Moja mama się pytała mnie już,czy przejadę z Megan,ale ja się tylko wymigałem od odpowiedzi.Niby już wie o naszym kłamstwie,ale chciała żeby przyjechała.Zapytała się też czy wiem już co do niej czuje,ale ją znowu okłamałem i powiedziałem,,Nie wiem" Wiem,że nie powinienem jej znowu okłamywać,ale tak jakoś wyszło.
Leżałam na łóżku i podrzucałem sobie mała piłeczkę,która przypominała piłkę od koszykówki.Sam w sumie nie wiem skąd ja mam.Pewnie od jakiegoś fana.
Chłopcy poszli na dół do baru na drinka.Ja nie miałem ochoty.Cały czas w mojej głowie siedziała Megan.Muszę z nią porozmawiać,nawet dzisiaj.
Szybko się zerwałem z łóżka i podszedłem do mojej walizki.Nawet się nie rozpakowywałem. Wyjąłem z niej czarne spodnie po czym szybko je założyłem.Założyłem na siebie jeszcze czarne okulary i czapkę z daszkiem.Na pewno kilka osób mnie rozpozna,ale przynajmniej kilka a nie 539028 tys.
Zabrałem klucze od mojego pokoju i wyszedłem.
Całą drogę myślałam co jej powiedzieć. Jak zareaguje na to,że do niej przyszedłem.?Jak zacząć?PO co w ogóle do niej idę?
Dobra uspokój się Zayn-Mówiłem sam do siebie
Wreszcie prawie byłem po domem Meg.Zauważyłem,że pod jej dom podjeżdża jakieś auto.Schowałem się za drzewem.Wiem kiepska kryjówka.
W aucie zauważyłem Natana i Meg.Spokojnie Zayn on ją tylko pewnie odwoził-zdecydowanie za dużo myślę.
Meg,nachyliła się lekko na Natanem i musnęła jego policzek.Zamknąłem na chwile oczy i policzyłem do 10.
..8,9,10..
Otworzyłem oczy.Meg właśnie wchodziła do domy,a ja straciłem ochotę na rozmawianie z nią.
Zacząłem iść w przeciwną stronę od domu Meg.
Ta twoje zazdrość Malik mnie przeraża.Przeciesz ona was też całuje w policzek,ogarnij się!-Wpadam w jakiś obłęd znowu mówię do siebie.
Zayn co ty robisz debilu?Miałeś z nią porozmawiać!-Mówił głos w mojej głowie.
-Hej,Zayn podwieźć Cię gdzieś?-Usłyszałem swoje imię.Obróciłem się w tamtą stronę.Koło minie stało auto Natana,a on sam uśmiechał się do mnie.Dziwne po tym jak go potraktowałem przy naszym ostatnim spotkaniu.Nie dziwie się,że Meg go polubiła.
-Nie,dzięki.Czekam tu na kolegę-Skłamałem i odwzajemniłem uśmiech.W ogóle jakim cudem mnie poznał?
-Jak chcesz-Wzruszył ramionami i odjechał.
Iść do niej,czy nie?-Takie pytanie rodziło się w mojej głowie od 5 minut.
Dobra idę.Co mi szkodzi.Chyba nic się nie może stać..Prawda..?
Zadzwoniłem na dzwonek.Ręce całe mi się trzęsły.
-Naten,zapomniałeś cze..-Nawet dobrze nie otworzyła,a zaczęła już mówić,lecz po chwili przerwała,widząc mnie przed sobą.
-Hej-W moim głosie można było wyczuć lekka chrypkę.
-Cześć-Staliśmy w milczeniu patrząc się na siebie.Zaczynało robić się to krępujące,a ja w tym momencie żałowałem,że przyszedłem.-Emm..Wejdziesz?-W końcu zapytała.Ja tylko kiwnąłem głowę,a ona się dosunęła żebym mógł wejść.
Poszliśmy do salonu.
-Chcesz coś do picia?-Zapytała cicho.
-Możesz..-Odchrząknąłem bo mój głoś był zachrypnięty-Możesz mi nalać soku.
Usiadłem na sofie.Po chwili Meg przyszła z dwoma szklankami pomarańczowej cieczy.Podała mi jedną,nasze ręce się zetknęły co spowodowało ciarki na moim ciele.
Nie miałem pojęcia jak zacząć.Zrobiłem łyk soku,żeby mieć więcej czasu na przemyślenie tego co mam powiedzieć.
-Przyszedłem,bo chciałem porozmawiać-Głupszego tekstu nie mogłeś wymyślić-Skarciłem się w myślach.Meg się nie odzywała.
-To co się stało w kuchni ostatniej nocy..Ja..ja byłem w tedy szczery.-Mam nadzieję,że zrozumiała o co mi chodzi.
-Nie rozumiem-Odezwała się.Jej głos był strasznie cichy.Zmarszczyłem brwi nie wiedząc o co chodzi.Westchnęła.-Bo najpierw mnie wyzywasz,mówisz jakich to ja rzeczy nie robię w nocy,a później wyznajesz mi,że mnie kochasz-Zaczęła prawie krzyczeć.Miała racje,to było bez sensu.
-Bo byłem zazdrosny!-Krzyknąłem.Ona prychnęła.Ta rozmowa zaczynała mi się nie podobać.
-Proszę cie.On jest moim przyjacielem tak samo jak ty,jak chłopcy...
-Czyli tylko przyjaciel..-A jednak.Nic do mnie nie czuła.Wciągłem paczkę papierosów z mojej kieszeni.
-O nie,u mnie w domu nie będziesz palić-Popatrzyłem na nią kpiąco.Nawet nie zauważyłem,że oboje stoimy.
-Będę robił co chcę-Wysyczałem i zabrałem do ręki jednego papierosa.
-Czyżby?-Zapytała.Sam nie wiem dlaczego to zrobiłem,ale rzuciłem się na nią i złączyłem nasze usta w pocałunku.Na początku była zaskoczona,ale po chwili oddała pocałunek.Uśmiechnąłem się cały czas ją całując.Zacząłem jeździć rękoma po jej plecach,a ona wplotła swoje w moje włosy,lekko je mierzwiąc.Po chwili musieliśmy się od siebie odsunąć.
-Jak ja mam to teraz interpretować? -Zapytałem,głaszcząc ja po policzku.
-Powiedziałam,że jesteś moim przyjacielem,bo to prawda,ale nie zdążyłam powiedzieć,że jeszcze czymś więcej..-Zaśmiałem się,a on ujęła moją twarz w swoje delikatne dłonie i złożyła na moich ustach pocałunek..

*******************************
Yeah! jest następny:) Chciałam wam powiedzieć,że powoli dochodzimy do końca tego opowiadania :)Będą jeszcze  z 3-4 rozdziały i epilog.Dziękuje za 40 komentarzy*-*
Wiem że trochę późno ale chciałam wam życzyć Wszystkiego najlepszego i dużo zdrowie na te święta:) Chociasz już jest po no ale..:)
Komentujcie:!























                                                              

piątek, 22 marca 2013

Rozdział 21: Oto poranek w stylu Harrego i Meg..

