niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 18:Wiecie że Meg pa chłopaka?!

-Ali ile jeszcze?-Wołałam dziewczynę.Stałam w drzwiach od naszego mieszkania,przestępując z nogi na nogę.Dzisiaj 1 września,-czyli pierwszy dzień szkoły.Bałam się trochę.
Wakacje przeleciały mi szybko.Znalazłam prace.Z chłopcami nadal utrzymuję kontakt.Teraz częściej zdarza nam się rozmawiać tylko przez telefon..Przez wakacje zaplanowałam sobie już remont mojego pokoju.Zacznę go tak gdzieś w połowie września,może w październiku ewentualnie..Z zarobionych pieniędzy w pracy kupiłam samochód i zdałam na prawo jazdy.
-Idziemy?-W drzwiach stała już gotowa Ali.Kiwnęłam głową  i weszliśmy do auta.
Droga zajęła nam jakieś 15 minut. Wyjęłam kluczyki z stacyjki i włożyłam do torebki.Popatrzyłam w stronę siostry.Dziewczyna już wysiadła z samochodu i kierowała się w stronę szkoły.Rozejrzałam się.Przed szkołą panował chaos.Wszyscy rozmawiali se sobą,śmiali się.A ja nikogo tu nie znałam.zostało z jakieś pięć minut do rozpoczęcia pierwszych zajęć.Zrobiłam głęboki wdech i wyszłam z samochodu.Nagle poczułam wibracje w spodniach.Wyjęłam z nich mojego iPhona i przejechałam palcem po ekranie.

Od Zayna:) :
Powodzenia xx

Uśmiechnęłam się ma ten widok.Włożyłam spowrotem telefon i poszłam w stronę mojej nowej szkoły.Kiedy otworzyłam drzwi zadzwonił dzwonek na pierwszą lekcję.Super-Przeszło mi przesz myśl. Wyjęłam z tylnej kieszeni mój plan zajęć.Pierwsza lekcja-Historia.ale gdzie jest sala? Wpatrywałam się w plan jak by miał mi pokazać do drogę do odpowiedniego pomieszczenia.
-Szukasz czegoś?-Usłyszałam za mną głos.Podskoczyłam z przerażenia.Obróciłam się. Przede mną stał chłopak z zabójczym uśmiechem..-Przepraszam nie chciałem Cię przestraszyć-Uśmiechnął się do mnie pokazując przy ty szereg białych zębów.Odwzajemniłam to.-To co czego szukasz?
-Emm..Sali.-Wypaliłam.Zaśmiał się.-Bo jestem tu nowe i za bardzo nie znam terenu.-Uśmiechnęłam się do niego.Znowu.
-Zauważyłem-Powiedział cały czas się szczerząc.-To co masz pierwsze?-Zajrzał przez moje ramię do planu lekcji.-Historia..-Powiedział pod nosem.Sięgnął do tylnej kieszeni.Po chwili w swojej ręce rozkładał jakiś papierek.Okazał się że to jego plan.Popatrzył się na swój a następnie na mój plan.-No to wygląda że mamy razem pierwszą lekcję.-Uśmiechnęłam się do niego w odpowiedzi-To idźmy lepiej już bo chyba zauważyłaś że już był dzwonek.-Nie czekając na odpowiedź chwycił moją rękę i poprowadził po schodach na pierwsze piętro. Stanęliśmy w końcu przed drzwiami.Na korytarzu już nie było nikogo.Tylko cisza.Chłopak naparł na klamkę i weszliśmy do klasy.Wszystkie oczy zwróciły się w stronę nas.
-Dzień Dobry-Zaczął nauczyciel-Widzę że Pan Harrison zaszczycił nas swoją obecnością.
-Lepiej późno niż wcale,prawda Panie Smith?-Cała klasa zaczęła się śmiać.Nauczyciel tylko przewrócił oczami i zatrzymał je na mnie.
-Jesteś nowa?-Nie dał mi odpowiedzieć.-Lepiej się z nim nie zadawaj bo nic z tego dobrego nie wyjdzie,ale na razie musicie usiąść w jednej ławce bo inne są zajęte.-Poczułam że cała klasa się na mnie patrzy.Chłopak pociągnął mnie za rękę do ostatniej ławki pod oknem.Nauczyciel odchrząknął i kontynuował dalszy ciąg swojej lekcji.Dalej czułam na sobie wzrok innych.Ale udawałam że słucham wykładu nauczyciela.Nagle poczułam ze ktoś mnie szturcha w ramie.Obróciłam się z zmarszczonymi brwiami.Chłopak podsunął mi karteczkę.

