niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 12: Właź tu..

Ostatni raz spojrzałam na nasz salon.Tyle wspomnień się z nim wiąże.Dlatego go sprzedam.Już postanowiłam z Ali.Kiedy skończę 18 lat sprzedamy go i zamieszkamy w nowym małym domku.Wszystkim powiedzieliśmy że zamieszkamy u naszego wujka.Uwierzyli nam.Zabrałam walizkę za uchwyt i pociągnęłam do wyjścia.Odwróciłam się jeszcze ostatni raz za siebie i zamknęłam drzwi.Włożyłam klucz do zamka, przekręciłam dwa razy,włożyłam je do kieszeni spodenek i skierowałam się w stronę taxówki gdzie czekała już na mnie moja siostra.Kierowca pomógł mi zapakować walizki i wsiadł za kierownicę.Podałam mu w aucie jeszcze adres pod który ma jechać i ruszyliśmy.Nie obejrzałam się za siebie,bałam się że się rozpłaczę.

Pogoda w Londynie była zadziwiająco ładna.Od rana świeciło słońce a niebo było błękitne na razie nie zapowiadało się na żaden deszcz,ale w tym mieście jest wszystko możliwe,lecz już do tego przywykłam.
Podróż przeszłą nam bez żadnych komplikacji.Kiedy kierowca zatrzymał samochód przed domem popatrzył się na nas z zdziwieniem i po chwili zapytał.
-Czy to na pewno ten adres?
-Tak-Tylko tyle mu od powiedziałam.
Wzruszył ramionami i wyszedł z pojazdu.

Zadzwoniłam na dzwonek do drzwi.Nie musiałyśmy długo czekać.Po chwili w progu stanął uśmiechnięty Harry.
-Hej-Musnął mój policzek i Ali.
-Gdzie jest reszta.?-Od razu zapytała się moja siostra.
-Niall na górze,Liam u..-Loczek nie dokończył po Ali zniknęła na schodach.Wymieniłam spojrzenia z nim i zdjęłam buty.
-Hej młoda-Usłyszeliśmy głos Zana,który się witał z Ali.Po chwili pojawił się przed nami.
-Hej stara-Pokazał mi język.Popatrzyłam się na niego mrużąc oczy.
-Hej..hej..-Nie umiałam nic wymyśle.-Dobra nie ważne.Gdzie się wybierasz?-Dopiero teraz dotarło do mnie że Zayn miał na sobie buty i bejsbolówkę. Co było dziwne bo na zewnątrz jest ciepło.
-A nigdzie tak się przespacerować.A jak przyjdę do musimy porozmawiać o naszym wyjeździe-Popatrzyłam się na niego pytająco.Jak to jutro?Już chciałam się go zapytać,ale mnie wyprzedził.-No bo rodzice nie mogą później nas przenocować bo gdzieś jada.-Pokiwałam głową.
-Idziesz na spacer w środku dnia?Coś mi tu śmierdzi,bo nigdy nie lubisz jak fanki cię atakują -Po chwili ciszy odezwał się Harry.Mulat wyraźnie się zakłopotał.
Nagle rozbrzmiał dźwięk przychodzącego smsa. Harry i Zayn popatrzyli się na siebie a następnie sięgnęli po telefon leżący na szafce z butami.Loczek był szybszy.Zabrał iPhona Zayna i pobiegł do salonu.Mulat pobiegł za nim.
-Perri?Idziesz na spotkanie z Perri?Zayn czy tobie do końca odbiło? Już nie pamiętasz co ona Ci zrobiła jak przez nią cierpiałeś?
-Chce z nią tylko porozmawiać Harry, może mi to wszystko wytłumaczy, może..
-Może wrócisz do niej?Zayn nie pójdziesz tam-Harry mówił już ciszej. Zabolało mnie coś w środku  Chce do niej wrócić? Już zapomniał co mu zrobiła.? Nie odzywałam się,nie chciałam żeby znowu się pokłóciłam z Zaynem.-A Ty nic nie powiesz?-Harry powiedział tym razem  do mnie.Nie wiedziałam co mu odpwiedziec. Usiadam na krześle w kuchni.
-Zrób co chcesz.-Sama nie wiem dlaczego to powiedziałam .Zayn popatrzył się na Harrego i wybiegł z domu.
-Meg?Dobrze się czujesz? Własnie pozwoliłaś mu iść na spotkanie z Perri.Gratulacje.Po prostu jesteś  genialna.-Zaklaskał dwa razy w dłonie i poszedł na górę.
Przetarłam moje zaspane oczy.Co ja najlepszego zrobiłam? Po chwili w kuchni rozległ się dźwięk otwierających się drzwi. Poderwałam się z miejsca i pobiegłam do przed pokoju. Może to Zayn wrócił się? Przeleciało mi przez myśl.
W drzwiach stanął Lou.
-Hej słoneczko
-Hej..-Odpowiedziałam mu bez jakiegokolwiek entuzjazmu
-Czemu jesteś taka smutna? Jesteś w domu tu z nami.Nie widzę powodu do smucenia się-Powiedział wesoło.
-Zayn poszedł się spotkać z Perri-Nie chciałam owijać w bawełnę dlatego powiedziała mu od razu. Uśmiech z twarzy Lou zbladł i przerodził się w zdziwienie i zawód?Po reakcji chłopaków,wywnioskował   że nikt nie lubiał Perri. Zdjął buty i poszedł do salonu. Poszłam za nim.
-A gdzie tak w ogóle jest Liam?
-Z Daniell.
Już miałam powiedzieć krótkie,,aha" kiedy dotarło do mnie z kim Liam jest.
-Zaraz,zaraz jak to z Daniell?To oni nie zerwali?-Lou się lekko uśmiechnął.
-Wrócili do siebie.
Wrócili do siebie?To wspaniale!Ale trochę dziwne ze zerwali i są teraz znowu razem...

Oglądałam z Lou i Harrym film.Loczek się do nas przyłączył. Nie mogłam się na niego długo gniewać,po prostu poniosły go emocje.Nagle usłyszeliśmy trzask drzwi frontowych.wszyscy popatrzyli w tamtym kierunku.To był Zayn wyraźnie wkurzony.Nie odezwał się do nas tylko od razu poszedł do swojego pokoju.I znowu trzask drzwiami.Czasami zastanawiało mnie ze te drzwi jeszcze nie wyleciały z futryn.
-Wiedziałam ze to nie był dobry pomysł żeby się z nią spotkał.-Odezwał się Harry.

Stałam teraz przed drzwiami Zayna.Chłopaki uznali że najlepiej będzie kiedy ja tam pójdę bo sami bali się że jeszcze na niego nawrzeszczą.Już miałam zapukać kiedy usłyszałam z pokoju blondyna śmiech Ali. Uśmiechnęłam się. Później będę musiała sprawdzić co się tam dzieje.
Zapukałam.
-Odwalcie się odemnie.-Usłyszałam zza drzwi zgłuszony głos Zayna
-Zayn to ja Meg.
-Spadaj Megan-Nie mogłam go tak zostawić.Naparłam na klamkę.Tym razem też drzwi były otwarte.Weszłam do pomieszczenie.W powietrzu było czuć dym papierosowy.
-Mówiłem żebyś sobie poszła-Zayn wstał z łóżka.-A gdzie Harry?Nie chciał powiedzieć swojego słynnego ,,A nie mówiłem"?
-Zayn co ona Ci zrobiła?Co ci powiedziała Perri?
-Nie ważne może kiedyś Ci opowiem-Powiedział już łagodniej i usiadł na łóżko.Usiadłam obok niego.
-Więc jak robimy z tym jutrzejszym wyjazdem?-Zapytałam go już weselej żeby rozładować jakoś napięcie.
-Naprawdę chcesz teraz o tym rozmawiać?
Pokręciłam przecząco głową.Mulat się cicho zaśmiał.
-Musze przeprosić Harrego. Po winieniem go posłuchać-.Zayn wyszedł z pokoju, zostałam w nim sama.

-Szczoteczka jest?
-Jest
-Piżama jest?
-Jest
-Stringi są?
-Są..Zaraz co?-Harry się zaśmiał-Debil-Rzuciłam w niego poduszką.-I po co ja cię prosiłam-Westchnęłam.
-Bo ja jestem słodki-Wyszczerzył swoje białe ząbki.
-Taa..-Pokazałam mu język.
-Za 10 minut na dole-Zza drzwi wystawała głowa Mulata.

Stanieliśmy przed drzwiami domu Zayna.Strasznie się stresowałam.W myślach cały czas powtarzałam sobie co razem ustaliliśmy,jak się spotkaliśmy,ile już chodzimy.
-A jeśli mnie nie polubią?-Spytałam kolejny raz.
-Meg na pewno Cię polubią-Mówiąc to zadzwonił na dzwonek i chwycił mnie za rękę.Kiedy usłyszałam dźwięk przekręcającego się klucza. Zadrżałam.Mulat ścisnął mocniej moją dłoń.
W drzwiach stanęła matka Zayna.Uśmiechała się do nas.
-Hej-Objęła swojego syna.
-Dzień Dobry.-Przywitałam się,a Zayn parsknął śmiechem.Zmierzyłam go wzrokiem.
-Proszę wchodzicie do środka.-Zaprosiła nas gestem ręki.-Dziewczynki patrzcie kto przyjechał.-Zawołała,a z  schodów zbiegły siostry Mulata.Kiedy popatrzyłam się w  jego roześmiane oczy  i cudowny uśmiech to od razu cały ten stres i napięcie ze mnie zeszło poczułam się  swobodnie.Wpatrywałam się w jego brązowe oczy,jak podchodzi do nich i przytula każda po kolei,a najstarszą całuje w policzek.
Poczułam na sobie kogoś wzrok.Popatrzyłam w tamta stronę.To mama Zayna. Spuściłam  zawstydzona wzrok.Po chwili przyszedł ojciec Zayna.Mulat podszedł do niego i się przytulili.
-To jest moja dziewczyna Megan.-Zayn chwycił mnie za rękę i splótł nasze palce,a następnie musnął mój policzek.Mama Mulata podeszła i mnie przytuliła.
-Witaj w domu-Szepnęła mi do ucha.W tym momencie przypomnieli mi się moi rodzice.Do oczu automatycznie napłynęły mi łzy. Spuściłam głowę,lecz Zayn chwycił mój podbródek i podniósł lekko do góry. Opuszkiem palca starł łzę która zdążyła polecieć po policzku.
-Jej rodzice nie dawno zginęli.-Wyjaśnił Zayn swoim rodzicom którzy najwyraźniej się zmartwili.Mulat mocno mnie do siebie przytulił.
-Zayn choć musimy coś Ci pokazać-Odezwała się jedna z  jego sióstr i pociągła go ze sobą na górę.
Nagle poczułam że ktoś mnie chwyta za dłoń.Popatrzyłam w dół.To była Safa

Weszliśmy do pokoju dziewczynek.Był różowy. Waliyha podała Zaynowi jakąś kartkę.Spojrzałam na nią.Ta kartce był namalowany Zayn.
-Dziękuje-Powiedział Mulat i przytulił obie siostry.
Przez całe 2 godziny bawiliśmy się z rodzeństwem Mulata.Malowaliśmy karykatury,przy czym strasznie się śmiejąc.Bawiliśmy się w chowanego i graliśmy w gry planszowe.Dawno się tak dobrze nie bawiłam.