Stałam zszokowana wpatrując się w oczy Zayna.Czy to była jego jakaś kolejna gra?Czy może mówi prawdę?Czekałam aż coś powie cokolwiek,ale nic.Kompletna cisza.Nie mama pojęcia co teraz zrobić,co powiedzieć..
W końcu zabrałam się na odwagę i go wyminęłam.Niby to nic takiego,ale przyprawiło mnie o szybsze bicie serca.Czułam jeszcze jego wzrok na mojej postaci,lecz nie ruszał się wpatrywał się we mnie dopóki nie zniknęłam mu za ścianą.Szybko położyłam się na sofę,szczelnie okrywaj kocem.Chciałam jak najszybciej zasnąć,ale oczywiście nie mogłam.Cały czas czułam na swoich ustach,usta Zayna.Podobało mi się to w jaki sposób mnie całował.Ale czy czułam do niego to samo?Jeżeli oczywiście mówił prawdę.Bo to by było bez sensu że pierwsze mnie nienawidzi a później nagle wyznaje że mnie kocha.
Obróciłam się znowu na drugi bok.Nie chciałam o tym myśleć.Nie chciałam o nim myśleć.
Zamknęłam oczy i ponowiłam probe zaśnięcia.
Udało się.
Obudziłam się.W pokoju nie było jeszcze jasno,ale też nie było ciemno.Był tak w sam raz.
Czyli nie spałam za długo.Przetarłam zaspana oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej.W okół mnie była tylko cisza.Czyli wszyscy śpią.Zayn też.Już miałam wstać kiedy usłyszałam otwierając się drzwi wyjściowe.Szybko zamknęłam oczy.Usłyszałam że ta osoba zamyka drzwi.Wykorzystałam to i lekko uchyliłam powieki.To był Zayn.Gdzie on był?-Zastanawiałam się.
Zaczął się obracać w moja stronę,ja szybko zareagowałam i zamknęłam oczy,udając że śpię.Usłyszałam jego kroki.Szedł w stronę mojego pokoju,lecz jak znalazł się koło sofy przystanął na chwile.Moje serce automatycznie zaczęło szybciej bić.
Teraz szedł powoli w moją stronę.Super-Przeszło mi przez myśl.
Wyczułam że klęczy przede mną.Czułam na swojej skórze jego oddech.Przeszedł mnie przyjemny dreszczyk po całym ciele.
Odgarnął mi jeden kosmyk z policzka i dał go za ucho.Następnie pogłaskał mój policzek kciukiem.Znowu ten dreszczyk.Pocałował mnie w czoło.Jego usta były lekko popękane,ale dzięki temu bardziej atrakcyjne.Chciałam się w tym momencie uśmiechnąć.Jeszcze ostatni raz poczułam jak jago obuszek palca wędruje po moim policzku,zanim wstał i odszedł do pokoju.
W pomieszczeniu znowu nastała cisza.A ja leżałam na sofie oblana rumieńcem.Zrobiło mi się gorąco.Przynajmniej mam pewność że nie kłamał.Ale co teraz?Co ja mam mu powiedzieć?
Obróciłam się na drugi bok.Cały czas czułam na swoim policzku dotyk Zayna.Jego kciuk wędrujący po moim policzku,automatycznie się uśmiechnęłam.Co się za mną stało?
W tym momencie naszła mnie ochota żeby wejść tam do niego i się przytulić,ale nie mogę przeciesz nie wiem czy to moje uczucie nie jest mylne.A jeśli nie jest..?

-Słońce,wstajemy-Usłyszałam szept.-Megan..-Znowu.Nie miałam ochoty otwierać oczu.Byłam strasznie zmęczona.Nagle przypomniało mi się co zaszło zeszłej nocy.Od razu podniosłam się do pozycji siedzącej.Obok siebie usłyszałam śmiech Harrego.Popatrzyłam się na niego z zmarszczonymi brwiami.
-Spać-Tylko tyle mogłam powiedzieć ale raczej wybełkotać.
-Nie wyspałaś się? To co w takim razie robiłaś w nocy?Całowałaś się z kimś?-Znowu ten śmiech.Spiorunowałam go wzrokiem.
-Nawet tak nie żartuj-Naburmuszona wstałam z sofy.Skąd mu to przyszło do głowy?Skierowałam się do kuchni.Nikogo nie było.Pewnie wszyscy spali.Popatrzyłam się na zegar na piecu.Nie mogłam odczytać godziny więc przetarłam oczy.Od razu lepiej.
8.05-Czy mu odbiło?
-Co ci przyszło do głowy żeby o tak wczesnej porze mnie budzić?-Krzyknęłam do Harrego,ale jak się obróciłam to stał  za mną.
-Nie jestem głuchy.-Odrzekł z uśmiechem.
-Myślałam że jesteś w salonie-Usiadłam na krześle i położyłam głowę na stole.Czułam się jak by miałam kaca.
-Ktoś musi nam zrobić śniadanie.-Podniosłam  głowę żeby na niego spojrzeć.
-Chyba sobie kpisz-Wysyczałam.
-Oj Meg..-Pogłaskał mnie po plecach.-Przeciesz pomogę Ci z tym śniadaniem.
-Naprawdę?-Udawałam radość-To posmaruj kromki masłem daj na to ser i może jakąś wędlinę następnie ułóż na talerzyku i zagotuj wodę na herbatę lub kawę.Będę Ci wdzięczna.-Posłałam mu uśmiech i spowrotem ułożyłam się na stole.
-Jeszce czego.-Prychnął i usiadł obok mnie następnie ułożył się w takiej samej pozycji jak jak.
-Może coś zamówimy?-Zapytałam go.
-Dobra-Odpowiedział.A w kuchni nastała cisza.

Po śniadaniu poszłam do pokoju Ali bo w moim spał jeszcze Zayn.Tak wszyscy byli na śniadaniu oprócz niego.Włączyłam jej laptopa.Na tapecie miała Nialla.Uśmiechnęłam się.Co ten chłopak z nią zrobił?Zalogowałam się na Twittera.W oczy rzuciły mi się Tweety ta temat jakiegoś zdjęcia,które ponoć dodał Lou.Weszłam zatem na jego konto.
                                       ,,Oto poranek w stylu Harrego i Meg"
Otworzyłam zdjęcia.Na ekranie pojawił się mi obrazek gdzie ja i Harry śpimy na stole.
Zabije go.
-Lou,chodź tu natychmiast!-Krzyknęłam nie podnosząc oczy znad ekranu monitora.Usłyszałam że ktoś wszedł do pokoju.Pewnie to on.-Powiedz mi co Cię skłoniło żeby..-Podniosłam oczy w jego kierunku.
Ale to nie był on.
To był Zayn.
-Emm..Cześć-Powiedział i lekko się uśmiechnął.Spojrzałam na jego usta które zeszłej nocy całowały moje.Poczułam że mi się robi gorąco.
-Hej-W końcu powiedziałam.Chodź pewnie zabrzmiało to strasznie dziwne.
-Chciałbym z Tobą..
-Zayn rusz się musimy jechać.!-Z dołu krzyknął Lou.Na jego twarzy pojawił się grymas.Ja w sumie też poczułam pewien zawód,nie wiem czemu ale coś mnie ciągło żeby z nim porozmawiać żeby znowu ujrzeć jego uśmiech i te czekoladowe tęczówki..Ale z drugiej strony w środku skakałam z radości.
Jego oczy spotkały się z moimi.
-To może kiedy indziej.-Nie czekając na moją odpowiedź wyszedł.
-Tak kiedy indziej..-Powiedziałam szeptem do siebie..

************************
Krótki..;/ I mi się nie podoba..Taki nudy chyba wyszedł..;/Ale opinię zostawiam wam.:)
Dziękuję za te 10.687 wejść.Wow nie spodziewałam się,że do tylu dojdę:)
Teraz mam 1,5 tygodnia wolnego więc postaram się dodawać częściej ale nic nie obiecuję:)Zależy od mojej weny z którą jest niestety różnie..;/ No za oknem widać że mamy piękną zimę tej wiosny..-.-Mam nadzieję że do Lanego poniedziałku magicznie stopnieje śnieg i będzie ciepło.
No więc Do zobaczenia!:)
Komentujcie!:):*




























piątek, 8 marca 2013

Rozdział 20:Czyli wracamy do punktu wyjścia..