Tak w ogóle to jestem Naten.A Ty? Mam wrażenie jak bym Cie skądś znał:)

Jego pismo nie było brzydkie,ale też nie za ładne.Lecz bez trudu mogłam odczytać co tam pisze.Zabrałam szybko długopis z piórnika i zaczęłam mu odpisywać.

Megan.Nie wiem nigdy cię jeszcze nie widziałam..

Wsunęłam mu karteczkę do reki którą trzymał na ławce.Popatrzył się na mnie i pokazał znowu szereg swoich białych zębów.Przeczytał z uwagą,a później zmarszczył czoło,jak by  gorączkowo nad czymś myślał
-Wiem!-Nagle krzyknął  na cały głos.Po klasie rozległ się śmiech.
-Co Pan wie? Panie Harrison?-spytał nauczyciel.Wszystkie oczy teraz zwróciły się w jego stronę.
-Emm..-Przeczesał swoje włosy nerwowo.-To nie było do Pana-Wzruszył słodko ramionami.
-To niech Pan uważa na lekcji a nie zajmuje się jakimiś liścikami na lekcji-Podszedł do naszej ławki i wyrwał kartkę z rak Natana.-Umówicie się po lekcji.-Typowy tekst nauczyciela.
-Panie Smith!-Powiedział chłopak z oburzeniem-Tak od razu? dopiero ją pierwszy raz spotkałam,najpierw muszę ja lepiej poznać.Właśnie to robiłem ale Pan mi w tym przeszkodził.Jeżeli Pan taki jest szybko w związku z dziewczynami  to nie dziwie się że Pan jeszcze nie ma żony..-Cała klasa się zaśmiała. Naten popatrzył na mnie z tym swoim pięknym uśmiechem.Na moich policzkach pojawiły się rumieńce.
-Dość tego!-krzyknął nauczyciel,a cała klasa się uciszyła.Pan Harrison otworzył usta żeby coś powiedzieć,ale w tym momencie zabrzmiał dzwonek.Wszyscy się zaczeli pakować i wychodzić z klasy.Włożyłam swoje książki do torby i ruszyłam ku drzwiom.Poczułam że ktoś mnie chwyta za ramię. Obróciłam się a za mną stał Natan. Uśmiechnęłam się do niego.
-Nie powiedziałem Ci skąd cię kojarzę -Ruszliśmy przez korytarz.-Masz na nazwisko Scott?-Przytaknęłam.
-Ale skąd..-Przerwał mi.
-Telewizja,internet..-Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co mu chodzi.-W końcu byłaś tą osoba która wygrała pobyt u One Direction!-A teraz rozumiałam.-Naprawdę ich lubisz?
-Nie.Tak..Znaczy..-Jąkałam się-Długa historia-W końcu powiedziałam.Chłopak minął mnie obrócił się w moja stronę i szedł tyłem przez korytarz.
-Mam nadzieje że mi kiedyś opowiesz-Mrugnął do mnie,a ja się zaśmiałam.-Naprawdę chciałbym Cię poznać Meg..
-Zobaczymy-Pokazałam mu język.
-Co teraz masz?-Spytał się powracając na swoje poprzednie miejsce.
-Emm..-Sięgnęłam do tylnej kieszeni spodni żeby zobaczyć plan lekcji.-Angielski.-Naten  rozłożył swój plan lekcji i się lekko skrzywił.
-Matematyka.-Po krótkiej chwili dodał-Ale mogę Ci odprowadzić prawda?-Spytał  uśmiechając się szarmancko i podał mi ramie.
-Oczywiście-Chwyciłam jego ramie i  ruszyliśmy przez korytarz..