-To co jak się poznaliście?-Zapytała  mama Zayna,wkładając widelec z spaghetti do ust.Spojrzałam na Zayna a on na mnie.
-To było kiedy uciekałem przed fanami,wpadłem na nią.-Zaczął
-Tak..W tedy się tak zachowywał że pierwsze co o nim pomyślałam to że jest jakimś egoistą zapatrzonym w siebie-Zaśmiałam się-Ale później jak go poznałam,to się zakochałam w tych jego czekoladowych oczach i tym zabójczym uśmiechu..

-Świetnie się spisałaś-Pochwalił mnie Zayn od razu kiedy weszliśmy do jego pokoju.
-Dziękuje-Ukłoniłam się niczym aktorka na scenie.-Ooo..Masz pościel a autka-Wskoczyłam na łóżko.
-Nie śmiej się.To była moja ulubiona.
-Mały Malik-Poszczypałam jego policzki.On popchnął mnie żebym się położyła i zaczął mnie gilgotać.Nie na widziałam tego.
-Zayn..Proszę.Przestań..Zayn!-Krzyczałam przez śmiech.Mulat przygniótł moje nadgarstki do pościeli.Spojrzeliśmy sobie w oczy.Jego twarz zaczynała się zbliżać do mojej.Stykaliśmy się nosami,gdy nagle do pokoju weszła mama Malika.
-Ohh..Przepraszam-Zamknęła drzwi.
-Nie mamo wejdź-Zayn krzyknął za nią.Kobieta weszła do pomieszczenie i się uśmiechnęła do nas.
-Chciałam tylko zapytać czy mam przynieś wam jakiś koc,czy coś do picia.?
-Nie nie trzeba.-Zayn się uśmiechnął.
-Ok..To już wam nie będę przeszkadzać-Mrugnęła do Mulata-Dobranoc.
-Ja pierwsza zaklepuje łazienkę!.-Wydarłam się kiedy rodzicielka wyszła z pokoju i podniosłam ręka jak w szkole podczas zgłaszania się..Zayn się uśmiechnął i położył się na łóżku z rękami pod głową.
Rozebrałam się i szybo weszłam pod niewielki prysznic.Ciepła woda spływała po mim ciele. Mokre włosy przykleiły mi się do twarzy.
Szybko się umyłam.Nie miałam zamiaru siedzieć pod prysznicem tak długo jak u siebie w domu.
-Łazienka wolna-Powiedziałam do Mulata leżącego w takiej samej pozycji.
Po chwili już zniknął za drzwiami.Uznałam że napisze do Harrego.Jak tam  z Ali i Niallem.
Zaczęłam szukać mojego telefonu.Nie było go nigdzie.Super został w łazience-Przypomniało mi się.
-Zayn?Mogę wejść po mój telefon?-Próbowałam przekrzyczeć lejącą się wodę.
-No możesz tylko nie  patrz się pod prysznic
-Jak bym śmiała-Powiedziałam do bardziej do siebie niż do niego.
Zabrałam telefon z szafki.
-Zayn?Mogę wejść?Chciałabym z tobą pogadać-Zza drzwi usłyszałam głos mamy Malika.
- O cholera.
-Właź tu szybko
-Co?!
-Właź tu..-Nie zdążyłam zaprzeczyć po Mulat pociągnął mnie pod prysznic.
-Zabije cię-Wszeptałam prawie bezgłośnie.Zayn cwaniacko się do mnie uśmiechnął i zawołał do mamy że może wejść.
-Chciałam z tobą porozmawiać o Meg.Naprawdę bardzo ją polubiłam,dziewczynki też.Naprawdę cieszę się że się poznaliście.Ona patrzy na Ciebie z taką miłością.-W tym momencie Zayn parsknął śmiechem.Przewróciłam teatralnie oczami.-Ty również na nią tak samo patrzysz-Tym razem ja się uśmiechnęłam.Kobieta dalej ciągła swój monolog.Chciałam się obrócić do Malika plecami.Ale tylko kiedy zrobiłam pierwszy krok poślizgnęłam się.Zayn szybko mnie chwycił żebym nie upadła.Ale zdążyłam wydać z siebie przytłumiony pisk.Teraz stałam w objęciach Mulata,przylegając do jego nagiego ciała.
-Co to było?-Zapytała jego mama.
-Pewnie to dziewczynki.-Okłamał ją bez żadnych trudności.
-Dobrze to ja już pójdę.Ucałuj odemnie Megan.
-Ok.Dobranoc.-Kobieta wyszła z pomieszczenie. Odetchnęłam  z ulga.
-Mogłabyś wyjść,bo jestem tu nagi.-Automatycznie spojrzałam w dół jak bym chciałam się upewnić czy mówi prawdę,lecz nie zdążyłam nic zobaczyć bo Zayn podniósł mój podbródek i pokiwał mi palcem przed oczami.Ja tyko wzruszyłam ramionami.
-Spisz bez stanika?-Nagle Mulat wypalił.Popatrzyłam się w dół.Mokra piżama idealnie przylegała mi do ciała,przez co widać mi było moje piersi.
-Ej-Uderzyłam go w ramię-Gdzie się patrzysz zboczeńcu?
-Chciałbym Ci przypomnieć że Ty  spojrzałaś w dół,kiedy stoję tu nagi.
-Bo...bo chciałam zobaczyć twój piękny tors-Próbowałam się jakoś wytłumaczyć.Widocznie Zayna ta cała sytuacja bawiła,bo cały czas się uśmiechał.
-A ja chciałem zobaczyć twoją talie,nie moja wina że twoje piersi są po drodze.
-Boże Zayn jesteś gorszy niż Harry!-Zaczęłam gestykulować rękami.
-A ja myślałem że już nie można być gorszy.-Uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-Bo nie można,ale teraz poznałam ciebie.-Zayn się krótko zaśmiał.
-Dobra moja królewno nie żebym cie wyganiał,ale mogłabyś już wyjść z tej łazienki bo chciałbym się ubrać.
-A Ty mój królewiczu załatw mi jakieś majtki i piżamę  bo nie mam w czym chodzić bo to jest mokre.-Wskazałam na moją piżamę.
-Dobra już,ale teraz Paaa.-Pocałował mnie w policzek i pomachał.Przewróciłam oczami i wyszłam z łazienki.

-Masz-Zayn rzucił mi coś na łóżko-Podniosłam to.
-Ja się pytam co to jest?
-Nie mów że nigdy nie widziałaś stringów . Siostry nowe.Nie martw się nie zorientuje się-Pościł do mnie oczko.
-Zayn ja tego nie założę.
-Trudno będziesz spać beż.-Poruszył brwiami.-Zabrałem pierwsze z brzegu.Nie mogłem znaleźć innych.-Wzruszył ramionami.
-Nie mogłeś czy nie chciałeś?
-To i to-Pokazał mi język-A i tu masz jeszcze mój T-shirt do spania.-Rzucił mi.
-Krótszego się nie dało?
-Nie-Znowu wystawił mi język.Przewróciłam teatralnie oczami i poszłam do łazienki się przebrać w moją nową piżamę.

Obudziły mnie śmiechy.Otwarłam leniwie oczy.Zobaczyłam dwie siostry Zayna z jego telefonem.Kiedy zobaczyły że wstałam rzuciły telefon na łóżko i uciekły.Położyłam się z powrotem.
-Za 30 minut śniadanie.-W pokoju pojawiła się nagle najstarsza siostra Zayna.Mulat wstał opatrzył się na zegarek obok.
-Jest dopiero 8-Powiedział zaspanym głosem.Jego siostra nic nie odpowiedziała,tylko zamknęła drzwi.
Wstałam z łóżka.
-Zayn słońce ić już do łazienki,bo znając Ciebie będziesz siedział tam dość długo.Mulat posłusznie wstał z łóżka,a ja położyłam  się spowrotem na nie.
-Meg kochanie proszę zakryj swoje jędrne pośladki.-Od razu się podniosłam i rzuciłam w nim poduszką.
-Nie trafiłaś.-Krzyknął i zniknął za drzwiami łazienki.Przyłożyłam poduszkę do ust i zaczęłam krzyczeć.,Z kim ja żyje"-Przeleciało mi  przez myśl.
-Kochanie nie złość się tak,bo złość pięknu  szkodzi.-Zayn wychylił się zza drzwi.
-Malik Ty ić lepiej do tej łazienki!-Rzuciłam w nim drugą poduszką
-I znów pudło..

-Do zobaczenia mam nadzieje że przyjedziesz do nas kiedyś znowu.-Mama Zayn uścisnęła mnie na pożegnanie.
Pożegnałam się jeszcze z jego siostrami i ruszyliśmy do auta,gdzie czekał już na nas Harry.
-I jak było?-Zapytał się loczek od raz kiedy weszliśmy. Popatrzyłam się na Zayna i stwierdziłam.
-Zajebiście..

*************************************
Macie kolejny rozdział!Tym razem trochę dłuższy :-)Ale nie powiem że mi się podoba..;-/
Wiec z okazji świąt chciałabym wam życzyć dużo radości,szczęścia,spełnienie marzeń. Mnóstwo prezentów pod choinką.Żebyście w końcu spotkali tych swoich 5 idiotów.:-)I Szczęśliwego Nowego Roku,wspaniałej imprezy.:-)
Nie wiem czy jeszcze w tym roku pojawi się nowy rozdział.Jeszce się zobaczy ;-)
Wesołych Świąt!!!
Liczę na komentarze :-)
























piątek, 14 grudnia 2012

Rozdział 11: Trzymać się za ręce i czasami całować w policzek.