-Ale jesteś pewna że nikogo nie będzie w domu?-Spytał kolejny raz Naten.
-Tak,jestem pewna-Weszliśmy do domu.W salonie panowała ciemność.Ali poszła do koleżanki.Dzisiaj wrócili chłopcy.Ale nie dostałam od nich żadnej wiadomości.Może o nas zapomnieli?Albo byli tak zmęczeni że nie chciało im się już dzwonić.?
Głośno westchnęłam.Położyłam klucze na szafkę z butami.Weszliśmy do salonu,po czym zapaliłam światło.
-Niespodzianka!-Nagle zza kanapy wyskoczył Liam,Lou,Niall,Harry i Ali?.Krzyknęłam z radości i podbiegłam do nich.Zrobiliśmy grupowy uścisk.Brakowało tylko Zayna.
-Tęskniłem za tobą-Wyszeptał mi Harry do ucha,na co na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech.
-Właśnie-Oderwałam się od chłopaków.-To jest Naten.Naten Harrison-Wskazałam na chłopaka.Wszyscy do niego podeszli żeby się przywitać a ja tym czasem skierowałam się do toalety.
Już miałam otworzyć drzwi,kiedy ktoś mnie wyprzedził. Przede mną stał Zayn.Ucieszyłam się na jego widok.
-Niespodzianka-Krzyknął z udawaną radością.O co mu chodziło.?
-Hej-Powiedziałam,wymuszając uśmiech na mojej twarzy.Popatrzył się na mnie marszcząc brwi i już chciał mnie wyminąć,ale go zatrzymałam.
-W ogóle co to była akcja z tym zdjęciem? wiesz jak ja się czułam? Wszędzie były paparazzi.Zawsze robili mi zdjęcia.Nie mogłam się nigdzie ruszać z domu bo wszędzie za mną jeździli i nie dawali żyć.Czatowali pod moim domem dopóki nie wyjdę.To nie jest normalne Zayn!-Podniosłam lekko głos.On się zaśmiał.Pochylił się nade mną i szepnął mi do ucha.
-Nie jesteś pępkiem świata Meg.-Przeleciał mnie dreszcz.
Zgrabnie mnie wyminął i odszedł.A ja stałam tak jak ten słup soli.Zaskoczył mnie.Po chwili potrząsnęłam głową i weszłam do toalety za potrzebą.
Kiedy weszłam do salonu wszyscy siedzieli na kanapie,bądź na fotelach pogrążeni w rozmowie.Podeszłam do nich i usiadłam na oparciu fotela na którym siedział Harry.
-Trzeba zrobić jakąś imprezę teraz w domu Megan,żeby ochrzcić go-Powiedział Loczek,po czym odwrócił się do mnie i posłał mi jeden z jego uroczych uśmiechów.
-My już mieliśmy z Meg mała imprezkę-Odezwał się nagle Naten. Spiorunowałam go wzrokiem..Ta mała imprezka skończyła się na całowaniu z nim,ale tego im przeciesz nie powiem.
Wstałam z oparcia fotela.
-No było coś,ale no wiecie nic..-Przerwał mi Zayn i również wstał.
-To czasem nie było w tedy kiedy do mnie dzwoniłaś?Ale w tedy nikt się nie odezwał.Pamiętam to-Uśmiechnął się.-Musiałaś naprawdę robić coś ciekawego z Natenem.-Za każdym słowem był coraz bliżej mnie,aż w końcu staliśmy na przeciwko siebie prawie stykając się nosami.
-Zayn,skończ..-Odezwał się Liam który również wstał.Zauważyłam że teraz wszyscy stoją i wpatrują się w naszą dwójkę.
-Tak na przyszłość Meg-Zayn znowu pochylił się nade mną i szeptał mi do ucha-Jak obmacujesz się z kimś,to wyjmij telefon z kieszeni.-Popatrzyłam mu w oczy.Nie  mogłam z nich wyczytać.Były takie..Bez uczuć.On również patrzył w moje.Po chwili popatrzył się w bok a później znowu na mnie.Wykrzywił usta w drwiący uśmieszek.Poczułam że w moich oczach zbierają się łzy.Czyli wracamy do punktu wyjścia..
-Właśnie chłopcy u nas śpią dzisiaj-Cisze przerwała Ali.
-Naten zostajesz też?-Zapytałam się chłopaka.
-Nie ja już..-Zaczął ale oczywiście ktoś mu musiał przerwać.
-Zostać.Przeciesz Meg będzie się nudziło w nocy.-Popatrzył się na mnie z tym swoim kpiącym uśmieszkiem.
-A tobie się nie będzie nudziło?Gdzie jest na twoje brunetka na jedną noc?Sądząc po odgłosach dochodzących z waszego pokoju hotelowego,dobrze się z nią zabawiałeś.-Powiedziałam patrząc prosto w oczy Zayna.
-Żebyś wiedziała jak dobrze.Przynajmniej lepiej się z nią śpi niż z tobą.
-Przeciesz my nawet nie spaliśmy razem..-Stwierdziłam.
-A Ty tylko o jednym..-Ja tylko o jednym?To on mi cały czas wytyka że ja niby codziennie miałam jakieś tam noce z Natem-Chodzi mi o spanie,kochaniutka.Kopiesz jak nie wiem-Puścił mi oczko.W tym momencie miałam ochotę uderzyć go w policzek.
-Wiesz co żałuję tego.Żałuję tego że się zgodziłam na ten pieprzony układ że będę udawać twoją dziewczynę.Byłam głupia,tak strasznie głupia.A Ty jesteś idiotą.Jak można tak okłamać swoich rodziców,siostry?Co oni będą myśleć jak się dowiedzą że ich tak perfidnie okłamałeś.Twoje siostry?Widziały w tobie autorytet a teraz?Jak przyprowadzisz do domu kolejną twoją dziewczynę,oni będą patrzeć się na was z podejrzeniem za każdym razem.Twój ojciec co sobie pomyśli?Nie lepiej było powiedzieć prawdę?Ale nie szanowny Pan Malik musiał ich okłamać.Bo będzie tak lepiej..Nic nie jest lepiej Zayn..-Ostatnie słowa wypowiedziałam ściszonym głosem.Dodałabym coś jeszcze,ale się powstrzymałam  Zayn patrzył na mnie z nie dowierzeniem,a zarazem w jego oczach był smutek?Rozejrzałam się po salonie.Wszystkie oczy były w nasza stronę w zrucone. Nastała krepująca cisza.Nikt się nie ruszał.Nikt nic nie mówił.Nie byłam przyzwyczajona do tego w ich towarzystwie, zawsze było głośno a teraz?Nic kompletna cisza.Ten dzień wyobrażałam sobie inaczej.
-Emm..To ja już pójdę.Narazie wszystkim-Odezwał się Naten. Obaczył wzrokiem wszystkich,żeby później nasze oczy mogły się spotkać.Wpatrywaliśmy się w siebie długo aż w końcu odwrócił się i wyszedł.Znowu nastała cisza.
-To ja może pójdę przygotować pościel i koce do spania.-Jak powiedziałam tak zrobiłam.Poszłam do łazienki i wyciągnęłam pościele. Następnie skierowałam się do mojego pokoju,tam rozłożyłam wszystko,żeby było im wygodnie,a później poszłam do pokoju Ali i ułożyłam wszystkie podobnie.Uznałam że ja będę spać w salonie na sofie a chłopcy w moim i siostry pokoju.Jak się ułożą to już ich sprawa.Poszłam do salonu,Wszyscy siedzieli na fotelu wpatrzeni w telewizor.
-Wszystko jest już gotowe.Trzej śpią w moim pokoju,trzej w Ali,a ja śpię na sofie-Przytaknęli.Nikt nie protestował.Dosiadłam się do nich i razem zaczęliśmy oglądać telewizor.Film,był beznadziejny co świadczyło tylko o tym,że żaden z nich nie oglądał,tylko każdy był pochłonięty swoimi myślami..

Obudziłam się.W okół mnie było jeszcze ciemno.Podniosłam się do pozycji siedzącej.Przetarłam moje zaspane oczy.Poczułam suchość w gardle,wiec uznałam że pójdę do kuchni czegoś się napić.Podniosłam koc.Automatycznie poczułam zimno na moim ciele.Wstałam z sofy i po omacku skierowałam się w stronę kuchni.Poczułam w niej zapach tytoniu.Skrzywiłam się i zaświeciłam światło.
-Aaa!-Krzyknęłam.Przy stole siedział Malik z papierosem w ręce.Wystraszył mnie.-U mnie się nie pali Malik.Zgaś to-Poleciłam mu i podeszłam do okna,żeby je uchylić.Od razu poczułam na mojej skórze zimy powiew.Podeszłam do blatu żeby nalać sobie soku.
-Nie możesz zasnąć bez Natana-Usłyszałam za sobą głos Zayna.
-A Ty bez swoje brunetki-Odpowiedziałam mu szybko nawet się na niego nie patrząc.Upiłam łyk pomarańczowej cieczy i odwróciłam się gwałtownie.Po czym wpadłam na kogoś przez co uroniłam kilka kropel soku.Popatrzyłam się na niego i znowu zrobiłam łyk pomarańczowej substancji.Chciałam go wyminąć  ale zablokował obiema rekami jedyne przejście,przyciskając mnie mocniej do blatu.Popatrzyłam się na niego marszcząc brwi.
-Moja brunetka, leży właśni w łóżku-Odpowiedział mi beż żadnych emocji.Zrobiłam łyk soku i odstawiłam ją na blat.
-To mama nadzieję że nie zostawicie na kocu żadnej białej palmy-Zaskoczyłam go.Opuścił ręce,co ja wykorzystałam szybko go wymijając.Podeszłam do okna,by tym razem je zamknąć.Położyłam jedną dłoń na klamce i lekko popchałam ale ani drgnęło.Próbowałam z całych sił,nawet wykorzystując do tego  drugą rękę,ale nic.Nagle poczułam na mojej dłoni ciepłą rękę Malika.Po całym ciele przeszedł mnie przyjemy dreszcz..Lekkim pchnięciem zamknął okno.Szybko wyrwałam dłoń z uścisku Mulata.
-Mogę zgasić?-Zapytałam go stając przy zapalniku światła.Pokiwał głową a ja nacisnęłam kwadratowy przycisk i światło zgasło.W kuchni zapanowała ciemność.Mrugnęłam kila razy żeby oczy przyzwyczaiły się do ciemności.Już miałam wyjść,kiedy ktoś mnie  przycisnął do ściany.Znowu ten przyjemny dreszcz.Popatrzyłam się z szeroko rozwartymi oczami na Zana.Co on odemnie chciał?Przerażał mnie.Jego twarz zaczęła się przybliżać do mojej.W końcu kiedy dzieliły nas milimetry popatrzył się na mnie nie pewnie.Uderzyła  mnie wala gorąca.Co on chce zrobić? Po chwili dostałam odpowiedź.
Zayn musnął moje usta . Przeszła mnie fala,gorąca,przyjemny dreszczyk i to wszystko naraz.Odwzajemniłam pocałunek.Jego usta były miękkie i wydawało by się że idealnie pasują do moich.Lecz po chwili się oderwał.Popatrzyłam się na niego zdezorientowana.On pochylił się nade mną i musnął mój kark,po czym wyszeptał:
-Kocham Cię.Meg...

