niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 9:Wstała gwałtownie i się na mnie rzuciła...


Są trzy pokoje: mój,Alis i gościny.No oczywiście jest jeszcze moich rodziców,ale chłopcu uparli się że tam nie będą spać.W sumie się nie dziwie w końcu nie żyją.Te słowa trudno mi powiedzieć a nawet pomyśleć.Ale cóż trzeba żyć dalej.Choć najchętniej chciałbym się rozpłakać,to muszę być silna choć by dla mojej siostry.
Ustaliliśmy że ja śpię z Alis w jej pokoju,Harry z Niallem w moim,Zayn i Lou w gościnnym,a Liam sam zaproponował że na sofie będzie spał.
Stwierdziłam że muszę się przebrać przeciesz nie mogę spać w tych ubraniach.Weszłam do mojego pokoju i otworzyłam szafę.Super,nic nie było.Zrobiłam Face palma.No przeciesz zostawiłam wszystkie ubrania u chłopców.Ale jest jeszcze moja ukochana siostra.Dobrze że mamy przynajmniej mniej więcej taki sam rozmiar.Choć jestem trochę wyższa od niej mam nadzieje że będą dobre na mnie jej ubrania.
Weszłam do jej pokoju.Siedziała na łóżku i przyglądała się własnej piżamie.Co było w niej takiego ciekawego?
-Dostałam ją od mamy-Po długim milczeniu wreszcie się odezwała.Automatycznie do jej oczu napłynęły łzy.-Po prostu nie mogę uwierzyć że jej tu z nami nie ma.
Podeszłam do niej i ją przytuliłam.Nie mogłam teraz płakać choć tak bardzo mi się chciało.Muszę być silna.Te słowa w myślach powtarzałam cały czas.
-Hej...Nie płacz  zobaczysz wszystko się ułoży.Mi też brakuje rodziców,ale przeciesz oni by nie chcieli żeby resztę naszego życia spędziłyśmy  opłakiwaniu ich-Próbowałam ją tymi słowami pocieszyć.Choć szczerze to sama w nie zbytnio w nie wierzyłam.Blado się do mnie uśmiechnęła.-A teraz musisz mi pożyczyć jakieś ubrania do spania.Bo wszystkie zostawiłam u chłopców.
Alis od razu podeszła do szafy i rzuciła mi jakieś ciuchy.Powiedziałam bez głośnie Dziękuję i poszłam do łazienki.
Rozebrałam się z moich ubrań.Rzuciłam je gdzieś w kąt.Weszłam pod prysznic.Podniosłam baterię i od razu poleciał na mnie strumień ciepłej wody.Uwielbiałam kąpać się pod prysznicem.Dawało mi to taką ulgę.
Zasięgłam po gąbkę która leżała na tak jak by półce pod deszczownicą.Nalałam na nią mój ulubiony żel pod prysznic o zapachu waniliowym i zaczęłam się dokładnie myć.Następnie całą tą piane spłukałam z siebie. Zaciągnęłam się  cudowny zapach mojego żelu który był teraz w całej  kabinie.Zabrałam do ręki szampon o zapachu jabłkowy.Nałożyłam na swoją ręką i zaczęłam wcierać w moje brązowe włosy.Później spłukałam całą pianę która znajdowała się na moich włosach.Wyszłam.Zabrałam ręcznik i wytarłam się nim nie dbale.Nigdy nie wycierałam się porządnie. Założyłam na siebie ubrania które dała mi Alis.Rozczesałam włosy i wyszłam z łazienki,zostawiając je swobodnie opadające na ramiona.
Zeszłam jeszcze na dół żeby wyłączyć telewizor.Weszłam do pomieszczenia.Na sofie siedział Harry.Poznałam go po lokach.
-Harry? Co Ty tu jeszcze robisz myślałam że wszyscy już śpią.-W tym momencie się obrócił do mnie i szeroko uśmiechnął.Popatrzył się na mnie tymi swoimi cudownymi zielonymi oczami.
-A tak jakoś się zaoglądałęm.-Popatrzył na iPhona-O już prawie 3:30 to idę spać.-Wyłączył telewizor i wstał.Dopiero teraz zauważyłam że ma na sobie tylko bokserki.
-Harry..-Szybko zasłoniłam oczy.Ale nie ukrywam miał całkiem ładną tą klatę..
-Hej..Przeciesz nie jestem tu nagi.-Zabrał mi ręce z oczu.Zobaczyłam jego uśmiech.Do pokoju wpadało tylko światło księżyca,ale i tak go było widać.Wpatrywałam się w jego zielona oczy,które przy blasku księżyca wydawały się jeszcze bardziej hipnotyzujące.
-To co idziemy spać?-Zapytał się ciągle się uśmiechając. Przytaknęłam tylko głową i oboje poszliśmy do swoich pokoi.
-Jak będziesz się bała to przyjć do mnie-Powiedział szeptem jeszcze za nim wszedł do pokoju.Pokręciłam głową z nie dowierzeniem i weszłam do ciemnego pomieszczenia.
Od razu kiedy się położyłam zasnęłam.