Leżałam na łóżku rodziców,chyba od jakieś godziny.W pomieszczeniu  jeszcze się unosił ulubiony perfum mamy,a pościel pachniała żelem pod prysznic taty oraz malinowy mamy,co dawało razem świetną kompozycję.
Minął już tydzień odkąd moi rodzice nie żyją.Po woli zaczynam się już do tego przyzwyczajać.Lecz czasami ciężko mi jest samej zajmować się Alis.
Za dwa dni ich pogrzeb.Trzeba wybrać się po czarną sukienkę dla nas.Na szczęście wiem gdzie mama schowała pieniądze  jak to powiedziała ,,Na specjalną okazję,lub jak bu coś ważnego nagle wyskoczyło"
więc nie było problemu z pieniędzmi. Narazie..
Pod koniec wakacji przeprowadzamy się do chłopaków.Nie chciałam tego,nie chciałam im się narzucać,ale nie chce trafić do domu dziecka,jeszcze nie jestem pełnoletnia,wiec nie mogę mieszkać sama  z Ali.Już widzę te nagłówki: ,, One Direction przygarnęło do siebie dwie sieroty"Lecz tylko jak skończę 18 lat od razu się od nich wyprowadzam z Alis.

Otwarłam drzwi mojego pokoju od razu zabrałam laptopa i usiadłam na podłodze opierając się o łóżko. Zalogowałam się na Facebooka.Kolejne kila wiadomość o potwierdzenie zaproszenia do znajomych.Już miałam tego dość codziennie jak się na niego logowałam pisało do mnie kilka osób których w ogóle nie znałam.Po chwili na ekranie pojawił mi się prostokąt oraz charakterystyczny dźwięk.Na prostokącie było napisane:
                                          Dzwoni Zayn Malik
                                           Odbierz lub Odrzuć
Kliknęłam myszką na odpowiedni znaczek,po chwili na monitorze pojawiła mi się twarz uśmiechniętego Malika.
-Hej! Co tam u Ciebie?-Zapytał się pierwszy
-No spoko.A u Was?
-No też Niall cały czas pisze z twoją siostrą.Czyżby się coś kroiło?Harry jak Harry..Liam no jak Liam cały czas się martwi o was jak sobie poradzicie same..A Lou?Lou robi teraz sałatkę marchewkową.
Zaśmiałam się krótko.
-A tak w ogóle to po co do mnie dzwonisz?
-To już nie można zadzwonić i pogadać tylko trzeba mieć jakiś powód?
Popatrzyłam się na niego znacząco
-No dobra już..-Uśmiechnęłam się zwycięsko-Bo jest taka sprawa..-Przeciągał.
-No mów..-Poganiałam go.
-Bo  w ostatnim tygodniu wakacji jadę do rodziców na obiad i wiesz zostaję tam na noc a później na następny dzień wracam,a że miałem do nich przyjechać z  moją dziewczyną..To czy być nie chciała udawać jej?-Powiedział te na jednym wdechu i się słodko uśmiechnął.Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć w  końcu to niby tylko udawane ale co ja tam będę musiała robić?I jeszcze spać z nim w jednym łóżku?Teoretycznie już się z nim pogodziłam ale nadal nie jest między nami tak jak np.między mną a Hazza.
-A dlaczego akurat ja?-Tylko tyle mogłam na razie powiedzieć.
-No bo kto inny?Jak bym poprosił Alis to by Niall chyba mnie zabił,a po za tym jest trochę za młoda.A jak zapytałbym się moich przyjaciółek z Bradford to rodzice by się od razu zorientowali że coś jest nie tak.A poza tym moje siostry się już napaliły że poznają moją dziewczynę i nie chciałbym ich zawieść.
-No dobra a co z paparazzi?-Dopytywałam się przeciesz nie chcę żeby później było w gazetach że chodzę z Zaynem Malikiem.
-No wątpię że zrobili by nam zdjęcie w domu..-No w sumie fakt..Nie wiem czy się zgodzić.Udawać jego dziewczynę przez jeden dzień?W sumie nic takiego,co tam będziemy robić?Trzymać się za ręce i czasami całować w policzek..To chyba nic takiego?
-Więc..?-Spytał się Mulat.
-No dobra..-Zgodziłam się.
-Jesteś kochana wiesz!Ok to przyjedź z Ali wcześniej wiesz musimy obgadać szczegóły.Typu od ilu chodzimy,jak się poznaliśmy,bo założę się że o to zapytają,a i najważniejsze muszę jeszcze z Tobą pogadać na co sobie mogę pozwolić.-Puścił mi oczko.Lekko się uśmiechnęłam .Wiedziałam co Zayn chciał przez to powiedzieć.
-A tak w ogóle to jak tam sobie radzicie?Macie wszystko co potrzebujecie?
-Tak mam,oszczędności mamy..Jak sobie radzimy?No jest lepiej niż było powoli uświadamiam sobie że ich już nie ma i że nie wrócą.-Uśmiechnęłam się słabo.Odwzajemnił to.
-A kiedy pogrzeb?Może byście przyjechały od razu po nim?
-Za dwa dni.Nie wiem jeszcze muszę sobie to wszystko poukładać.
-Rozumiem.Dobra ja już spadam,bo chłopcy coś tam dziczą.
-Ok to pozdrów ich
-Ok Narazie-Uśmiechnął się i twarz Mulata zniknęła z ekranu.

Dwie trumny znikały powili w ziemi.Dookoła było tylko słychać pociągania nosem i płacze.Moja siostra w cienkiej sukience stała koło mnie i mocno płakała.Obejmowałam ją ramieniem.Ja stałam w też czarnej sukience i się przypatrywałam  trumna.Łzy mi ciekły po policzkach,ale nie tak intensywnie jak Ali.Z trąbek wybrzmiewała  charakterystyczna  melodia.
Za chwile będzie po.Już nigdy nie zobaczę moich rodziców,już nigdy nie usłyszę ich głosów.Dopiero teraz to wszystko do mnie dociera.
Ludzie zaczeli podchodzić do dołka z trumnami i symbolicznie dawać trochę ziemni di grobu,a następni składali nam kondolencje.Nie było za dużo ich.Rodziny w ogóle nie było.Mama miała tylko jedną siostrę która mieszkała w Francji,a tata był jedynakiem.Na pogrzebie byli tylko przyjaciele rodziców.
Po chwili już nikogo nie było.Wszyscy rozeszli się do domów.Na cmentarzy zapanowała cisza i poruszył się zimny wiatr.Podeszliśmy do grobu zasypanego kwiatami.Każda z nas myślała o czymś innym.

Kochani rodzice,teraz tu tak leżycie spokojnie w swoich trumnach.Kto by pomyślał że tak szybko nas zostawicie.Ale nie winię was.to nie wy spowodowaliście ten wypadek.Po prostu los tak chciał.Nie wiem jak sobie poradzimy bez was będę za wami strasznie tęskniła,Już tęsknie.Postaram się was odwiedzać jak najczęściej,choć to będzie trudne po wyprowadzamy się do chłopców.Są naprawdę mili.Zawsze o 22 będę o was myśleć.Czemu akurat o tej godzinie?Bo w tedy własnie przychodziliście z pracy.
Ale poradzę sobie z tym wszystkim zrobię to  dla was...

*******************************
11 rozdział!Jest trochę krótki..;-/No ale trudno :-)
Komentujcie!























sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 10: Mam na imię Megan Scott....



Jedziemy już dobre cztery godziny.Wyruszyliśmy koło szóstej a teraz jest 22,bo oczywiście musiały być korki na drodze.Nikt się nie odzywa.Zayn śpi.Harry jest skupiony na swojej jeździe.Alis śpi oparta o ramie Nialla.A reszta słucha muzyki.Tylko ja siedziałam zapatrzona w ciemne już ulice,rozświetlone tylko przez blask latarni,oraz pełne zabieganych ludzi .Dziwi mnie to że o tej porze było jeszcze tyle osób na ulicach..Wszyscy z telefonami w ręce i rozmawiający przez nie,lub grupy nastolatków spieszących się na jakąś imprezę.Jechaliśmy spokojnie autem.Nikt nie wiedział kto w nim tak naprawdę jest.
Dziś rano Harry mnie obudził by mi pokazać specjalnie Nialla i Alis leżących na tarasie w swoich objęciach.Wyglądali tak słodko.Od tego momentu  dziwnie na siebie spoglądają.Chłopcy też to zauważyli i stwierdzili że musiało się coś stać w nocy bo szklanka była rozbita.Ja oczywiście tłumaczyłam im że pewnie przez przypadek któryś z nich ją z rzucił ale oczywiście oni mają swoje teorie.
Dzisiaj znowu spieprzyłam sprawę z Zaynem.Pod czas robienia śniadania znów zaczęłam rozmawiać o Perri.Akurat w tym momencie Zayn musiał zejść na dół i wszystko usłyszeć.Znowu się pokłóciliśmy.Ale tym razem to jest tylko moja wina.Zawaliłam.Między nami było w miarę dobrze,ale ja oczywiście musiałam coś spieprzyć.Liam później rozmawiał z Zaynem i powiedział mu że ma się zachowywać jak by mnie nie było.
I tak robił.Rzeczywiście  Zayn jest całkiem inny jak mi się wydawało.Jest zabawny i miły i w ogóle taki słodki.Było karaoke Zayn się tak darł że go w końcu gardło rozbolało i nie śpiewał dalej.
Ale jak się nas coś pytał to nigdy mnie nie.Tak jak Liam mu mówił zachowywał się jak by mnie tu nie było.Trochę mnie to zabolało,ale lepiej chyba jest jak mnie ignoruje.
Mijaliśmy coraz to bardziej znane mi tereny.To znaczy że jeszcze z jakieś 30 minut drogi,oczywiście jak nie będzie korków.
Robiłam się coraz bardziej senna.Męczyła mnie ta jazda,nie wiem jak ale męczyła.Nie chciałam się już dłużej opierać.W końcu  zamknęłam oczy i od razu zapadłam w głęboki sen..