*****************************
Możliwe że mnie zabijecie że w takim momencie skończyłam ;p Ale mówi się trudno :) Następny rozdział podejrzewam że będzie krótki.Ten jest trochę wcześniej,bo już w tygodni zaczęłam go pisać a nie tak jak zawsze w sobotę.Następny nie wiem czy będzie za tydzień.Bo od tego tygodnia mamy codziennie sprawdziany lub kartkówki..-.-
Mam nadzieję że się podoba i do Napisania :-)
Komentujcie!:-)





















niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 19:Może zmienimy zasady gry..

Obudziłem się. Podniosłem się na łokciach i uważnie rozejrzałem się po pomieszczeniu.Pokój wydawał się w stylu nowoczesnym.Miał czerwone ściany.Kilka szafek i w sumie nic specjalnego  Nie miałem pojęcia skąd się tu znalazłem.Przeczesałem ręką moje włosy i spojrzałem w bok.Zobaczyłem tam dziewczynę.Z przerażenie automatycznie odskoczyłem przez co wylądowałem z trzaskiem na podłodze.Nagle wszystko do mnie wróciło.Impreza-Alkohol-Tajemnicza dziewczyna..
-Nic Ci nie jest?-Spytała brunetka.
-Nic-Powiedziałem z lekką chrypką w głosie i usiadłem spowrotem na skraju łóżka.Popatrzyła się na mnie zadziornie.Czy ja się z nią przespałem?Nie powiem była ładna.Miała długie brązowe,lekko falowane włosy.Duże zielone oczy i przepiękny uśmiech.Zabrałem telefon z szafeczki obok łóżka i przejechałem palcem po ekranie monitora,cały czas patrząc się na tajemniczą brunetkę.Nawet nie wiedziałem jak ma na imię.
 Dwadzieścia nie odebranych połączeń i dwie nie odebrane wiadomości.Pierwsza była od Liama-,,Gdzie jesteś?!Zadzwoń!-Zignorowałem ją,najechałem palcem na drugą.Od Megan?-Hej!Co tam u Ciebie?:)-Bez zastanowienia nacisnąłem ,,Usuń"Odłożyłem telefon na poprzednie miejsce i położyłem się koło brunetki.Ona ułożyła się koło mnie.Wpatrywaliśmy się w siebie.Po chwili przybliżyła się do mnie i musnęła moje usta.Nie sprzeciwiłem się temu i  zacząłem pogłębiać  pocałunki..

                                                         *Megan*
                                 ,,Kilka dni później"

,,Czyżby nasz gwiazdor słynnego Boys Bandu Ona Direction postanowił zmieniać dziewczyny jak rękawiczki?W ciągu ostatnich miesięcy widziano go z trzema dziewczynami!
Pierwsza to była nijaka Perri Edwards.Jedna wokalista zespołu Little Mix. Byli długo parą.Podobno układało im się doskonale.Koleżanki Perri mówiły że Zayn traktuje ją jak księżniczkę.Ale co się w takim razie stało?Kiedy do ich domu przyjechała Megan Scott (Dziewczyna która wygrała pobyt  u One Direction)Zayn zerwał z Perri z nie wiadomych nam z jakich  powodów.Ukazało się kilka zdjęć jak szli razem na spacer.Nic na to nie wskazywało że się pomiędzy nimi coś dzieje,do czasu kiedy Zayn wstawił na Twittera zdjęcie Meg.Widać było że śpi i ktoś ją obejmuje.Jest dużo teorii na ten temat,ale najbardziej nam się wydaje że to właśnie Zayn ją przytula.Lecz już się nie pojawiły żadne zdjęcia udowadniające to że byli razem.
Trzecią dziewczyną Malika jest nieznana nam jeszcze brunetka. Widziano ją kilka razy kiedy wychodziła z Zaynem trzymając go za rękę z hotelu.Chodzą pogłoski że z pokoju często...

Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.Zamknęłam laptopa i poszłam otworzyć.Jak to Zayn miał dziewczynę? Może temu mi od dłuższego czasu nie odpisywał.?Ale jakim prawem pisali o mnie?To nie było dobre posunięcie wstawiać to zdjęcie..
Dzwonek stawał się bardziej nachalniejszy.Przekręciłam klucz i otworzyłam drzwi.To był Naten.
-To gdzie ten pokój do malowania?-spytał wchodząc do domu.Zapomniałam że dzisiaj miałam malować z nim pokój.
-Hej! Miło cię widzieć Natan-Uśmiechnęłam się sztucznie.Pocałował mnie w policzek i zdjął buty.
-Chodź-Machnęłam  ręką.
-To tutaj-Wskazałam pokój,w którym nie było żadnych mebli,tylko same gazety leżące na podłodze,żeby się nie pobrudziła podczas malowania.Wszedł do pokoju i obrócił się kilkakrotnie w okół własnej osi i uśmiechnął się do mnie.Schylił się po jedną z gazet leżących na podłodze i zaczął ją zginać w każde strony.Po chwili przed oczami zobaczyłam czapeczkę z papieru.Podszedł do mnie i nałożył mi ją na głowę.Zrobił taką samą sobie.
-To teraz możemy zaczynać.-Westchnęłam i zabrałam się do malowania.Nie odzywaliśmy się do siebie przez kilka minut,Każdy z nas był tylko skupiony na malowaniu.Tylko czasami było słychać szuranie gazet.
-A gdzie twoja siostra?Ona nie maluje swojego pokoju?-Ciszę przerwał Naten.
-Ona malowała też dzisiaj ale wcześniej,dlatego śpi u koleżanki bo stwierdziła że nie będzie spać a tym smrodzie.-Powiedziałam nie patrząc się na niego.
-Sama?
-Nie też sobie znalazła jakiegoś frajera do pomocy-Pokazałam mu język i zamoczyłam pędzel w farbie.
-To tak będziemy się bawić-Powiedział.A ja zmrużyłam brwi nie wiedząc o co mu chodzi.Po chwili poczułam na swoim policzku lepiącą się maź.Zmrużyłam oczy i rzuciłam się na chłopaka.I tak zaczęliśmy się bić na farbę.Po chwili byłam cała w tel lepiącej się mazi.Już powoli zaczęło mnie mdlić od tego zapachu.Nagle poczułam wibracje w kieszeni.Wyjęłam go.Na ekranie pojawiło mi się zdjęcie Zayna.Długo wpatrywałam się w ekran telefonu.
-Nie odbierzesz?-W końcu odezwał się Natan,spoglądając z nad mojego ramienia.Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Halo?-Mój głos był lekko zachrypnięty.
-Hej ja tylko..-W tym momencie poczułam na moich włosach coś zimnego.
-Naten! Zabije Cię-Krzyknęłam.-Przepraszam bo wła..
-Naten tam jest?-spytał przerywając mi.
-No tak
-To nie będę wam już przeszkadzał.Narazie-Rozłączył się.To było dziwne..
-I co chciał?
-Nic-Wzruszyłam ramionami.I powoli kierowałam się w stronę wiaderka z farba.Zabrałam go do reki i cała zawartość wlałam na głowę chłopaka.
-Pożałujesz tego!-Wysyczał i rzucił się na mnie.