-I..?-Spytał się po raz kolejny Harry.
-No fajny jest-Uśmiechnęłam się do niego lekko.Właśnie rozmawiałam z  Loczkiem przez skypa.
-Harry! Kończ już i idź się ubierać!Zaraz wychodzimy na imprezę!-Usłyszałam głos Liama.Loczek popatrzył na mnie z smutna mina.
-A co to za imprezowanie?-Spytałam się go
-Mam wolne więc..-Zaczął tańczyć,a ja zaczęłam się śmiać.
-Jak tak będziesz się ruszał to żadnej nie poderwiesz-Pokazałam mu język.
-Harry!-Znowu krzyk Liama.
-Ok muszę już kończyć-Zrobił smutną minkę.-Do zobaczenia-Pomachał mi i po chwili jego twarz znikła z monitora, ukazując moją tapetę.

                                                             *Zayn*
-Wszyscy gotowi?-Zapytał się Lou.Razem przytaknęliśmy.Zebraliśmy się wszyscy na korytarzu hotelowym.Wyszliśmy tylnym wyjściem żeby nie spotkać  za dużo fanów.
Po podpisaniu paru autografów wszyscy udaliśmy się do limuzyny.
-Wiecie że Meg pa chłopaka?!-Nagle krzyknął Harry, Wszyscy popatrzyli się na niego zaskoczeni.Poczułem  jak oblewa mnie fala gorąca.Przeciesz ona nie może mieć chłopaka,dopiero co przyszła do nowej szkoły.Mogłem jej wcześniej powiedzieć o moich uczuciach.A właściwie co do niej czuje?.
-Zayn,żartowałem przeciesz-Harry dał rękę na moje ramie.Poczułem że wszyscy się na mnie patrzą.Nic już z tego nie rozumiałem.-Znaczy poznała jakiegoś chłopaka,ale narazie to nic takiego.Podobno..-Nie słuchałam go już.Dlaczego nie powiedziałem wcześniej jej wszystkiego?Stop Zayn! Przeciesz Ty do niej nic nie czujesz!Przyjaźnicie się tylko,to wszystko!-Krzyczałem w swojej głowie,ale czy to była prawda?
Chłopcy się śmiali z kolejnego żartu Lou,a ja byłem pogrążony w swoich myślach.
Postanowiłem się zabawić.Jak Meg ma kogoś to ja też mogę..Wyprostowałem się i zacząłem się śmiać razem z chłopakami.

****************************
I tak jest kolejny rozdział :-)Krótki..;| Średnio mi się podoba.;-/
Chciałam wam wszystkim  podziękować za pomoc!;*
Komentujcie!:-)I do zobaczenia :-)


A ty macie Nata Harrisona :-)





















niedziela, 17 lutego 2013

Rozdział 17:Może czas skończyć z One Direction i zacząć żyć własnym życiem?