                                                               *Niall*

-Harry,Harry..-Usłyszałem cichy szept i poczułem że mną ktoś potrząsa.Otarłem zaspane oczy i się podniosłem na łokciach.
Przed sobą zobaczyłem Alis z przerażeniem w oczach.
-Och..Przepraszam Cię Niall chciałam obudzić Harrego.-Harry znowu Harry.Potrząsłem głową i znowu spojrzałem na jej przerażoną twarz.
-Nic się nie stało-Uśmiechnąłem się do niej.-A co chciałaś od Harrego?
Zaczęła bawić się swoimi palcami u rąk.
-No bo wiesz...Ja się boję.-Popatrzyła się na mnie.
-Czego się boisz?-Spytałem ją trochę głośniej.To był błąd bo w tym momencie Harry się poruszył.Zobaczyła  na niego a później znowu na mnie.
-Może choćmy na dół co?-Zaproponował. Szybko wyślizgnąłem się spod kołdry i poszedłem cicho za dziewczyną.
Weszliśmy do kuchni.Alis od razu siadła na krześle.Oświeciłem światło.Obydwoje od razu przymrużyliśmy oczy.
-Nie nawiedzę tego jak jest ciemno ktoś oświeca światło.-Nadal miała przymrożone oczy.Wyglądała tak słodko.
Zaśmiałem się krótko.
-Chcesz coś do picie-Wskazałem na sok pomarańczowy
-Możesz mi nalać-Odpowiedziała mi a potem się zaśmiała.Popatrzyłem się na nią pytająco.-Bo Ty jesteś gościem więc ja miałam Ci nalać a nie Ty mi.Mama zawsze powtarzała że mamy zawsze się pytać gości czy chcą coś do picia czy jedzenia....-Jej uśmiech zbladł.Pojedyncza łza spała jej na policzek,ale szybko ją otarła      
i się uśmiechnęła. Odwzajemniłem uśmiech choć wiedziałem że jest sztuczny.Podałem jej szklankę z cieczą.Zabrała go ode mnie i upiła łyk,a później znowu na mnie spojrzała tymi swoimi niebieskimi oczami.Po chwili znowu się zaśmiała.
-Po prostu kiedyś bym się na was rzuciła i nie chciałam puścić.A teraz stoisz sobie tu u mnie w kuchni i pijesz sok jabłkowy.Po prostu nie wieże-Wstała gwałtownie i się na mnie rzuciła,czym z rzuciła szklanką z sokiem.Obydwoje się na nią popatrzyliśmy i zaczęliśmy się śmiać.
-Dobra cicho bo jeszcze obudzimy Liama-Położyła palec na moje usta.Po chwili zabrała go i speszona spuściła głowę.Zapanowała nie zręczna cisza.Schyliłem się i zacząłem zbierać rozbite szkoło.Po chwili poczułem na swojej ręce czyjąś dłoń.
-Nie zbieraj tego bo się jeszcze skaleczysz.Zrobimy to jutro.-Delikatnie się do mnie uśmiechnęła.
-Ok,ale jak ktoś nie zauważy tego rano to może na to nadepnąć.
-Racja-Powtórzyła i zaczęła czegoś szukać.Poszła do salonu a po chwili wróciła z kartką papieru i długopisem w ręce.
-Napiszemy list.-To był dobry pomysł..Alis usiadła na krześle i zaczęła pisać.Po chwili ,,list" był gotowy.Na kartce widniał napis:


                                     UWAGA! rozbita szklanka!Jeśli już ją zauważyłeś to ją pozbieraj :-P

-Ładnie piszesz-Popatrzyła się na mnie z nie dowierzeniem
-Serio? Moja mam..-Urwała w pół zdania. Objąłem ją ramieniem.Znów ta nie zręczna cisza.
Usiadłem na przeciwko blondynki.
-Tak właściwie to czego się bałaś?
-Zauważyłeś że dzisiaj w domu było wszędzie po oświetlane?.-Przytaknąłem-No właśnie zawsze tak robię kiedy jestem sama w domu.Nie wiem czemu ale mam tak od dziecka.Czasami się budę w nocy i straszliwie się czegoś boję.-Skrzywiła się.Posłałem jej ciepły uśmiech.Spojrzałem na zegarek na piecu.Dochodziła 6.Za chwile będzie się rozjaśniać.Dziewczyna ziewła.
-Chyba jesteś zmęczona co?-Zaprzeczyła-Nie?
-Jak chcesz to możesz iść na górę.
-Nie,nie przeciesz cię nie zostawię tu samej.A po za tym jestem głodny.
Dziewczyna się zaśmiała.
-Pewnie częstuj się lodówka jest twoja.Ale zostaw coś na jutro-Pogroziła mi palcem ciągle się uśmiechając.
Zabrałem jogurt..Alis ciągle mi się przyglądała.
-Mam!-Nagle krzykła ale później zasłoniła szybko ręką usta bo bała się że Liam się obudzi.
-Co?-Powiedziałem z pełną buzią.Zaśmiała się.Ona ciągle się śmieje.
-Zawsze chciałam zobaczyć wschód słońca.-Na początku nie wiedziałem o co jej chodzi,ale później się zorientowałem.
-Nie wiem czy to jest dobry pomysł..
-No weź Niall proszę....-Zrobiła słodkie oczka.Nie mogłem się jej nie oprzeć.
-Zgoda-Wydała z siebie okrzyk szczęścia,a później znowu zasłoniła usta ręką.
-To ja idę po jakieś koce-Szepnęła do mnie i zniknęła gdzieś w ciemności.
Nie musiałem na nią długo czekać.Przyszła z dwoma kocami.
-Gotowy?-Zapytała
-Gotowy.

Wyszliśmy na taras.Alis rozłożyła jeden koc.
-Tym się przykryjemy-Wskazała na drugi.
Położyliśmy się bardzo blisko siebie bo koc był mały.Ne ukrywam mi to odpowiadało.
Leżeliśmy w milczeniu.
-Szczerze mówiąc wątpię że zobaczymy wschód słońca.-Zacząłem
-Ja też ale samo to że leżymy tu na terasie.
Uśmiechnąłem się.Przy niej często się mi to zdarza.
-Ale tu nie wygodnie-Pomasowała się w głowę.
-Chcesz to połóż głowę na mój tors.-Dopiero później zorientowałm się co powiedziałem.Niall ogarnij się!-Powiedziałem sam do siebie
Po krótkim zastanowieniu położyła ją. Objąłem ją ramieniem i tak leżeliśmy w milczeniu wpatrując się w niebo,które z każdą minutą stawało się jaśniejsze.
Nawet się nie zorientowałem a już spała.Pocałowałem ją delikatnie we włosy i sam zapadłem w głęboki sen.

****************
Nuuuda!!! Ale postaram się aby następny był lepszy :-)
Jak tam spędziliście Andrzejki?Bo ja w domu na kompie :-D
Komentujcie :-)































5 komentarzy:

  1. oooo to było taki urocze ;) czekam na następny rozdział .

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział!!
    czekam nn!!

    OdpowiedzUsuń
  3. roździał przypadł mi do gustu, nie jest nudny! ;*
    czekam na nn. Napisz na moje gg, jak dodasz nexta ;)
    http://dreamergirlxoxo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. wcale wie jest nudny. jest bardzo fajny. no działo się coś z Niall'em i Alis. jeszcze żeby była jakaś akcja z Zayn'em i Megan :D czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jest nudny lecz genialny.
    Super pomysły. Czekam na następny

    Zapraszam do mnie http://whilelivewereyoungonedirection.blogspot.com/ dodaj się do obserwowanych jeżeli ci się z podoba.

    OdpowiedzUsuń