-Ok,to ja już pójdę-Oznajmił Naten. Przed chwilą wyszłam z prysznica bo musiałam zmyć z siebie ta cała farbę.Pokój był już cały pomalowany.-Nie boisz się być sama w domu?-Zapytał mnie się.
-Nie-Pokazałam mu język.Uśmiechnął się do mnie.
-Ok,tylko pamiętaj żeby o północy nie patrzeć w lustro i jak usłyszysz jakieś dziwne dźwięki to możesz do mnie zadzwonić
-Mnie nie nastraszysz-Stwierdziłam.
-To Miłej nocy-Pocałował mnie w policzek i pomachał mi.Po chwili już zostałam sama w domu.Skierowałam się do kuchni nucąc sobie coś pod nosem,kiedy nagle zgasło świtało.Zaczęłam się  bać.A jak tak będzie przez całą noc?nie chciałam być tu sama bez prądu w nocy.Szybko wybrałam odpowiedzi numer.Po paru sygnałach w końcu odebrał.
-Co się stało? Zobaczyłaś siebie w lustrze i się przeraziłaś?-Spytał chłopak po drugiej stronie słuchawki.
-Bardzo śmieszne Naten.-Przewróciłam oczami.-Prąd wysiadł,a ja się trochę boję.-Powiedziałam prawie nie słyszalnie.Sama nie wiedziałam że coś takiego mu zaproponuje.
-Oj.Moje biedactwo,uważaj na lustra i na szafki same się otwierające-Co za debil..-Przeszło mi przez myśl.Zrobiłam głęboki wdech.
-Mógłbyś u mnie zostać na noc?-Zagryzłam wargę.
-No nie wiem jestem już w połowie drogi..-Wyczułam że się uśmiecha.
-No proszę..-Powiedziałam niechętnie.Nigdy nie lubiłam kogoś o cokolwiek prosić.
-A co będę za to miał?
-Mam procenty
-Ok to widzimy się za 10 minut-I się rozłączył.
Faceci.
Skierowałam się po omacku do salonu.Usiadłam na sofie cały czas trzymając telefon.Dzięki któremu miałam jedyne światło w domu.Te dziesięć minut dłużyło się strasznie.Co chwile rozglądałam się po pomieszczeniu z obawy że coś mogę zobaczyć.Zdecydowanie za dużo Horrorów.-Pomyślałam.Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.Podskoczyłam z przerażenia.Podeszłam do drzwi oświetlając sobie drogę telefonem.Potworzyłam drzwi.
-Bu!-Krzyknął Naten.
-Ale się boje-zrobiłam przerażoną minę.Wpuściłam go do środka i zamknęłam drzwi na klucz.
-Ok to trzeba ogarnąć jakieś świeczki i masz może latarkę?
-Latarki nie a świeczki powinny być w piwnicy.
-To zajdź po nie.
-Żartujesz?
-Nie-Wyszczerzył swoje zęby i usiadł na sofie.Do pokoju wpadły promienie księżyca które idealnie oświetliły twarz Natena.W tym świetle wyglądał jeszcze bardzie pociągająco.
Potrząsam głową odganiając tę myśl.
-Chyba że wolisz zostać po ciemku-Poruszał brwiami.Przewróciłam oczami.
-To zajdziesz ze mną po te świeczki?-Spytałam.
-Jak tak nalegasz..-Co za debil.

-Ok to co teraz robimy?-Zapytałam,kiedy wszystko w pokoju było gotowe.Parę świeczek postawiliśmy na stole i na meblach.Co dawało ładny efekt,a w pokoju stało się znacznie jaśniej.
-Może pogramy w butelkę?
-Wiesz co dobry pomysł.Ciekawe jak ja będę kręcić na kogo wypadnie-Powiedziałam z sarkazmem.
-No to będziemy dawać sobie na zmianę pytania lub wyzwania,a i gdzie te obiecane procenty?-Przewróciłam oczami i poszłam do kuchni po trunek.Wróciłam spowrotem do pokoju i postawiłam butelek na stole.Na twarzy chłopaka  pojawił się uśmiech
-No to możemy grać-Usiedliśmy na dywanie na przeciwko siebie.Chłopak zabrał do ręki butelkę i ją otworzył po czym zrobił dużego łyka i podał mi butelkę.Popatrzyłam się na niego nie pewnie i też zanurzyłam usta w cieczy. Zaczęliśmy grać zadając sobie dziwne pytania.Po chwili butelka była do połowy pusta.A alkohol dawał się już we znaki.
-Może zmienimy zasady gry i za każde nie zrobione wyzwanie lub nie odpowiedziane pytanie ściągamy część nasze garderoby.?-Zaproponował Naten. Zgodziłam się bez wahania i zaczęliśmy grać.Po kilu minutach już miałam na sobie tylko bieliznę a on tylko bokserki.Za każdym łykiem alkoholu stawałam się coraz bardziej odważniejsza
-Pytanie czy Wyzwanie?-Zapytał
-Wyzwanie.
-Zadzwoń do tego całego Zayna i powiedz mu że go nienawidzisz-Uśmiechnął się tryumfalnie.A mój uśmiech zszedł z twarzy.Byłam pijana ale nie aż tak żeby mówić Malikowi że go nienawidzę.-Albo zdejmij  coś.-Poruszył brwiami.Nie mogłam się już rozebrać.Zabrałam telefon i wybiłam jego numer.Przyłożyłam aparat do ucha.
-Halo?-W słuchawce usłyszałam ochrypły głos Zayna.Nie mogłam nic powiedzieć.Nie umiałam.-Meg?-Rozłączyłam się.
-Wiec..Co ściągasz?
-Nic nie ściągam palancie-Zmrużyłam oczy-Wymyśl coś innego.-Głośno westchnął.
-Pocałuj mnie.Z języczkiem.-Popatrzyłam się na niego z zdziwieniem.Ale w końcu lepsze to niż rozebranie się przed nim.
Zabrałam duży łyk trunku żeby dodać sobie odwagi i przybliżyłam się do chłopaka.Zaczęłam go całować najpierw spokojnie.Lecz później nasz pocałunek stawała się coraz bardziej namiętniejszy.Po chwili usłyszałam wibracje.Oderwałam się od chłopaka i spojrzałam na ekran iPhona.Na ekranie widniało zdjęcie Zayna. Naten wyrwał mi telefon i rzucił na łóżko,następnie wpił się w moje usta.Telefon cały czas wibrował,ale nas to już nie obchodziło.Byliśmy zajęci tylko sobą...

Obudziłam się.Usłyszałam pod swoją głową bicie czyjegoś serca.Gwałtownie wstałam,co nie było dobrym pomysłem bo od razu zakręciło mi się w głowie.Zobaczyłam przed sobą do połowy rozebranego chłopaka.Popatrzyłam się na swoje ciało.Byłam w samej bieliźnie.W mojej głowie rodziło się przerażenie.Czy ja właśnie się z nim przespałam?Nie nie mogłam.Nie to się nie mogło stać..Szybko wstałam i się okryłam kocem leżącym obok.Zabrałam czyste ubrania i poszłam do łazienki.Przemyłam wodą twarz i popatrzyłam się w lustro.Jak ja mogłam do czegoś takiego dopuścić?Przeciesz my nie mogliśmy .Nie.Ja bym na pewno coś pamiętała.Umyłam zęby i przebrałam się w czyste ubrania.Wyszłam z łazienki.
W salonie był już ubrany Naten.
-Cześć-Przywitałam się.
-Hej-Posłał mi uśmiech.Muszę się go zapytać.Żeby mieć pewność.
-Emm..Czy my..No wiesz..
-Nie.-Odetchnęłam z ulgą-Chyba...

***************************
Wydaje mi się że jest dłuższy niż zawsze:-)
Mam nadzieję że się podoba.
W następnym już 1D wróci z trasy :-D
Komentujcie i Do napisania!:*





































niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 18:Wiecie że Meg pa chłopaka?!

-Ali ile jeszcze?-Wołałam dziewczynę.Stałam w drzwiach od naszego mieszkania,przestępując z nogi na nogę.Dzisiaj 1 września,-czyli pierwszy dzień szkoły.Bałam się trochę.
Wakacje przeleciały mi szybko.Znalazłam prace.Z chłopcami nadal utrzymuję kontakt.Teraz częściej zdarza nam się rozmawiać tylko przez telefon..Przez wakacje zaplanowałam sobie już remont mojego pokoju.Zacznę go tak gdzieś w połowie września,może w październiku ewentualnie..Z zarobionych pieniędzy w pracy kupiłam samochód i zdałam na prawo jazdy.
-Idziemy?-W drzwiach stała już gotowa Ali.Kiwnęłam głową  i weszliśmy do auta.
Droga zajęła nam jakieś 15 minut. Wyjęłam kluczyki z stacyjki i włożyłam do torebki.Popatrzyłam w stronę siostry.Dziewczyna już wysiadła z samochodu i kierowała się w stronę szkoły.Rozejrzałam się.Przed szkołą panował chaos.Wszyscy rozmawiali se sobą,śmiali się.A ja nikogo tu nie znałam.zostało z jakieś pięć minut do rozpoczęcia pierwszych zajęć.Zrobiłam głęboki wdech i wyszłam z samochodu.Nagle poczułam wibracje w spodniach.Wyjęłam z nich mojego iPhona i przejechałam palcem po ekranie.