                                                                  *Zayn*

Obudziłem się.Już nie jechaliśmy.Rozejrzałem się dookoła.Nadal  byłam w aucie.Czyżby o mnie zapomnieli?
W pojeździe panowała ciemność.Włożyłem rękę do kieszeni aby wyjąć mojego iPhona  żeby sprawdzić która godzina.Odblokowałem wyświetlacz przejeżdżając palcem po strzałce.Na ekranie widniała jedna wiadomość od Liama?Dziwne..Już miałem ją otworzyć gdy nagle usłyszałem jakieś pomruki i lekkie pochrapywanie zza moich pleców.Obróciłem się.Zacząłem świecić telefonem żeby zobaczyć co to było.Na tylnych siedzeniach spała Megan. Coraz bardziej mnie ciekawiło co może być w tej wiadomości.
Najechałem palcem na napis,,Pokaż"


                                            ,,Jak czytasz tą wiadomość to zapewne już wstałeś.
                                               Nie wiem czy się zorientowałeś ale drzwi od auta są wszystkie 
                                                zamknięte:p To nie był mój pomysł tylko chłopaków.
                                                Mieli nadzieję że jeśli Cię zostawimy z Meg na całą noc w 
                                                samochodzie to się pogodzicie:-)
                                                                                          Przepraszam za to :-)"

Zabije ich!
Pociągnąłem za klamkę od drzwi.Miałem nadzieje że jednak nie są zamknięte,ale się pomyliłem.Przesiadłem się na miejsce kierowcy żeby też tam sprawdzić.-To samo.Wkurzyłem się.Uderzyłem z całą siłą w kierownice.Wydała z siebie głośni dźwięk.Odwróciłem się automatycznie do tyłu.Megan podskoczyła.Poświeciłem na nią telefonem.Od razu zmrużyła oczy.
-Co ja tu robię?Już jesteśmy na miejscu?-Zapytała zaspanym głosem.
-Jesteśmy ale wiesz jakoś z auta nie mogę wyjść.-Poczułem że się na mnie paczy.Zabrałem iPhona i znowu skierowałem na nią blask światła.Patrzyła na mnie z zdezorientowanym wzrokiem.Postanowiłem jej wytłumaczyć o co mi chodzi.
-Bo nasi kochani chłopcy wymyślili że jak nas zostawią na całą noc w samochodzie to się pogodzimy,a nie możemy wyjść bo zablokowali drzwi od zewnątrz..-Skrzywiłem się.Po jej wyrazie twarzy można było odczytać że też jest tak samo zła jak ja.
Po długim milczeniu się odezwała.
-Zimo tu coś-Nie dziwie się jej przeciesz była w krótkich spodenkach i bluzce z krótkim rękawem.Poparzyłem na okna.Jedno było trochę otwarte.To przez nie wlatywało zimno powietrze.Od razu mnie też ogarnęło i pojawiła się na moich rękach gęsia skórka.Ja też miałem zwykły biały T-shert ale miałem za to spodnie z dresu.
-W bagażniku powinna być moja bluza-Kiedyś ją tu zostawiłam teraz mi się przypomniało.
Przeniosłem się na tył auta żeby jej pomóc poszukać.W jednej ręce trzymałem telefon żeby coś widzieliśmy a drugą szukałem bluzy.W pewnym momencie nasze dłonie się zatknęły ze sobą.Po moim ciele przeszedł przyjemny dreszczyk.Jej ręka była wręcz lodowata.Teoretycznie było lato,ale i tak nam było zimno.
W końcu ją znaleźliśmy.Meg od razu ją założyła,a mnie ogarnęła druga fala zimna.Usiedliśmy na przeciwko siebie oparci o drzwi pojazdu.Zacząłem się trząść.
-Może Ci dać bluzę?-Zapytała.
-Nie nie trzeba
-Ale widzę jak się trzęsiesz-Już zaczęła ja zdejmować.
-Czekaj!-Zatrzymałem ją-Wiem że to co teraz powiem jest dziwne i sam w to nie wieże że to mówię.ale może..Połóżmy się razem obok siebie i przykryjmy się tą bluzą.Będzie nam cieplej-Uśmiechnąłem się sztucznie.Meg po długim zastanowieniu się zgodziła.Rozłożyłem siedzenia i się obok siebie położyliśmy.Dotykaliśmy się ciałami Megan była cała zimna.przytuliłem ją do siebie.Popatrzyła się na mnie
-Jesteś cała zimna trzeba cię ogrzać-Wytłumaczyłem jej.Choć sam nie wierzyłem w to co robię.Dziewczyna mnie przytuliła.Od razu poczułem zimno dochodzące z jej ciała.Długo leżeliśmy w milczeniu tak naprawdę nie  chciało mi się spać.
-Zayn?-Nagle usłyszałem cichy głos Meg-Chce ci się spać.?-Zaprzeczyłem.-Mi też nie.Zróbmy coś żeby wkurzyć chłopaków.-Gwałtownie wstała.Od razu poczułem zimno.Po chwili zastanowieniu wpadłem na pomysł.
-Puśćmy muzykę z mojego iPhona i śpiewajmy jak najgłośniej się da.
-Dobry pomysł-Meg zaklaskała w dłonie.
Pierwszą piosenką którą pościłem był Chris Brown-Don't Wake Me Up.
Zaczęliśmy śpiewać.P tej piosence leciały kolejne.Już powoli mnie zaczynało boleć gardło.
W aucie nie tylko śpiewaliśmy ale też odprawialiśmy dzikie tańce.
Nagle z głośnika telefonu wydobyły się pierwsze nuty WYMB.
-Dobra to to przełączmy-Stwierdziłem.
-Czemu?
-Po pierwsze ty tego nie lubisz,a po drugie nie jestem jeszcze tak zdesperowany żeby słuchać własnych piosenek.
-Zostaw to-Powiedziała.Zgodziłem się,ale za to parodiowałem śpiew chłopców.
Meg usiadła na przeciwko mnie po turecku i się mi przysłuchiwała,lecz co chwile się śmiała.
Wreszcie nadeszła ta słynna solówka Hazzy.Uznałem że zaśpiewam ją tak jak w tym teledysku.Śpiewałem i przybliżałem się coraz bliżej dziewczyny.Aż w końcu prawie się stykaliśmy nosami.Uśmiech nie schodził jej z ust.Kiedy skończyłem śpiewać nadal byłem w tej samej pozycji.W pewnym momencie nasze usta się złączyły.Pocałowałem ją.Nie protestowała.Zacząłem ją całować bardziej namiętnie.W końcu się opanowałem i się od niej oderwałem.Oddaliłem się od niej na bezpieczną odległość.Co ja najlepszego zrobiłem?Przeciesz ja jej zbytnio nawet nie lubię.Chyba..
Żaden z nas już nic nie mówił.Oparłem się o drzwi samochodu i zamknąłem oczy.Chciałem zasnąć.Chciałem żeby ta noc się już skończyła.Długo czułem jeszcze na sobie wzrok Meg,lecz później już w końcu zasnąłem.

Obudziło mnie pukanie do szyby.Otwarłem leniwie oczy.Zobaczyłem Lou  głupio się szczerzącego do nas.Otwarł drzwi.Spojrzałem na Megan.Nie mogłem nic wyczytać z jej oczu,kiedy się na mnie popatrzyła od razu odwróciłem wzrok.
-Hej gołąbeczki i jak się spało?-Zapytał się nas Lou
Nikt z nas nie odpowiedział.Od razu wyszedłem z auta i skierowałem się do domu,a konkretniej do mojego pokoju.
-Było aż tak źle?-Krzyknął za mną jeszcze.Ale się tym nie przejmowałem chciałem teraz się znaleźć w moim ciepłym łóżku.


                                                              *Megan*

Siedziałam w kuchni jedząc śniadanie,gdy nagle wszedł Harry
-Pójdziesz później ze mną na spacer-Od razu zapytał.
-Możemy iść nawet teraz-Powiedziałam z pełną buzią.Harry się zaśmiał i usiadł na przeciwko mnie.Cały czas mi się przyglądał co mnie trochę peszyło.W końcu zjadłam i wyszliśmy z domu.
Chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy ulicami Londynu..
-Co się stało w aucie??Bo słyszałem śpiewy a nad ranem byliście znów na siebie obrażeni.-Od razu przeszedł do tematu.
-To jednak było je słychać?-Zaśmiałam się krótko.Jednak nasz śpiew się opłacił.
-Ale wiesz że nie o to mi chodzi.-Harry ciągnął dalej.
-No bo..-Zaczęłam
-No bo?-Powtórzył za mną.
-Bo Zayn mnie pocałował.-Powiedziałam to szybko.Harry wytrzeszczyło oczy.
-Wow,szybki jest..
-No..a najdziwniejsze jest to że on nawet mnie nie lubi.
-O nie..-Loczek krzyknął to i pociągnął mnie za sobą. Spojrzałam do tyłu a tam tłum fanek biegnących za nami.
-Mówiłeś że tu nie ma ich!-Krzyknęłam  do niego.
-Bo tak myślałem.Choć musimy się gdzieś schować-Pociągnął mnie do jakieś ślepej uliczki.
-I tak nas tu znajdą-Stwierdziłam.
-Chyba że..Choć za ten kontener.-Usiadł i oparł się o ścianę.-Usiądź koło mnie szybko.-Poganiał mnie.
Czekaliśmy tam w ciszy.Harry się lekko wychylił zza kontenera.
-Ok chyba już poszły-Wstał o otrzepał spodnie.Złapał mnie za rękę i pociągnął mnie do siebie.Staliśmy teraz blisko siebie.Harry musnął moje usta.Popatrzyłam się znowu na niego pytająco.
-Przeciesz jesteśmy przyjaciółmi.
-No właśnie. Przyjaciele się nie całują.Znaczy tak ale w policzek.
-No,ale ja nie trafiłem w policzek-Głupio się uśmiechnął.Przewróciłam oczami i ruszyłam do domu.

-Wróciliśmy!-Krzyknął Harry kiedy przekroczyliśmy próg domu.
W salonie siedzieli wszyscy oprócz Zayna,lecz po chwili Mulat zbiegł z schodów.
-Możemy pogadać?-Zwrócił się do mnie.Przytaknęłam i poszłam za nim na górę.
Zayn zamknął za sobą drzwi.Ja usiadłam na jego łóżku po turecku.
-To o czym chciałeś pogadać?-Zapytałam się go cały czas mu się przyglądając.
Po chwili łóżko ugięło się pod ciężarem Mulata.
-No bo wiesz..-Ciągnął-Chciałbym zacząć od nowa.Zapomnieć co się kiedyś stało i  przeprosić za to  jak Cię traktowałem.Po prostu zapomnijmy o tym i zacznijmy od nowa.Ok?
Długo się nad tym zastanawiałam,ale w końcu wyciongnełam  pierwsza rękę.
-Megan
-Zayn-Uśmiechnął się.Ja to odwzajemniłam.
-Wiec Megan opowiec mi o sobie
-Ok.Mam na imię Megan Scott....

*****************************************
Następny rozdział! Wow to już 10 :-D
Mam nadzieję że się podoba :-)
Wiec tak mam do was złą wiadomość;-/ w związku z tym że podpisujemy jakąś nową umowę internetu to nie wiem kiedy ale kiedyś odetną mi go na miesiąc,albo więcej,albo mniej.Wiec w tedy nie będzie rozdziału;-./Mam nadzieje że przez to nie stracę czytelników :-)
Do napisanie :*



























niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 9:Wstała gwałtownie i się na mnie rzuciła...