-Ale jesteś pewna?-Dopytywał się Harry.
-Tak jestem pewna-Zabrałam swoje walizki i wyszłam z domu.Przeprowadzam się z Ali.Znalazłam małe mieszkanie w centrum Londynu.W końcu nie dawno skończyłam 18 lat i jak obiecałam sobie wyprowadzę się od chłopaków.Nie chciałam nadużywać ich gościnności a poza tym za niedługo zaczynają trasę.
Włożyłam walizki do taxówki.Przytuliłam jeszcze każdego chłopaka z osobna i weszłam do auta.Czekała na mnie tam już Ali.Podałam kierowcy numer i ruszyliśmy.Odwróciłam się jeszcze i pomachałam im na pożegnanie.Machałam tak długo aż nie wjechaliśmy w zakręt i znikli mi z pola widzenia.
Całą drogę nikt się nie odzywał.Każdy był pochłonięty swoimi myślami.Ja myślałam nad tym jak to teraz będzie.Czy każdy z nas zapomni o tym co było przez ostatnie miesiące.?Może czas skończyć z One Direction i zacząć żyć własnym życiem?
-Jesteśmy na miejscu-Kierowca popatrzył się na nas z uśmiechem.Jakoś szybko dojechaliśmy.Zapłaciłam mężczyźnie i wysiadłam z pojazdu z Ali.Kierowca pomógł nam wyciągnąć walizki z bagażnika. Podziękowałam mu i razem z Ali poszliśmy do naszego nowego mieszkania.Postawiłam swoje walizki w salonie i rozejrzałam się po mieszkaniu.Byłam tu ostatnio ale nie przyglądałam mu się zbytnio.Dom miał tylko parter.Posiadał dwie sypialnie,kuchnie,jadalnie,salon i jedną łazienkę.Na razie nie potrzebowałyśmy niczego większego.Boje się sama mieszkać tu z nią,boje się że sobie nie poradzę.Jutro trzeba pojechać na zakupy i wypełnić lodówkę.A dzisiaj zamówimy sobie pizze.-Postanowiłam.
W domu panowała cisza.Jednak brakowało mi ich trochę.Uśmiechnęłam się na samą myśl o nich.Zawsze przyprawiali mnie o fale śmiechu.Włączyłam telewizor.Zaczęłam skakać po kanałach.Nie leciało nic ciekawego.Ale wolałam mieć włączony telewizor niż siedzieć w ciszy.
Uznałam że pójdę się rozpakować.Zabrałam swoją walizkę i poszłam do swojego pokoju.Miałam go już wcześniej ustalony z Ali.Trzeba zrobić lekki remont w nim.-Pomyślałam.Zaczęłam się rozpakowywać.Wyciągnęłam ostrożnie ramkę z naszym wspólnym zdjęciem.Postawiłam go na szafce. Zdjęcie robiliśmy nie dawno.Dopiero teraz zauważyłam że wszyscy patrzą się w kamerę oprócz Zayna który się patrzy na mnie.Dziwne..
Z nim, zawsze łączyły mnie skomplikowane relację. Kłóciliśmy się później się znowu godziliśmy i tak w kółko.Ale pomimo tego bardzo go lubiłam.Nasze udawanie pary przed jego rodzicami.Znowu pojawił się na mojej twarzy uśmiech.
Kiedy wszystko skończyłam zeszłam na dół.
-Zamawiamy pizze na obiad?-Spytałam mojej siostry,która siedziała na kanapie w salonie.
-Jak chcesz-Wzruszyła ramionami.
-To dzwonisz?
-Ty zadzwoń-Nie podnosiła głowy z nad telefonu.Jak ja mam sobie poradzić sama?
-Masz tu i zadzwoń po pizze, obojętnie jaką chcesz-Próbowałam mówić łagodnie.Podałam jej mój telefon do ręki.
-Mam swój
-To zadzwoń z niego!-Nie wytrzymałam-I wyłącz ten pieprzony dźwięk smsa!-Krzyknęłam i pobiegłam na górę trzaskając za sobą drzwiami.Rzuciłam się na łóżko.Rozejrzałam się po moim nowym, pokoju.Zdecydowanie trzeba zrobić remont.Ściany były koloru jasnego błękitu, trochę pobrudzone.Do tego jasne meble.Co wszystko nie dawało ładnej kompozycji.
Poczułam wibracje w kieszeni.wyjęłam z nich mojego iPhona.Dostałam smsa.Przejechałam palcem po ekranie.