Od Zayna:) :
Powodzenia xx

Uśmiechnęłam się ma ten widok.Włożyłam spowrotem telefon i poszłam w stronę mojej nowej szkoły.Kiedy otworzyłam drzwi zadzwonił dzwonek na pierwszą lekcję.Super-Przeszło mi przesz myśl. Wyjęłam z tylnej kieszeni mój plan zajęć.Pierwsza lekcja-Historia.ale gdzie jest sala? Wpatrywałam się w plan jak by miał mi pokazać do drogę do odpowiedniego pomieszczenia.
-Szukasz czegoś?-Usłyszałam za mną głos.Podskoczyłam z przerażenia.Obróciłam się. Przede mną stał chłopak z zabójczym uśmiechem..-Przepraszam nie chciałem Cię przestraszyć-Uśmiechnął się do mnie pokazując przy ty szereg białych zębów.Odwzajemniłam to.-To co czego szukasz?
-Emm..Sali.-Wypaliłam.Zaśmiał się.-Bo jestem tu nowe i za bardzo nie znam terenu.-Uśmiechnęłam się do niego.Znowu.
-Zauważyłem-Powiedział cały czas się szczerząc.-To co masz pierwsze?-Zajrzał przez moje ramię do planu lekcji.-Historia..-Powiedział pod nosem.Sięgnął do tylnej kieszeni.Po chwili w swojej ręce rozkładał jakiś papierek.Okazał się że to jego plan.Popatrzył się na swój a następnie na mój plan.-No to wygląda że mamy razem pierwszą lekcję.-Uśmiechnęłam się do niego w odpowiedzi-To idźmy lepiej już bo chyba zauważyłaś że już był dzwonek.-Nie czekając na odpowiedź chwycił moją rękę i poprowadził po schodach na pierwsze piętro. Stanęliśmy w końcu przed drzwiami.Na korytarzu już nie było nikogo.Tylko cisza.Chłopak naparł na klamkę i weszliśmy do klasy.Wszystkie oczy zwróciły się w stronę nas.
-Dzień Dobry-Zaczął nauczyciel-Widzę że Pan Harrison zaszczycił nas swoją obecnością.
-Lepiej późno niż wcale,prawda Panie Smith?-Cała klasa zaczęła się śmiać.Nauczyciel tylko przewrócił oczami i zatrzymał je na mnie.
-Jesteś nowa?-Nie dał mi odpowiedzieć.-Lepiej się z nim nie zadawaj bo nic z tego dobrego nie wyjdzie,ale na razie musicie usiąść w jednej ławce bo inne są zajęte.-Poczułam że cała klasa się na mnie patrzy.Chłopak pociągnął mnie za rękę do ostatniej ławki pod oknem.Nauczyciel odchrząknął i kontynuował dalszy ciąg swojej lekcji.Dalej czułam na sobie wzrok innych.Ale udawałam że słucham wykładu nauczyciela.Nagle poczułam ze ktoś mnie szturcha w ramie.Obróciłam się z zmarszczonymi brwiami.Chłopak podsunął mi karteczkę.

Tak w ogóle to jestem Naten.A Ty? Mam wrażenie jak bym Cie skądś znał:)

Jego pismo nie było brzydkie,ale też nie za ładne.Lecz bez trudu mogłam odczytać co tam pisze.Zabrałam szybko długopis z piórnika i zaczęłam mu odpisywać.

Megan.Nie wiem nigdy cię jeszcze nie widziałam..

Wsunęłam mu karteczkę do reki którą trzymał na ławce.Popatrzył się na mnie i pokazał znowu szereg swoich białych zębów.Przeczytał z uwagą,a później zmarszczył czoło,jak by  gorączkowo nad czymś myślał
-Wiem!-Nagle krzyknął  na cały głos.Po klasie rozległ się śmiech.
-Co Pan wie? Panie Harrison?-spytał nauczyciel.Wszystkie oczy teraz zwróciły się w jego stronę.
-Emm..-Przeczesał swoje włosy nerwowo.-To nie było do Pana-Wzruszył słodko ramionami.
-To niech Pan uważa na lekcji a nie zajmuje się jakimiś liścikami na lekcji-Podszedł do naszej ławki i wyrwał kartkę z rak Natana.-Umówicie się po lekcji.-Typowy tekst nauczyciela.
-Panie Smith!-Powiedział chłopak z oburzeniem-Tak od razu? dopiero ją pierwszy raz spotkałam,najpierw muszę ja lepiej poznać.Właśnie to robiłem ale Pan mi w tym przeszkodził.Jeżeli Pan taki jest szybko w związku z dziewczynami  to nie dziwie się że Pan jeszcze nie ma żony..-Cała klasa się zaśmiała. Naten popatrzył na mnie z tym swoim pięknym uśmiechem.Na moich policzkach pojawiły się rumieńce.
-Dość tego!-krzyknął nauczyciel,a cała klasa się uciszyła.Pan Harrison otworzył usta żeby coś powiedzieć,ale w tym momencie zabrzmiał dzwonek.Wszyscy się zaczeli pakować i wychodzić z klasy.Włożyłam swoje książki do torby i ruszyłam ku drzwiom.Poczułam że ktoś mnie chwyta za ramię. Obróciłam się a za mną stał Natan. Uśmiechnęłam się do niego.
-Nie powiedziałem Ci skąd cię kojarzę -Ruszliśmy przez korytarz.-Masz na nazwisko Scott?-Przytaknęłam.
-Ale skąd..-Przerwał mi.
-Telewizja,internet..-Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co mu chodzi.-W końcu byłaś tą osoba która wygrała pobyt u One Direction!-A teraz rozumiałam.-Naprawdę ich lubisz?
-Nie.Tak..Znaczy..-Jąkałam się-Długa historia-W końcu powiedziałam.Chłopak minął mnie obrócił się w moja stronę i szedł tyłem przez korytarz.
-Mam nadzieje że mi kiedyś opowiesz-Mrugnął do mnie,a ja się zaśmiałam.-Naprawdę chciałbym Cię poznać Meg..
-Zobaczymy-Pokazałam mu język.
-Co teraz masz?-Spytał się powracając na swoje poprzednie miejsce.
-Emm..-Sięgnęłam do tylnej kieszeni spodni żeby zobaczyć plan lekcji.-Angielski.-Naten  rozłożył swój plan lekcji i się lekko skrzywił.
-Matematyka.-Po krótkiej chwili dodał-Ale mogę Ci odprowadzić prawda?-Spytał  uśmiechając się szarmancko i podał mi ramie.
-Oczywiście-Chwyciłam jego ramie i  ruszyliśmy przez korytarz..

-I..?-Spytał się po raz kolejny Harry.
-No fajny jest-Uśmiechnęłam się do niego lekko.Właśnie rozmawiałam z  Loczkiem przez skypa.
-Harry! Kończ już i idź się ubierać!Zaraz wychodzimy na imprezę!-Usłyszałam głos Liama.Loczek popatrzył na mnie z smutna mina.
-A co to za imprezowanie?-Spytałam się go
-Mam wolne więc..-Zaczął tańczyć,a ja zaczęłam się śmiać.
-Jak tak będziesz się ruszał to żadnej nie poderwiesz-Pokazałam mu język.
-Harry!-Znowu krzyk Liama.
-Ok muszę już kończyć-Zrobił smutną minkę.-Do zobaczenia-Pomachał mi i po chwili jego twarz znikła z monitora, ukazując moją tapetę.

                                                             *Zayn*
-Wszyscy gotowi?-Zapytał się Lou.Razem przytaknęliśmy.Zebraliśmy się wszyscy na korytarzu hotelowym.Wyszliśmy tylnym wyjściem żeby nie spotkać  za dużo fanów.
Po podpisaniu paru autografów wszyscy udaliśmy się do limuzyny.
-Wiecie że Meg pa chłopaka?!-Nagle krzyknął Harry, Wszyscy popatrzyli się na niego zaskoczeni.Poczułem  jak oblewa mnie fala gorąca.Przeciesz ona nie może mieć chłopaka,dopiero co przyszła do nowej szkoły.Mogłem jej wcześniej powiedzieć o moich uczuciach.A właściwie co do niej czuje?.
-Zayn,żartowałem przeciesz-Harry dał rękę na moje ramie.Poczułem że wszyscy się na mnie patrzą.Nic już z tego nie rozumiałem.-Znaczy poznała jakiegoś chłopaka,ale narazie to nic takiego.Podobno..-Nie słuchałam go już.Dlaczego nie powiedziałem wcześniej jej wszystkiego?Stop Zayn! Przeciesz Ty do niej nic nie czujesz!Przyjaźnicie się tylko,to wszystko!-Krzyczałem w swojej głowie,ale czy to była prawda?
Chłopcy się śmiali z kolejnego żartu Lou,a ja byłem pogrążony w swoich myślach.
Postanowiłem się zabawić.Jak Meg ma kogoś to ja też mogę..Wyprostowałem się i zacząłem się śmiać razem z chłopakami.