Są trzy pokoje: mój,Alis i gościny.No oczywiście jest jeszcze moich rodziców,ale chłopcu uparli się że tam nie będą spać.W sumie się nie dziwie w końcu nie żyją.Te słowa trudno mi powiedzieć a nawet pomyśleć.Ale cóż trzeba żyć dalej.Choć najchętniej chciałbym się rozpłakać,to muszę być silna choć by dla mojej siostry.
Ustaliliśmy że ja śpię z Alis w jej pokoju,Harry z Niallem w moim,Zayn i Lou w gościnnym,a Liam sam zaproponował że na sofie będzie spał.
Stwierdziłam że muszę się przebrać przeciesz nie mogę spać w tych ubraniach.Weszłam do mojego pokoju i otworzyłam szafę.Super,nic nie było.Zrobiłam Face palma.No przeciesz zostawiłam wszystkie ubrania u chłopców.Ale jest jeszcze moja ukochana siostra.Dobrze że mamy przynajmniej mniej więcej taki sam rozmiar.Choć jestem trochę wyższa od niej mam nadzieje że będą dobre na mnie jej ubrania.
Weszłam do jej pokoju.Siedziała na łóżku i przyglądała się własnej piżamie.Co było w niej takiego ciekawego?
-Dostałam ją od mamy-Po długim milczeniu wreszcie się odezwała.Automatycznie do jej oczu napłynęły łzy.-Po prostu nie mogę uwierzyć że jej tu z nami nie ma.
Podeszłam do niej i ją przytuliłam.Nie mogłam teraz płakać choć tak bardzo mi się chciało.Muszę być silna.Te słowa w myślach powtarzałam cały czas.
-Hej...Nie płacz  zobaczysz wszystko się ułoży.Mi też brakuje rodziców,ale przeciesz oni by nie chcieli żeby resztę naszego życia spędziłyśmy  opłakiwaniu ich-Próbowałam ją tymi słowami pocieszyć.Choć szczerze to sama w nie zbytnio w nie wierzyłam.Blado się do mnie uśmiechnęła.-A teraz musisz mi pożyczyć jakieś ubrania do spania.Bo wszystkie zostawiłam u chłopców.
Alis od razu podeszła do szafy i rzuciła mi jakieś ciuchy.Powiedziałam bez głośnie Dziękuję i poszłam do łazienki.
Rozebrałam się z moich ubrań.Rzuciłam je gdzieś w kąt.Weszłam pod prysznic.Podniosłam baterię i od razu poleciał na mnie strumień ciepłej wody.Uwielbiałam kąpać się pod prysznicem.Dawało mi to taką ulgę.
Zasięgłam po gąbkę która leżała na tak jak by półce pod deszczownicą.Nalałam na nią mój ulubiony żel pod prysznic o zapachu waniliowym i zaczęłam się dokładnie myć.Następnie całą tą piane spłukałam z siebie. Zaciągnęłam się  cudowny zapach mojego żelu który był teraz w całej  kabinie.Zabrałam do ręki szampon o zapachu jabłkowy.Nałożyłam na swoją ręką i zaczęłam wcierać w moje brązowe włosy.Później spłukałam całą pianę która znajdowała się na moich włosach.Wyszłam.Zabrałam ręcznik i wytarłam się nim nie dbale.Nigdy nie wycierałam się porządnie. Założyłam na siebie ubrania które dała mi Alis.Rozczesałam włosy i wyszłam z łazienki,zostawiając je swobodnie opadające na ramiona.
Zeszłam jeszcze na dół żeby wyłączyć telewizor.Weszłam do pomieszczenia.Na sofie siedział Harry.Poznałam go po lokach.
-Harry? Co Ty tu jeszcze robisz myślałam że wszyscy już śpią.-W tym momencie się obrócił do mnie i szeroko uśmiechnął.Popatrzył się na mnie tymi swoimi cudownymi zielonymi oczami.
-A tak jakoś się zaoglądałęm.-Popatrzył na iPhona-O już prawie 3:30 to idę spać.-Wyłączył telewizor i wstał.Dopiero teraz zauważyłam że ma na sobie tylko bokserki.
-Harry..-Szybko zasłoniłam oczy.Ale nie ukrywam miał całkiem ładną tą klatę..
-Hej..Przeciesz nie jestem tu nagi.-Zabrał mi ręce z oczu.Zobaczyłam jego uśmiech.Do pokoju wpadało tylko światło księżyca,ale i tak go było widać.Wpatrywałam się w jego zielona oczy,które przy blasku księżyca wydawały się jeszcze bardziej hipnotyzujące.
-To co idziemy spać?-Zapytał się ciągle się uśmiechając. Przytaknęłam tylko głową i oboje poszliśmy do swoich pokoi.
-Jak będziesz się bała to przyjć do mnie-Powiedział szeptem jeszcze za nim wszedł do pokoju.Pokręciłam głową z nie dowierzeniem i weszłam do ciemnego pomieszczenia.
Od razu kiedy się położyłam zasnęłam.

                                                               *Niall*

-Harry,Harry..-Usłyszałem cichy szept i poczułem że mną ktoś potrząsa.Otarłem zaspane oczy i się podniosłem na łokciach.
Przed sobą zobaczyłem Alis z przerażeniem w oczach.
-Och..Przepraszam Cię Niall chciałam obudzić Harrego.-Harry znowu Harry.Potrząsłem głową i znowu spojrzałem na jej przerażoną twarz.
-Nic się nie stało-Uśmiechnąłem się do niej.-A co chciałaś od Harrego?
Zaczęła bawić się swoimi palcami u rąk.
-No bo wiesz...Ja się boję.-Popatrzyła się na mnie.
-Czego się boisz?-Spytałem ją trochę głośniej.To był błąd bo w tym momencie Harry się poruszył.Zobaczyła  na niego a później znowu na mnie.
-Może choćmy na dół co?-Zaproponował. Szybko wyślizgnąłem się spod kołdry i poszedłem cicho za dziewczyną.
Weszliśmy do kuchni.Alis od razu siadła na krześle.Oświeciłem światło.Obydwoje od razu przymrużyliśmy oczy.
-Nie nawiedzę tego jak jest ciemno ktoś oświeca światło.-Nadal miała przymrożone oczy.Wyglądała tak słodko.
Zaśmiałem się krótko.
-Chcesz coś do picie-Wskazałem na sok pomarańczowy
-Możesz mi nalać-Odpowiedziała mi a potem się zaśmiała.Popatrzyłem się na nią pytająco.-Bo Ty jesteś gościem więc ja miałam Ci nalać a nie Ty mi.Mama zawsze powtarzała że mamy zawsze się pytać gości czy chcą coś do picia czy jedzenia....-Jej uśmiech zbladł.Pojedyncza łza spała jej na policzek,ale szybko ją otarła      
i się uśmiechnęła. Odwzajemniłem uśmiech choć wiedziałem że jest sztuczny.Podałem jej szklankę z cieczą.Zabrała go ode mnie i upiła łyk,a później znowu na mnie spojrzała tymi swoimi niebieskimi oczami.Po chwili znowu się zaśmiała.
-Po prostu kiedyś bym się na was rzuciła i nie chciałam puścić.A teraz stoisz sobie tu u mnie w kuchni i pijesz sok jabłkowy.Po prostu nie wieże-Wstała gwałtownie i się na mnie rzuciła,czym z rzuciła szklanką z sokiem.Obydwoje się na nią popatrzyliśmy i zaczęliśmy się śmiać.
-Dobra cicho bo jeszcze obudzimy Liama-Położyła palec na moje usta.Po chwili zabrała go i speszona spuściła głowę.Zapanowała nie zręczna cisza.Schyliłem się i zacząłem zbierać rozbite szkoło.Po chwili poczułem na swojej ręce czyjąś dłoń.
-Nie zbieraj tego bo się jeszcze skaleczysz.Zrobimy to jutro.-Delikatnie się do mnie uśmiechnęła.
-Ok,ale jak ktoś nie zauważy tego rano to może na to nadepnąć.
-Racja-Powtórzyła i zaczęła czegoś szukać.Poszła do salonu a po chwili wróciła z kartką papieru i długopisem w ręce.
-Napiszemy list.-To był dobry pomysł..Alis usiadła na krześle i zaczęła pisać.Po chwili ,,list" był gotowy.Na kartce widniał napis:


                                     UWAGA! rozbita szklanka!Jeśli już ją zauważyłeś to ją pozbieraj :-P

-Ładnie piszesz-Popatrzyła się na mnie z nie dowierzeniem
-Serio? Moja mam..-Urwała w pół zdania. Objąłem ją ramieniem.Znów ta nie zręczna cisza.
Usiadłem na przeciwko blondynki.
-Tak właściwie to czego się bałaś?
-Zauważyłeś że dzisiaj w domu było wszędzie po oświetlane?.-Przytaknąłem-No właśnie zawsze tak robię kiedy jestem sama w domu.Nie wiem czemu ale mam tak od dziecka.Czasami się budę w nocy i straszliwie się czegoś boję.-Skrzywiła się.Posłałem jej ciepły uśmiech.Spojrzałem na zegarek na piecu.Dochodziła 6.Za chwile będzie się rozjaśniać.Dziewczyna ziewła.
-Chyba jesteś zmęczona co?-Zaprzeczyła-Nie?
-Jak chcesz to możesz iść na górę.
-Nie,nie przeciesz cię nie zostawię tu samej.A po za tym jestem głodny.
Dziewczyna się zaśmiała.
-Pewnie częstuj się lodówka jest twoja.Ale zostaw coś na jutro-Pogroziła mi palcem ciągle się uśmiechając.
Zabrałem jogurt..Alis ciągle mi się przyglądała.
-Mam!-Nagle krzykła ale później zasłoniła szybko ręką usta bo bała się że Liam się obudzi.
-Co?-Powiedziałem z pełną buzią.Zaśmiała się.Ona ciągle się śmieje.
-Zawsze chciałam zobaczyć wschód słońca.-Na początku nie wiedziałem o co jej chodzi,ale później się zorientowałem.
-Nie wiem czy to jest dobry pomysł..
-No weź Niall proszę....-Zrobiła słodkie oczka.Nie mogłem się jej nie oprzeć.
-Zgoda-Wydała z siebie okrzyk szczęścia,a później znowu zasłoniła usta ręką.
-To ja idę po jakieś koce-Szepnęła do mnie i zniknęła gdzieś w ciemności.
Nie musiałem na nią długo czekać.Przyszła z dwoma kocami.
-Gotowy?-Zapytała
-Gotowy.