Od Harrego<3:
Wejdź na Skype xx

Uśmiechnęłam się do siebie.Sięgnęłam po laptopa który leżał na biurku.Po krótkim czasie się włączył.Zalogowałam się na skype.Po chwili na ekranie wyświetlił się prostokąt.Nacisnęłam na odpowiedni kwadracik i już na ekranie miałam uśmiechniętego Harrego.
-Hej!
-Hej-Uśmiechnęłam się słabo.
-Co się stało?-Zapytał się.Aż tak bardzo po mnie było widać?
-Kiepski dzień.A jak tam przygotowanie do trasy?
-Powoli się już pakujemy.Znaczy mam na myśli Liama,bo on oczywiście się boi że nie zdąży.-Zaśmiałam się.-Będziemy tęsknic.
-Ja też-Uśmiechnęłam się.
-Stary,mogą te być?-W drzwiach zauważyłam Zayna,który trzymał swoje bokserki w ręku.Zaczęłam się śmiać.Popatrzył się na mnie i wyszedł z pokoju lekko zaczerwieniony.Harry zaczął się też śmiać.
-Mogę wiedzieć po co jemu te bokserki.?-Spytałam się go przez śmiech.
-Bo uznaliśmy że jak sprzedajemy ten dom,to każdy z nas zostawi je tu gdzieś ukryte,wiesz taka niespodzianka dla nowych lokatorów.-Wyszczerzył się.
-Aha..Tylko uważajcie bo za niedługo będziecie   je mogli kupić na jakieś aukcji-Pokazałam mu język.
-Hej,kochanie-W pomieszczeniu pojawił się ponownie Malik.Od naszego udawania zawsze się tak wygłupialiśmy.
-Hej misiu-Posłałam mu całusa w powietrzu.Harry przewrócił oczami a my się zaśmialiśmy.
- Harry możesz nas zostawić na osobności-Podkreślił słowo na ,,osobności"
-Hmm..ale tylko na chwile i bez żadnego ruchania.-Pogroził nam palcem.
-Ale przecież my..-Zaczęłam.
-Serio? Tylko wy byliście w domu a prezerwatywy zniknęły.-Pokazał mi język i wyszedł z pokoju kręcąc pupą.Popatrzyliśmy się na siebie z Malikiem i wybuchliśmy śmiechem.
-To jak sobie radzisz?-Zapytał po naszej krótkiej fali śmiechu.
-No narazie jest dobrze,ale..-Przerwał mi Harry wchodząc do pokoju.
-Czas minął!-Krzyknął.-Zaraz sobie obejrzę na kamerze co robiliście.-Poruszał brwiami.
-Ale nawet nie minęła minuta.-Oburzył się Zayn.
-Gdybym was zostawił samych na dłużej nie wiadomo co by się tu działo.I tak już dużo narobiliście sądząc po tej plamie z prześcieradła która nie chce zejść.-Popatrzył się na nas znacząco.-No Malik wyjazd z  mojego pokoju-Zaczął go wypychać za drzwi Harry.
-Pa,Meg! Tylko nie rób niczego głupiego podczas naszej nie obecności.Żebyś później tego nie żałowała.-Usłyszałam jeszcze jak Zayn krzyczy.
-No to zostaliśmy sami-Loczek poruszył zabawnie brwiami.Uśmiechnęłam się do niego.
-Ale wiesz że my..-znowu mi przerwał.
-Wiem po prostu lubię się z nim droczyć.-Wzruszył ramionami.Naprawdę będzie mi ich brakować..

***********************
Krótki..;-/ I nie powiem żeby mi się podobał..;-/
Przepraszam was że zrobiłam taki wielki uskok czasowy.
Bo po pierwsze nie miałam pomysłu na te imprezy.A było ich by sporo po aż 4.
A po drugie to by było trochę bezsensu..
Szczerze to nie mam pojęcia jak to teraz zrobić z ta trasą.
Czy napisać 3-5 rozdziałów bez nich,czy nie wiem..
Jakieś sugestie?Piszcie śmiało..:-)
I komentujcie:-) A i dziękuje wam za tyle komentarzy 25*_*



























                 

niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 16:Ej co do cholery?..