****************************
I tak jest kolejny rozdział :-)Krótki..;| Średnio mi się podoba.;-/
Chciałam wam wszystkim  podziękować za pomoc!;*
Komentujcie!:-)I do zobaczenia :-)


A ty macie Nata Harrisona :-)





















niedziela, 17 lutego 2013

Rozdział 17:Może czas skończyć z One Direction i zacząć żyć własnym życiem?

-Ale jesteś pewna?-Dopytywał się Harry.
-Tak jestem pewna-Zabrałam swoje walizki i wyszłam z domu.Przeprowadzam się z Ali.Znalazłam małe mieszkanie w centrum Londynu.W końcu nie dawno skończyłam 18 lat i jak obiecałam sobie wyprowadzę się od chłopaków.Nie chciałam nadużywać ich gościnności a poza tym za niedługo zaczynają trasę.
Włożyłam walizki do taxówki.Przytuliłam jeszcze każdego chłopaka z osobna i weszłam do auta.Czekała na mnie tam już Ali.Podałam kierowcy numer i ruszyliśmy.Odwróciłam się jeszcze i pomachałam im na pożegnanie.Machałam tak długo aż nie wjechaliśmy w zakręt i znikli mi z pola widzenia.
Całą drogę nikt się nie odzywał.Każdy był pochłonięty swoimi myślami.Ja myślałam nad tym jak to teraz będzie.Czy każdy z nas zapomni o tym co było przez ostatnie miesiące.?Może czas skończyć z One Direction i zacząć żyć własnym życiem?
-Jesteśmy na miejscu-Kierowca popatrzył się na nas z uśmiechem.Jakoś szybko dojechaliśmy.Zapłaciłam mężczyźnie i wysiadłam z pojazdu z Ali.Kierowca pomógł nam wyciągnąć walizki z bagażnika. Podziękowałam mu i razem z Ali poszliśmy do naszego nowego mieszkania.Postawiłam swoje walizki w salonie i rozejrzałam się po mieszkaniu.Byłam tu ostatnio ale nie przyglądałam mu się zbytnio.Dom miał tylko parter.Posiadał dwie sypialnie,kuchnie,jadalnie,salon i jedną łazienkę.Na razie nie potrzebowałyśmy niczego większego.Boje się sama mieszkać tu z nią,boje się że sobie nie poradzę.Jutro trzeba pojechać na zakupy i wypełnić lodówkę.A dzisiaj zamówimy sobie pizze.-Postanowiłam.
W domu panowała cisza.Jednak brakowało mi ich trochę.Uśmiechnęłam się na samą myśl o nich.Zawsze przyprawiali mnie o fale śmiechu.Włączyłam telewizor.Zaczęłam skakać po kanałach.Nie leciało nic ciekawego.Ale wolałam mieć włączony telewizor niż siedzieć w ciszy.
Uznałam że pójdę się rozpakować.Zabrałam swoją walizkę i poszłam do swojego pokoju.Miałam go już wcześniej ustalony z Ali.Trzeba zrobić lekki remont w nim.-Pomyślałam.Zaczęłam się rozpakowywać.Wyciągnęłam ostrożnie ramkę z naszym wspólnym zdjęciem.Postawiłam go na szafce. Zdjęcie robiliśmy nie dawno.Dopiero teraz zauważyłam że wszyscy patrzą się w kamerę oprócz Zayna który się patrzy na mnie.Dziwne..
Z nim, zawsze łączyły mnie skomplikowane relację. Kłóciliśmy się później się znowu godziliśmy i tak w kółko.Ale pomimo tego bardzo go lubiłam.Nasze udawanie pary przed jego rodzicami.Znowu pojawił się na mojej twarzy uśmiech.
Kiedy wszystko skończyłam zeszłam na dół.
-Zamawiamy pizze na obiad?-Spytałam mojej siostry,która siedziała na kanapie w salonie.
-Jak chcesz-Wzruszyła ramionami.
-To dzwonisz?
-Ty zadzwoń-Nie podnosiła głowy z nad telefonu.Jak ja mam sobie poradzić sama?
-Masz tu i zadzwoń po pizze, obojętnie jaką chcesz-Próbowałam mówić łagodnie.Podałam jej mój telefon do ręki.
-Mam swój
-To zadzwoń z niego!-Nie wytrzymałam-I wyłącz ten pieprzony dźwięk smsa!-Krzyknęłam i pobiegłam na górę trzaskając za sobą drzwiami.Rzuciłam się na łóżko.Rozejrzałam się po moim nowym, pokoju.Zdecydowanie trzeba zrobić remont.Ściany były koloru jasnego błękitu, trochę pobrudzone.Do tego jasne meble.Co wszystko nie dawało ładnej kompozycji.
Poczułam wibracje w kieszeni.wyjęłam z nich mojego iPhona.Dostałam smsa.Przejechałam palcem po ekranie.

Od Harrego<3:
Wejdź na Skype xx

Uśmiechnęłam się do siebie.Sięgnęłam po laptopa który leżał na biurku.Po krótkim czasie się włączył.Zalogowałam się na skype.Po chwili na ekranie wyświetlił się prostokąt.Nacisnęłam na odpowiedni kwadracik i już na ekranie miałam uśmiechniętego Harrego.
-Hej!
-Hej-Uśmiechnęłam się słabo.
-Co się stało?-Zapytał się.Aż tak bardzo po mnie było widać?
-Kiepski dzień.A jak tam przygotowanie do trasy?
-Powoli się już pakujemy.Znaczy mam na myśli Liama,bo on oczywiście się boi że nie zdąży.-Zaśmiałam się.-Będziemy tęsknic.
-Ja też-Uśmiechnęłam się.
-Stary,mogą te być?-W drzwiach zauważyłam Zayna,który trzymał swoje bokserki w ręku.Zaczęłam się śmiać.Popatrzył się na mnie i wyszedł z pokoju lekko zaczerwieniony.Harry zaczął się też śmiać.
-Mogę wiedzieć po co jemu te bokserki.?-Spytałam się go przez śmiech.
-Bo uznaliśmy że jak sprzedajemy ten dom,to każdy z nas zostawi je tu gdzieś ukryte,wiesz taka niespodzianka dla nowych lokatorów.-Wyszczerzył się.
-Aha..Tylko uważajcie bo za niedługo będziecie   je mogli kupić na jakieś aukcji-Pokazałam mu język.
-Hej,kochanie-W pomieszczeniu pojawił się ponownie Malik.Od naszego udawania zawsze się tak wygłupialiśmy.
-Hej misiu-Posłałam mu całusa w powietrzu.Harry przewrócił oczami a my się zaśmialiśmy.
- Harry możesz nas zostawić na osobności-Podkreślił słowo na ,,osobności"
-Hmm..ale tylko na chwile i bez żadnego ruchania.-Pogroził nam palcem.
-Ale przecież my..-Zaczęłam.
-Serio? Tylko wy byliście w domu a prezerwatywy zniknęły.-Pokazał mi język i wyszedł z pokoju kręcąc pupą.Popatrzyliśmy się na siebie z Malikiem i wybuchliśmy śmiechem.
-To jak sobie radzisz?-Zapytał po naszej krótkiej fali śmiechu.
-No narazie jest dobrze,ale..-Przerwał mi Harry wchodząc do pokoju.
-Czas minął!-Krzyknął.-Zaraz sobie obejrzę na kamerze co robiliście.-Poruszał brwiami.
-Ale nawet nie minęła minuta.-Oburzył się Zayn.
-Gdybym was zostawił samych na dłużej nie wiadomo co by się tu działo.I tak już dużo narobiliście sądząc po tej plamie z prześcieradła która nie chce zejść.-Popatrzył się na nas znacząco.-No Malik wyjazd z  mojego pokoju-Zaczął go wypychać za drzwi Harry.
-Pa,Meg! Tylko nie rób niczego głupiego podczas naszej nie obecności.Żebyś później tego nie żałowała.-Usłyszałam jeszcze jak Zayn krzyczy.
-No to zostaliśmy sami-Loczek poruszył zabawnie brwiami.Uśmiechnęłam się do niego.
-Ale wiesz że my..-znowu mi przerwał.
-Wiem po prostu lubię się z nim droczyć.-Wzruszył ramionami.Naprawdę będzie mi ich brakować..