Wyszliśmy na taras.Alis rozłożyła jeden koc.
-Tym się przykryjemy-Wskazała na drugi.
Położyliśmy się bardzo blisko siebie bo koc był mały.Ne ukrywam mi to odpowiadało.
Leżeliśmy w milczeniu.
-Szczerze mówiąc wątpię że zobaczymy wschód słońca.-Zacząłem
-Ja też ale samo to że leżymy tu na terasie.
Uśmiechnąłem się.Przy niej często się mi to zdarza.
-Ale tu nie wygodnie-Pomasowała się w głowę.
-Chcesz to połóż głowę na mój tors.-Dopiero później zorientowałm się co powiedziałem.Niall ogarnij się!-Powiedziałem sam do siebie
Po krótkim zastanowieniu położyła ją. Objąłem ją ramieniem i tak leżeliśmy w milczeniu wpatrując się w niebo,które z każdą minutą stawało się jaśniejsze.
Nawet się nie zorientowałem a już spała.Pocałowałem ją delikatnie we włosy i sam zapadłem w głęboki sen.

****************
Nuuuda!!! Ale postaram się aby następny był lepszy :-)
Jak tam spędziliście Andrzejki?Bo ja w domu na kompie :-D
Komentujcie :-)































sobota, 24 listopada 2012

Rozdział 8:Niezła jest..


-Żartowałem-Mulat zaczął  się śmiać.Wszyscy na niego popatrzyli z zaskoczeniem.-Hahahah..Gdybyście widzieli swoje miny-Zayn trzymał się za brzuch i się gorzko śmiał
-Okłamałeś nas?Ja tu się zamartwiam co się teraz z mną stanie a Ty sobie robiłeś z tego wszystkiego żarty?-Uderzyłam go w twarz-Nienawidzę cię!Miałam dzwonić do Ali!....
Ali.Ali...
To imię rozbrzmiewało mi cały czas głowie

-Ali-Wyszeptała.
Gwałtownie podniosłam się do pozycji siedzącej.Rozejrzałam się ostrożnie po pomieszczeni jak bym chciała zapamiętać każdy detal,każdą rzecz z tego pokoju.Opadłam z powrotem na poduszkę.Znowu ta szara rzeczywistość..
-Hej co Ci się śniło?-Podskoczyłam z przerażenia.Koło mnie znalazł się tak nagle Loczek.
-Ali! Muszę do niej teraz jechać!-Tym razem wstałam z mojego tymczasowego łóżka.
-Teraz?-Harry wyjął z kieszeni swojego czarnego iPhona-Jest po 00.Pojedziemy jutro
-Nie!Ja jadę teraz.Ona tam siedzi sama w tym wielkim domu..-Za każdym wyrazem coraz bardziej zaczynałam płakać.
Poczułam na sobie ręce Harrego które mnie obejmowały.
-Ciiii...-Powtarzał głaszcząc mnie po moich włosach.
Wtuliłam się w niego.
Przytulał mnie z taką delikatnością jak by się bał  że może mnie skrzywdzić,że jak obejmie mnie mocniej rozkrusze się na milion kawałeczków.
-To może pójdę po chłopaków.Wszyscy pojedziemy.
Harry odsunął się ode mnie.Od razu poczułam chłód który ogarnął moje ramiona,które przed chwilą były w objęciach Harrego.Ciepło odeszło wraz z nim.Przeszedł mnie po plechach nie przyjemny dreszczyk z powodu zimna.
-Nie Harry nie musicie ze mną jechać-W porę dotarło do mnie co powiedział.
-Ależ musimy.Przeciesz nie zostawimy Cię samą z tym wszystkim-Położył swoją ręka na moim ramieniu-A poza tym mamy jeszcze dwa dni wolnego więc nie masz tu nic do gadania.-Już chciał iść ale jeszcze dodał-I znów zobaczę się z twoją siostrą-Poruszył brwiami.
Ja się tylko blado uśmiechnęłam.
Po chwili Harrego już nie było.Zniknął w pokoju Liama.
Usiadłam zrezygnowana na sofie.Nie musiałam czekać długo.Po chwili usłyszałam tupot kroków.
Skierowałam swój wzrok na schody.Tam już było całe One Direction. Wszyscy byli zaspani oprócz Harrego. Poczułam wyrzuty sumienie że prze zemnie zostali wyrwani ze snu.
-Musimy wszyscy jechać?-Odezwał się pół przytomny Mulat.
Już miałam powiedzieć ,,Nie" Ale wyprzedził mnie Liam.
-Tak musimy Zayn-Odpowiedział mu  z zaciśniętą szczekną.
Chciałam ponownie wyrazić swoją opinie ale teraz musiał mi przerwać Harry.
-No to wszyscy pakujemy się do samochodu.-Zaczął nas poganiać.Zayn przewrócił teatralnie oczami i poszedł po swoją kurtkę.
Wszyscy weszliśmy do samochodu.Nie ukrywam trochę ciasno było.Ale cóż trzeba jakoś przetrwać te 2 godziny.Nikt się nie odzywał.Zayn położył głowę na szybę i chyba zasnął.Innym też przymykały się oczy,ale jak to się stało od razu je otwierali. Tyko Harry był skupiony drodze.W końcu prowadził.
Ja rozmyślałam co może robić Ali.Chciało mi się płakać z trudem się powstrzymywałam.
W aucie dopiero uświadomiłam sobie że nadal jestem w tym samym stroju co byłam w Wesołym Miasteczku,a połowa z chłopców w jakiś dresach.

Dojechaliśmy.Ta podróż chyba był najdłuższa.Choć trwała tylko dwie godziny miałam wrażenie że jedziemy wieki.
Nie przejmowałam się chłopakami od razu pobiegłam w stronę domu.Cały budynek był oświetlony.Z każdego okna wydobywał się blask światła.No tak Ali zawsze oświecała w wszystkich pomieszczeniach,które znajdowały się w domu gdy była sama.Bała się.
Otwarłam drzwi.Rozejrzałam się po salonie poszukując wzrokiem mojej młodszej siostry.
Jest.Spała skulona na fotelu.Miała makijaż na całej twarzy.Pewnie płakała.Co ja gadam kto by nie płakał w takiej sytuacji?
Do domu weszli chłopcy.Od razu pokazałam im żeby byli cicho.
Liam spojrzał na Alis.Od razu sięgnął po koc,który leżał na sofie i ją przykrył. Uśmiechnęłam się do niego.
-A nie lepiej jej przenieść na łóżko?-Szepnął do mnie Niall.Rzeczywiście to był dobry pomysł.Potwierdziłam kiwając głową.-Ale dasz mi później coś zjeść-Zapytał po chwili Blondynek
-Oczywiście-Uśmiechnęłam się do niego.

                                                          *Niall*

Podszedłem do fotela.Zabrałem delikatnie drobne ciało dziewczyny.Jej ręka swobodnie opadła na dół.Wyglądała tak słodko w moich ramionach.Przyglądałem jej się na chwile z ciekawością.
Wszedłem do pokoju wskazanego przez Meg. Szedłem  bez trudu bo wszędzie było po oświecane.Ciekawe czemu?Położyłem ją na łóżko.Od razu przewróciła się na drugi bok.
Rozejrzałem się po jej pokoju.Dopiero teraz zobaczyłem że prawie wszystkie ściany było obklejone naszymi plakatami i wycinkami z gazet.Dziwnie mi było jakoś tak przyglądać się samemu sobie na plakatach i tych wszystkich innych fotografiach.Nagle usłyszałem za sobą stłumiony pisk.Odwróciłem się gwałtownie.
Na łóżku siedziała przerażona Ali.
-Niall?-Wypowiedziała moje imię takim głosem które przybrał mnie o przyjemny dreszczyk.Uśmiechnąłem się do niej jak najlepiej potrafiłem.
Po chwili do pokoju wparowała Meg a za nią Liam
-Co tu się stało-Zapytała przerażona
-Liam?Co..co Wy tu wszyscy jesteście?-Zerwała się z łóżka i zbiegła na dół
-WOW-Spojrzałem na Liama,który się patrzył na ściany z plakatami.-Niezła jest
-Harry!-Wszyscy usłyszeliśmy piskliwy głos Alis dochodzący z dołu.
Poszedłem na schody.Zobaczyłem  blondynkę w objęciach Hazzy.Skrzywiłem się na ten widok.widocznie wolała jego.Niall! Ogarnij się! Zakochałeś się w młodej blondynce którą pierwszy raz widziałeś?Nie nie możesz przestań o niej myśleć.Zacząłem się bić w głowę.
-Niall Wszystko w porządku-Spytała mnie Meg która stała obok mnie z dziwną miną.
-Co? A tak-Dopiero teraz sobie uświadomiłem co robiłem.
Brunetka zeszła na dół.Alis automatycznie się odsunęła od Hazzy i się wtuliła w siostrę.

                                                        *Megan*


-I co teraz z nami będzie-Zapytała mnie Alis Przez łzy
-Nie martw się jakoś sobie poradzimy
-Poradzimy?-Oderwała się od mnie-Ty naprawdę w to wierzysz? Nawet nie jesteś pełnoletnia.Nie chce trafić do domu dziecka!-Wykrzyknęła to i pobiegła na górę, usłyszeliśmy tylko trzask drzwiami.Ale po chwili wyszła i je lekko uchyliła.Tak to prawda Alis bała się praktycznie wszystkiego.
Spojrzałam na zegar 3 w nocy.No tak nie jestem pełnoletnia o tym nie pomyślałam...
Po paru minutach Alis zeszła na dół do nas.
-Trzecia w nocy..Godzina demonów boje się sama tam być-Wytłumaczyła nam zanim ktokolwiek coś powiedział.
Siostra usiadła na sofie i skuliła się.
-Oh mała..Czy ty się czegoś nie boisz?-Spytał ją Harry siadając koło niej.
-Ciebie-Uśmiechnęła się do niego blada i spowrotem wsadziła głowę po miedzy nogi.
Harry się lekko zdziwił jej odpowiedzią.
Nastała nie zręczna cisza.
-To co jest coś do jedzenia-Nagle wypalił Niall.
Wszyscy na niego skierowali wzrok.Tylko Ali się cicho zaśmiała.
-Tam masz lodówką.-Wskazałam na kuchnię.-Ja idę się położyć bo jestem wykończona.Ale najpierw musimy ustalić gdzie będziemy spać.-Westchnęłam.

***************
Jest 8 rozdział! Nie powiem szału nie ma.
Ale nie dodałam w tamtym tygodniu więc chciałam szybko dać następny.
Dziękuje za ta 6 komentarzy ;* I zapraszam do dalszego komentowania :-)
Do napisania :**



















piątek, 23 listopada 2012

LIEBSTER AWARD


Zostałam nominowana przez  http://storyy-of-my-life.blogspot.com/ co za to dziękują :-)

1.Co cie skłoniło do pisania opowiadania?:
Szczerze sama nie wiem po prostu pojawił pomysł na nie i postanowiłam go napisać.Tak naprawdę to od początku opowiadania wiem jak się zakończy więc jest już jak by całe zaplanowane.