Jest.Siedziała przy jednym z stolików w Milk Shake City,bawiąc się słomką od shaka.Nie było tam za wiele osób.Praktycznie tylko ona i jeszcze jakiś facet.Kiedy  otworzyłem drzwi zadzwonił dzwoneczek informujący o nowym kliencie.Dwie pary oczu spojrzały na mnie.Uśmiechnąłem się lekko do Meg a ona odwróciła wzrok i wbiła go w szybę.Zrobiłem głęboki wdech i podszedłem do jej stolika.
Usiadłem na przeciwko jej.Ani drgnęła.
-Po co tu przeszedłeś?-Spytała po chwili.
-Masz moją kurtkę-Dopiero później się zorientowałem jak to musiało brzmieć.
-A przepraszam-Zaczęła ją ściągać. Zatrzymałem ją gestem dłoni.
-Hej żartowałem przeciesz-Lekko się uśmiechnąłem.
Zastała cisza
-Przepraszam-Powiedziałem praktycznie nie słyszalnie.
Nic-cały czas patrzyła się w okno.
-Przepraszam-Powiedziałem głośniej.
-Wiem-Popatrzyła się na mnie-Słyszałam.-Wyprostowałem się i lekko przechyliłem głowę.
Prychnęła i spuściła wzrok tym razem wlepiając go w shaka.
-Moja mama nie powiedziała reszcie-Podniosła na mnie wzrok i wzruszyła ramionami.Co jej mam jeszcze powiedzieć żeby się nie wściekała?
Znowu zastała cisza,lecz przerwał ją mężczyzna wychodzący z budynku.Dźwięk dzwonka rozniósł się po całym pomieszczeniu.
-Dzień Dobry,czy chciałby Pan coś zamówić?-Nad nami stała całkiem ładna kelnerka.
-Nie dziękuje,My zaraz wychodzimy-Posłałem jej jeden z moich uśmiechów.Odwzajemniła go i odeszła.
Wstałem.
-To co wracamy?-Podałem jej rękę.Zignorowała ją.Wstała i Ominęła mnie
-Do widzenia-Zwróciła się do kelnerki i wyszła.Pokręciłem głową  i poszedłem za nią.
Od razu poczułem zimne powietrze. Zapiąłem szczelniej kurtkę.
Pobiegłem za nią.
-Hej Meg czekaj!-Chwyciłem ją za ramie i obróciłem w swoją stronę.-Przepraszam cię za to wszystko co powiedziałem,po prostu byłem na ciebie wściekły,ale teraz już wiem że to ja źle postąpiłem ich wszystkich okłamując.I nie miałem tego na myśli co wcześniej Ci powiedziałem.Po prostu...To było pod chwilą emocji..Więc wybaczysz mi?-Uśmiechnąłem się do niej jak najładniej.Spuściła głowę.Nie wybaczyła mi?Po chwili uniosła ją a na jej twarzy zagościł uśmiech.Odwzajemniłem go.
-Ja tez Cię przepraszam Zayn.Nie powinnam tak na Ciebie naskakiwać.-Zaczęła się tłumaczyć
-Zapomnimy o tym.A teraz choćmy do domu bo robi się zimno.
-A mi nie jest zimno-Pokazała mi język
-Bo masz moją kurtkę-Prychnęła.
-A tak w ogóle to co twoja mama powiedziała?-Własnie co ja jej miałem powiedzieć? przeciesz nie powiem jej że mówiła jak do siebie pasujemy i że prawdopodobnie jestem w niej zakochany.Nie chce jej o tym mówić. Przeciesz dopiero co się pogodziliśmy.Ogólnie mam mętlik w głowie.Nie wiem co do niej czuje.Przeciesz jeszcze kilka miesięcy temu jej nienawidziłem .Nawet nie wiedziałem z jakiego powodu.A teraz nagle jestem w niej zakochany? Moja mama czasami przesadzała może i teraz też?
-Zayn?-Wyrwał mnie jej głos
-Nic w sumie nie mówiła.Tylko że nas rozumie i nie jest zła-Skłamałem mam nadzieję że uwierzyła.
                                                           *Megan*