***********************
Krótki..;-/ I nie powiem żeby mi się podobał..;-/
Przepraszam was że zrobiłam taki wielki uskok czasowy.
Bo po pierwsze nie miałam pomysłu na te imprezy.A było ich by sporo po aż 4.
A po drugie to by było trochę bezsensu..
Szczerze to nie mam pojęcia jak to teraz zrobić z ta trasą.
Czy napisać 3-5 rozdziałów bez nich,czy nie wiem..
Jakieś sugestie?Piszcie śmiało..:-)
I komentujcie:-) A i dziękuje wam za tyle komentarzy 25*_*



























                 

niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 16:Ej co do cholery?..

Jest.Siedziała przy jednym z stolików w Milk Shake City,bawiąc się słomką od shaka.Nie było tam za wiele osób.Praktycznie tylko ona i jeszcze jakiś facet.Kiedy  otworzyłem drzwi zadzwonił dzwoneczek informujący o nowym kliencie.Dwie pary oczu spojrzały na mnie.Uśmiechnąłem się lekko do Meg a ona odwróciła wzrok i wbiła go w szybę.Zrobiłem głęboki wdech i podszedłem do jej stolika.
Usiadłem na przeciwko jej.Ani drgnęła.
-Po co tu przeszedłeś?-Spytała po chwili.
-Masz moją kurtkę-Dopiero później się zorientowałem jak to musiało brzmieć.
-A przepraszam-Zaczęła ją ściągać. Zatrzymałem ją gestem dłoni.
-Hej żartowałem przeciesz-Lekko się uśmiechnąłem.
Zastała cisza
-Przepraszam-Powiedziałem praktycznie nie słyszalnie.
Nic-cały czas patrzyła się w okno.
-Przepraszam-Powiedziałem głośniej.
-Wiem-Popatrzyła się na mnie-Słyszałam.-Wyprostowałem się i lekko przechyliłem głowę.
Prychnęła i spuściła wzrok tym razem wlepiając go w shaka.
-Moja mama nie powiedziała reszcie-Podniosła na mnie wzrok i wzruszyła ramionami.Co jej mam jeszcze powiedzieć żeby się nie wściekała?
Znowu zastała cisza,lecz przerwał ją mężczyzna wychodzący z budynku.Dźwięk dzwonka rozniósł się po całym pomieszczeniu.
-Dzień Dobry,czy chciałby Pan coś zamówić?-Nad nami stała całkiem ładna kelnerka.
-Nie dziękuje,My zaraz wychodzimy-Posłałem jej jeden z moich uśmiechów.Odwzajemniła go i odeszła.
Wstałem.
-To co wracamy?-Podałem jej rękę.Zignorowała ją.Wstała i Ominęła mnie
-Do widzenia-Zwróciła się do kelnerki i wyszła.Pokręciłem głową  i poszedłem za nią.
Od razu poczułem zimne powietrze. Zapiąłem szczelniej kurtkę.
Pobiegłem za nią.
-Hej Meg czekaj!-Chwyciłem ją za ramie i obróciłem w swoją stronę.-Przepraszam cię za to wszystko co powiedziałem,po prostu byłem na ciebie wściekły,ale teraz już wiem że to ja źle postąpiłem ich wszystkich okłamując.I nie miałem tego na myśli co wcześniej Ci powiedziałem.Po prostu...To było pod chwilą emocji..Więc wybaczysz mi?-Uśmiechnąłem się do niej jak najładniej.Spuściła głowę.Nie wybaczyła mi?Po chwili uniosła ją a na jej twarzy zagościł uśmiech.Odwzajemniłem go.
-Ja tez Cię przepraszam Zayn.Nie powinnam tak na Ciebie naskakiwać.-Zaczęła się tłumaczyć
-Zapomnimy o tym.A teraz choćmy do domu bo robi się zimno.
-A mi nie jest zimno-Pokazała mi język
-Bo masz moją kurtkę-Prychnęła.
-A tak w ogóle to co twoja mama powiedziała?-Własnie co ja jej miałem powiedzieć? przeciesz nie powiem jej że mówiła jak do siebie pasujemy i że prawdopodobnie jestem w niej zakochany.Nie chce jej o tym mówić. Przeciesz dopiero co się pogodziliśmy.Ogólnie mam mętlik w głowie.Nie wiem co do niej czuje.Przeciesz jeszcze kilka miesięcy temu jej nienawidziłem .Nawet nie wiedziałem z jakiego powodu.A teraz nagle jestem w niej zakochany? Moja mama czasami przesadzała może i teraz też?
-Zayn?-Wyrwał mnie jej głos
-Nic w sumie nie mówiła.Tylko że nas rozumie i nie jest zła-Skłamałem mam nadzieję że uwierzyła.
                                                           *Megan*
-Do widzenie wam.Mam nadzieję że się znowu kiedyś spotkamy-Mama Zayn pożegnała się z nami.
Zostałam sama z Zaynem w domu.Nawet nie wiedziałem kiedy reszta przyjeżdża.Podobno za parę dni.
Cały ranek spędziliśmy na oglądaniu telewizji.W końcu zaczęło mnie to nudzić.Wpadłam na pewien pomysł.
-Zróbmy ciasto-Oświadczyłam.
-Serio?-Malik popatrzył sie na na mnie zza monitora laptopa. Potrząsnęłam energicznie głową i razem poszliśmy do kuchni.
-Więc potrzebne nam jest mleko,jajka,mąka-Powoli wszystko wyciągałem z szafki czy lodówki-Malik rusz się-Zauważyłam że siedział na blacie i mi się przyglądał.
-To był twój pomysł wiec ty robisz-Pokazał mi język.Przewróciłam oczami.
-Ok,ale zamknij oczy-Popatrzył się na mnie pytająco.-No zamknij.Nie ufasz mi?-Zaśmiałam się.Po chwili zrobił to o co go prosiłam.-Najpierw trzeba  ubić ciasto na biszkopt-Mówiłam do niego.Zabrałam do ręki mąkę i wysypałam ją cała na jego włosy.
-Ej co do cholery?-Chciał już dotknąć swoich włosów ale mu przeszkodziłam.Szybko rozbiłam jeszcze jajka na jego głowie i zaczęłam je wmasować w jego włosy.On zabrał dwa jajka i rzucił je w moją stronę.I tak zaczęła się nasza walka na składniki do ciasta.Biliśmy się wszystkim od mąki przez jajka aż po olej czy cukier.Cała się kleiłam.Nie mówiąc już jak moje włosy musiały wyglądać.
Zayn mnie objął od tyłu i zrobił mi ,,puderek" z jajka.Otarłam moje czy z klejącej się mazi. Wyjęłam z lodówki polewę i zaczęłam ją lać po twarzy Malika.Następnie podeszłam do niego i zlizałam trochę z jego policzka
-Dobre-Uznałam z  uśmiechem.Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.Popatrzyliśmy się na siebie z Zaynem i poszliśmy w stronę dzwoniącego cały czas dzwonka.Otworzyliśmy drzwi a w nich stał Harry.
-Heeej..-Przeciągał-Co wam się stało?
-Harry!-Krzyknęłam i podbiegłam do niego żeby się przytulić.
-Stop,stop-Odepchnął mnie-Najpierw się umyjcie a później pogadamy.-Udawałam że się obraziłam i ze spuszczoną głową poszłam do łazienki.Nawet się nie rozbierałam z ubrań,bo i tak były całe już zniszczone.
Kąpałam sie ponad godzinę.Zawsze tak długo mi to zajmowała.Ubrałam świeże i przede wszystkim czyste ubrania i zeszłam na dół.Zastałam tam Harrego siedzącego na kanapie i oglądającego telewizje.W kuchni panował porządek.
-Nie mów że sam to posprzątałeś?-Spytałam go pokazując na czyste pomieszczenie.
-Yep-nie uwierzyłam mu.-Przeciesz zawsze sprzątam-Wyszczerzył się do mnie.
-Panie Style czy to już wszystko?-Z łazienki wyszła jakaś kobieta.
-Tak to wszystko,Dziękuje-Loczek uśmiechnął się do niej i wręczył jej do ręki pieniądze.Pokręciłam głową.-Powiedziałem zawsze sprzątam,ale nie powiedziałem jak-Pokazał mi język i usiadł spowrotem na swoje poprzednie miejsce.Usiadłam obok niego.
-A tak w ogóle to czemu tak wcześnie wróciłeś?
-Bałem się zostawić Ciebie samej z Malikiem,widać miałem rację..-Wskazał głową na kuchnie..

*************************
Trochę krótki..;-/ Ale przynajmniej jest :-)
Dziękuje za 13 komentarz*__* mam nadzieję że zawsze teraz tak bedzie pod rozdziałami ;-p
Do napisania :-)
Komentujcie ;-)

@Aneta_Grygiercz