2.Jaki masz stosunek do homoseksualistów?:
Nie ma nic do nich.Nie ma  zamiaru ich obrażać czy coś w tym stylu,ale osobiście nie shippuie Larrego

3.Ulubiony film?:
Nie ma swojego ulubionego filmu.Ale najbardziej lobie komedie i  horrory :-)

4.Najdziwniejsze wspomnienie?:
Kiedy byłam mała z moim koleżankami robiłyśmy torty z kup krowich-.- Taa.. To była zabawa :-D

5.Co sądzisz o dziadzieniach palących papierosy?:
Nie popieram takiego zachowania.Uważam że to jest żenujące.Takie tylko żeby się popisać.

6.Bez czego nie przeżyjesz ani jednego dnia?:
Hmm..Bez komórki

7.Twoja motto?:
Nie wiem... :-]

8.Opisz siebie w 3 słowach:
Nie wiem jakoś tak nie potrafię siebie sama opisać..

9.Lubisz lamy?:
Tak :-D

10.Jaka powinna być twoja druga połówka?:
Powinien być zabawny,otwarty na nowe możliwości,szalony,ale troskliwy.I żeby był ładny

11.Gdybyś miała świadomość że jutro umrzesz co być zrobiła?:
Hmm..Nie miałam bym dużo czasu na spełnienie marzeń.Słuchałam bym 1D.No nie wiem sama..

Ok teraz moje pytania :
1.Twój ulubiony serial?
2.Najgłupsza rzecz jaką zrobiłaś?
3.Twój najbardziej zapamiętany sen?
4.Ulubiony film?
5.Czemu piszesz opowiadanie?
6.Co wolisz iPada czy iPhona?
7.Ulubiona książka?
8.Jaki powinien być twój chłopak?
9.Twoje największe marzenie?
10.Co podoba Ci się najbardziej w 1D?
11.Jak dowiedziałaś się o 1D


Blogi:

1.http://two-different-worlds-collide.blogspot.com/
2.http://this-is-a-beautiful-mistake.blogspot.com/
3.http://simple-but-effective-onlyali1d.blogspot.com/
4.http://dreamergirlxoxo.blogspot.com/
5.http://www.morethanthissx.blogspot.com/
6.http://the-smell-of-two-hearts-1d.blogspot.com/
7.http://zaynmalikstory.blogspot.com/
8.http://you-got-that-one-thing.blogspot.com/
9.http://www.playthesameoldgame.blogspot.com/
10.http://and-be-with-me.blogspot.com/

Zostałam nominowana Wikę.Za co serdecznie dziękuje :-)
Oto pytania:
1.Twoje imię?
Aneta
2. Ile masz lat?
14
3.Oprócz 1D jakich wokalistów/wokalistki lubisz?
Rihanna,Bruno Mars,Ed Sheeran,Chris Brown
4.Jakie blogi czytasz?
Dużo,nie chce mi się wymieniać :-)
5.Jakie jest twoje największe marzenie?
Hmm..Poznać 1D.Wyjechać do Londynu..Nie wiem ..;-)
6.Czy byłaś już na jakimś koncercie?
Nie..Chyba że się tez zalicza takie darmowe to tak:-) Na Piasecznym byłam,Ewa Farna,Kozidrak i oczywiście Feel :-P
7.Kim chciałabyś być kiedy dorośniesz?
Aktorką 
8.Czym się interesujesz?
Muzyką,teraz coraz częściej czytam różne książki :-)
9.Twój ulubieniec z 1D ?
Zayn<3
10.Popierasz Payzer, Zerrie, Eleunor <czy jakoś tak> ?
Popieram wszystkie :-)
11.Twoja ulubiona książka?
Cykl Szeptem i Wieczna Noc























poniedziałek, 12 listopada 2012

Rozdział 7:,,Kocham Cię"



Obudziłam mnie cicha muzyka.Podniosłam się do pozycji siedzącej, obejrzałam się do okoła  pokoju i zobaczyłam Liama z słuchawkami na uszach. Leżał  nie ruchomo na materacu jak by nie żył.Położyłam się z powrotem na łóżko,było takie miękkie....Zaraz,zaraz łózko?Przeciesz ja spałam na materacu
-Liam?!!
-Co?! Co się stało-Gwałtownie się podniósł i zdjął słuchawki z uszu.
-Jakim cudem śpię na łóżku? Przeciesz z tego co pamiętam kładłam się na materac ?
-No bo wiesz..Ten tego..
-No tłumacz się słucham? Przeciesz Ci mówiłam,że ja śpię na materacu
-No bo po prostu się wierciłaś cały czas ,więc pomyślałem że ci nie wygodni i cię przeniosłem na łóżko-Stwierdził stanowczo Liam.Tak cały Daddy..
-Ale teraz pewnie jesteś nie wyspany prze zemnie
-Nie wyspałem się-Uśmiechnął się.Nie mogłam stwierdzić ,czy to był sztuczny uśmiech.Może naprawdę mu się spało tam wygodnie?


Razem z Liamem zeszliśmy na dół ja jeszcze byłam w mojej piżamie.Nikogo nie było na dole.Liam poszedł do kuchni a ja do salony żeby  włączyć telewizor.
Weszłam do pomieszczenia,lecz po chwili wróciłam do Liama.
-Liam?-Zaczęłam
-No słucham ?-Popatrzył się na mnie przerywając tym samym robienie płatków dla nas.
-Do jasnej cholery czemu Niall leży pod stołem w salonie?!-Podniosłam lekko głos
-Co?!-Liam mnie ominął i poszedł do salonu.
-Liam spodziewałam bym się to chłopakach,ale nie po tobie.TY zostawiłeś Nialla na podłodze ?
-Nie zostawiłem go na podłodze tylko na sofie.A poza tym się obudził więc pomogłem mu usiąść na sofie.Później  mu powiedziałem że nie powinien tyle pic a on mi tylko odpowiedział ,, Kici kici mam cię w życi"Musiał jakoś no nie wiem spaćś- Skrzywił się-Trudno już zostawmy go-Machnął ręką i wrócił do kuchni.Ja tylko wzruszyłam ramionami i włączyłam TV.Nagle z głośników wybrzmiała głośna muzyka.No super pomyliłam piloty.Niall się gwałtownie podniósł.
-Ała..!-Krzyknął zachrypnięty.-O cholera ale mi się chce pić-Blondynek wyczołgał się spod stołu i pobiegł w stronę kuchni.Nawet się nie zdziwił że leżał pod stołem? Dziwne..
Po chwili przyszedł z dwiema butelkami wody.Cały czas zamaczał usta w cieczy. Przyglądałam mu się z ciekawością,w niecałe 3 minuty wypił całą zawartość pierwszej butelki.Niezły jest-Pomyślałam.
Po jakiś 10 minutach Liam zawołała nas na śniadanie.Niall oczywiście zapomniał ,że go suszyło i od razu pobiegł.Wyłączyłam telewizor i skierowałam się do kuchni.
Niall już jadł swoje płatki.Zabrałam swój półmisek który leżał na blacie i przyłączyłam się do chłopaków.
Liam zaczął opowiadać Niallowi o tym co robił na imprezie,Blondynek tylko paczył się na niego z nie do wierzeniem.Po chwili przysłuchiwania się im wyłączyłam się.Zaczęłam myśleć nad wczorajszym dniem.Pokłóciłam się z dwoma osobami.Pierwszy raz pokłóciłam się z tyloma osobami jednego dnia.To dziwne uczucie.Nie wiem teraz czy ja mam ich przeprosić czy oni mnie? Teoretycznie ja mam przeprosić Zayna bo ja zaczęłam temat Perri.W sumie miał racje że nie powinnam jej oceniać.To prawda nawet jej nie znałam.Ciekawa jaka ona naprawdę jest? Zayn musi ją  mocno kochać jeżeli nawet po zdradzie mocno ją bronił.Chciałam bym mieć też takiego chłopaka jak on.Ciekawe czy się pogodzą.Szczerz mówiąc sama nie wiem czy bym wybaczyła mojemu chłopakowi gdybym go przyłapała na zdradzie...
-A ty co o tym myślisz Meg?-Z przemyśleń wyrwał mnie Liam
-Yyy.. No myślę że to lekka przesada-Nie wiedziałam o co mnie pytał.Uznałam że to może o Nialla co myślę o jego zachowaniu czy coś..
Liam popatrzył się ze zdziwieniem na Blondaska,a później znowu na mnie.
-Ty nas wogule słuchasz?Pytałem się co myślisz o tym żeby  iść dzisiaj do Wesołego Miasteczka
-Aaa.. No przepraszam zamyśliłam się.No tak możemy iść-W tej chwili do kuchni wszedł Harry.Maił nieogarniętą fryzurę i trzymał się za głowę.Dobrze mu tak z tym kacem,może następnym razem nie będzie tyle pił.Nawet się do nas nie odezwał i od razu podszedł do lodówki.
-Wody nie ma Niall wszystko wypił,ale jest jeszcze chyba coś w piwnicy-Nagle odezwał się Liam
-Kurwa...-Odezwał się Hazza pod nosem,ledwo to usłyszałam.
Poczułam wibracje w moich spodniach od kieszeni. Wyjęłam  mojego iPhona.Na wyświetlaczy widniał napis,,Mama".Bez zastanowienie nacisnęłam zieloną słuchawkę i poszłam do salonu.
-Hej Mamuś-Usiadłam po turecku na fotelu
-Hej! Co tam u ciebie? Jak tam chłopcy?
-A no spoko.Chłopcy są super,bardzo mnie rozpieszczają.Dzisiaj idziemy do Wesołego Miasteczka-Skłamałam.Nie wszyscy  są tacy fajni..Ale przeciesz jej nie powiem prawdy,martwiła by się.
-To Fajnie.My z tatą bardzo za tobą tęsknimy. Alis cały czas nam marudzi Dlaczego ona nie mogła pojechać-W tym momencie mama udawała moją siostrę. Zaśmiałam się sama do siebie.-Jak przyjedziesz to pojedziemy na wspólne wakacje.Mamy już wszystko załatwione.Ale nie powiem Ci gdzie pojedziemy.To będzie niespodzianka-W tym momencie mama się uśmiechnęła-Tata też bardzo za tobą tęskni.Przesyła ci całusy-Nigdy jeszcze nie byliśmy na wspólnych wakacjach,zawsze mama nas wysyłała z siostrą na jakieś kolonie.Nie mogę się już doczekać
-Też za wami tęsknie.Pozdrów tate i Ali
-Dobrze pozdrowię ich.Podoba ci się tam jakiś chłopak?-Oczywiście musiała zadać to pytanie
-Mamo..Wszyscy oni są bardzo ładni,ale wiesz ja? Taka normalna dziewczyna? Przeciesz oni są gwiazdami
-No ale to nie znaczy,że są beznadziejni.Dobra ja muszę już kończyć. Paa i tęsknie-Przesłała mi buziaki i się rozłączyła.Pewnie praca.Też tęsknie odezwałam się sama do siebie i włożyłam telefon spowrotem do kieszeni.
-Kto dzwonił-Od razu mnie się zapytał Liam,gdy tylko weszłam do kuchni.
-Mama-Uśmiechnęłam się-A tak wgl to gdzie reszta?-Dopiero teraz się zorientowałam że Liam jest sam w kuchni
-Poszli się ubierać.Ty w sumie też już powinnaś bo za godzinę wyjeżdżamy.
Za godzinę? Jak ja się wyrobię? No super jeszcze muszę dostać się do pokoju Zayna po moją walizkę.