-Do widzenie wam.Mam nadzieję że się znowu kiedyś spotkamy-Mama Zayn pożegnała się z nami.
Zostałam sama z Zaynem w domu.Nawet nie wiedziałem kiedy reszta przyjeżdża.Podobno za parę dni.
Cały ranek spędziliśmy na oglądaniu telewizji.W końcu zaczęło mnie to nudzić.Wpadłam na pewien pomysł.
-Zróbmy ciasto-Oświadczyłam.
-Serio?-Malik popatrzył sie na na mnie zza monitora laptopa. Potrząsnęłam energicznie głową i razem poszliśmy do kuchni.
-Więc potrzebne nam jest mleko,jajka,mąka-Powoli wszystko wyciągałem z szafki czy lodówki-Malik rusz się-Zauważyłam że siedział na blacie i mi się przyglądał.
-To był twój pomysł wiec ty robisz-Pokazał mi język.Przewróciłam oczami.
-Ok,ale zamknij oczy-Popatrzył się na mnie pytająco.-No zamknij.Nie ufasz mi?-Zaśmiałam się.Po chwili zrobił to o co go prosiłam.-Najpierw trzeba  ubić ciasto na biszkopt-Mówiłam do niego.Zabrałam do ręki mąkę i wysypałam ją cała na jego włosy.
-Ej co do cholery?-Chciał już dotknąć swoich włosów ale mu przeszkodziłam.Szybko rozbiłam jeszcze jajka na jego głowie i zaczęłam je wmasować w jego włosy.On zabrał dwa jajka i rzucił je w moją stronę.I tak zaczęła się nasza walka na składniki do ciasta.Biliśmy się wszystkim od mąki przez jajka aż po olej czy cukier.Cała się kleiłam.Nie mówiąc już jak moje włosy musiały wyglądać.
Zayn mnie objął od tyłu i zrobił mi ,,puderek" z jajka.Otarłam moje czy z klejącej się mazi. Wyjęłam z lodówki polewę i zaczęłam ją lać po twarzy Malika.Następnie podeszłam do niego i zlizałam trochę z jego policzka
-Dobre-Uznałam z  uśmiechem.Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.Popatrzyliśmy się na siebie z Zaynem i poszliśmy w stronę dzwoniącego cały czas dzwonka.Otworzyliśmy drzwi a w nich stał Harry.
-Heeej..-Przeciągał-Co wam się stało?
-Harry!-Krzyknęłam i podbiegłam do niego żeby się przytulić.
-Stop,stop-Odepchnął mnie-Najpierw się umyjcie a później pogadamy.-Udawałam że się obraziłam i ze spuszczoną głową poszłam do łazienki.Nawet się nie rozbierałam z ubrań,bo i tak były całe już zniszczone.
Kąpałam sie ponad godzinę.Zawsze tak długo mi to zajmowała.Ubrałam świeże i przede wszystkim czyste ubrania i zeszłam na dół.Zastałam tam Harrego siedzącego na kanapie i oglądającego telewizje.W kuchni panował porządek.
-Nie mów że sam to posprzątałeś?-Spytałam go pokazując na czyste pomieszczenie.
-Yep-nie uwierzyłam mu.-Przeciesz zawsze sprzątam-Wyszczerzył się do mnie.
-Panie Style czy to już wszystko?-Z łazienki wyszła jakaś kobieta.
-Tak to wszystko,Dziękuje-Loczek uśmiechnął się do niej i wręczył jej do ręki pieniądze.Pokręciłam głową.-Powiedziałem zawsze sprzątam,ale nie powiedziałem jak-Pokazał mi język i usiadł spowrotem na swoje poprzednie miejsce.Usiadłam obok niego.
-A tak w ogóle to czemu tak wcześnie wróciłeś?
-Bałem się zostawić Ciebie samej z Malikiem,widać miałem rację..-Wskazał głową na kuchnie..

*************************
Trochę krótki..;-/ Ale przynajmniej jest :-)
Dziękuje za 13 komentarz*__* mam nadzieję że zawsze teraz tak bedzie pod rozdziałami ;-p
Do napisania :-)
Komentujcie ;-)

@Aneta_Grygiercz