Stałam pod drzwiami Mulata.Zapukałam-nic.Po chwili znowu Zapukałam.Tym razem usłyszałam jakieś szmery.Pewnie idzie mi otworzyć.Czekałam z jakieś 5 minut pod jego drzwiami jak głupia.Już miałam zapukać ponownie,kiedy się nagle  otworzył.Po chwili miałam już przed nogami moją walizkę.No super,teraz musiałam zbierać moje ciuchy bo mądrala nie zapiął jej.Zaczęłam wszystko wsadzać do walizki.nie chciało mi się tego składać,kiedyś to poskładam.
Kiedy już skończyłam,skierowałam się do pokoju Liama.Nadal jeszcze nie rozmawiałam z Harrym.
Zaczęłam szukać w czym mogę pójść.Trochę trudno było cokolwiek znaleźć nie popuczonego w tej walizce.W końcu znalazłam.Ubrałam krótkie spodenki bo na zewnątrz wydawało się być ciepło.Dobrałam jeszcze do tego odpwiednie dodatki  i byłam gotowa.Zobaczyłam na mojego iPhona jak tam wyrabiam z czasem.Miałam jeszcze z jakieś pół godziny.Po chwili na ekranie telefonu pojawiła mi się informacja.
,,Pozostało tylko 1% baterii" No super jeszcze muszę podładować telefon.Zaczęłam szukać ładowarki w walizce bo raczej tam powinna być.Fack nie ma jej nigdzie,nie możliwe że została u Zayna w pokoju.Poszukałam jeszcze w szafkach Liama i jeszcze raz przegrzebałam walizkę-Nie ma jej.To trzeba iść do Zayna.Wątpię,że mi otworzy,ale zawsze warto spróbować.Zapukałam-Oczywiście nikt nie odpowiadał.Pukałam tak jeszcze z jakieś 3 minuty.W końcu się wkurzyłam. Naparłam na klamkę.Ku mojemu zdziwieniu drzwi były otwarte.Zajrzałam ostrożnie do środka.Zayn leżał tyłem do łóżka,miał słuchawki nałożone na uszy,może temu nie słyszał mojego pukania?Rozejrzałam się po jego pokoju,no super teraz gdzie jest ta ładowarka-Zastanawiałam się.Po chwili namysłu stwierdzi.łam że musi być w szafce nocnej obok łóżka.Jeszcze lepiej.
Szłam po cichu w stronę szafki  Zayna.Oby się nie obrócił,oby się nie obrócił-Powtarzałam sobie w myślach.
Wreszcie dotarłam,beż żadnych komplikacji.Ostrożnie otworzyłam szafkę. Jest!W końcu ją znalazłam. Delikatnie włożyłam rękę do środka.Wyjęłam ją!Teraz tylko spokojnie wyjść i po misji.Odwróciłam się gwałtownie stronę drzwi,w tym momencie z szafki spadła jakaś książka.No super.Zayn od razu wstał.Popatrzył się na książkę leżącą na podłodze a później na mnie
-Co tutaj robisz?-Zapytał ostro
-Ja?Chciałam tylko zabrać swoją ładowarkę-Odpowiedziałam mu głupio się szczerząc
-Wiesz co jest coś takiego jak drzwi i wiesz w nie się puka-Pokazał mi jak bym nie wiedziała
-Tylko,że no wiesz stałam przed nimi z jakieś 5 minut i łaskawie nie otworzyłeś
-Więc musiałaś wejść bez pytania ?
-Więc jak miałam zabrać ładowarkę?
-Nie mogłaś sobie później naładować telefony
-Nie mogłam-Zayn przewrócił oczami.Podał mi ładowarkę którą upuściłam i wskazał na drzwi
-Bierz tą ładowarkę i wynocha mi stąd-Podniósł głos.Bez słowa skierowałam się do drzwi.
Przed samym wyjściem z pokoju zatrzymałam się.To jest ten moment kiedy powinnam go przeprosić.Po woli się obróciłam.Zayn nadal stał w tym samym miejscu.Patrzył się na mnie tymi swoimi czekoladowymi oczami.
-Przepraszam-W końcu to powiedziałam.
-Nie bardzo rozumiem za co?-Zayn zbliżył się do mnie. Spuściłam wzrok,nie mogłam ubrać tego w słowa.
-No za to..Jak wczoraj mówiłam o Perri, naprawdę nie powinnam tak o..
-Ok dobra.Teraz możesz już iść?
Tylko Ok ?Ja go tu przepraszam a on Ok?Odwróciłam się do drzwi i wyszłam.Szczerze mówiąc liczyłam na coś innego.


-Megan choć zbieramy się już-Z dołu wołał Liam
-Ok już idę-Zbiegłam szybko po schodach.Na dole czekał nam mnie -A gdzie reszta?
-Siedzą w aucie a Zayn nie jedzie
Nie zdziwiło mnie to.Już mieliśmy wychodzić kiedy do domu wparowała Perri.
-Gdzie on jest?-Od razu zapytała
-Na górze.ale nie ma ochoty z tobą rozmawiać.-Odpowiedział jej szorstko Liam
-A co wiesz czego on chce,a czego nie?Idę do niego-Już miała iść na górę,ale Daddy ją w porę zatrzymał.
-Nigdzie nie idziesz nie słyszałaś co do Ciebie mówiłem?-Ja się nie odzywałam wolałam nie robić sobie kłopotów.
-Gówno mnie to obchodzi.Zobaczycie on będzie jeszcze ze mną,czy tego chcecie czy nie!-Zaczęła krzyczeć.Liam już chciał jej coś odpowiedzieć,ale w tym momencie na schodach pojawił się Zayn
-No chyba nie-Mulat włączył się do rozmowy.
-Zayn,kotku,ale ja byłam pijana nie wiedziałam co robię-Zaczęła się zbliżać powoli do niego.
-Byłaś pijana?Haha..Ale teraz mnie rozśmieszyłaś. Spędziliśmy ze sobą  prawie każdą minute i to tańcząc i jak niby miałaś coś wypić?No chyba że nie wiem.. przyszłaś już na tą imprezę upita?
Perri się nie odzywała.Tak jak nikt z nas.
-Tak myślałem-Zayn powiedział swoje ostatnie słowo i poszedł spowrotem na górę.
-Zayn..-Blondynka mówiła ze łzami w oczach.Odwróciła się i wybiegła z domu.

Co się tam działo-Gdy weszliśmy do auta od razu zapytał nas Harry
-Perri przyszła do Zayna-Odpowiedział mu.
-A to wszystko  wyjaśnia-Powiedział Lou i ruszyliśmy.
Przez całą drogę nikt się nie odzywał,było tylko słychać cichy warkot samochodu.Co chwile tylko przystawaliśmy na czerwonym świetle.Wpatrywałam się cały czas w dal.Patrzyłam jak omijamy  nieznane mi miejsca.
Kiedy wreszcie dotarliśmy wszystkim się jakoś magicznie humor poprawił. Wyszliśmy całą gromadą z auta i ruszyliśmy w stronę kasy.




                                                               *Zayn*

Była dzisiaj tu Perri.Nie wiem czy dobrze zrobiłem tak ją traktując.Może powinienem jej wysłuchać? Albo wybaczyć? Nie to jeszcze za wcześnie.Nie potrafię tak jak dawniej spojrzeć w jej oczy i wypowiedzieć  te dwa słowa,,Kocham Cię".Nie potrafię już.Czy będę kiedyś mógł? Teraz nie umiem odpowiedzieć sobie na to pytanie.Nie wiem czy mogę jej znowu zaufać.Naprawdę nie wiem.Czy ją nadal kocham?To jest dobre pytanie.Na które nie mogę odpowiedzieć.Tyle pytań a tak mało odpowiedzi...
Zacząłem wsłuchiwać się w cisze.Była teraz o wiele ciekawsze od czegokolwiek innego.Czasami słyszałem przejeżdżające samochody za oknem,albo ćwierk jakiegoś małego ptaszka.Moje powieki wydawały się robić coraz cięższe.Nie chciałem zasnąć,próbowałem nie zamykać ich.Lecz po pewnym czasie poddałem się.Pozwoliłem moim powieką zamknąć się.Zasnąłem.


Po paru godzinach obudziło mnie dzwonienie czyjegoś telefonu.Zacząłem szukać mojego,choć byłem pewien że to nie mój dzwoni bo mam iny dzwonek.Poszedłem za dźwiękiem grającej muzyki.
Wreszcie dotarłem pod drzwi Liama.Delikatnie otworzyłem drzwi. Wzeszedłem do pomieszczenia zacząłem szukać telefonu.Jest! Leżał na łóżku.To był telefon Meg,chyba go zapomniała zabrać.Nie wiem czy powinienem otwierać te wszystkie wiadomości. Choć w sumie to musiało być coś ważnego skoro ich było aż 10 a nie odebranych połończeń jeszcze więcej bo chyba z 30.
Przesunąłem palce po ekranie ,żeby odblokować telefon. Zastanawiałem się czy wejść na te wiadomości. W końcu się zdecydowałem że wejdą. Nacisnąłem pierwszą wiadomość.
Przeczytałem ją.Zamarłem.Nie wiedziałem co teraz mam robić.Pierwsza myśl która mi przychodziła do głowy to żeby zadzwonić do Liama.
Pierwszy sygnał-nic,drugi też nic.Dzwoniłem do niego bez skutku.Cały czas mi się trzęsły ręce.Wreszcie odebrał.Powiedziałem mu że ma natychmiast przyjeżdżać do domu.Rozłączyłem się.I co teraz mam zrobić ?Jak jej to powiedzieć? Usiadłem na łóżku Liama.Cały się trzęsłem.Nie wiedziałem co ze sobą zrobić.
Po 15 minutach usłyszałem jak drzwi od domu się otwierają
-Zayn gdzie jesteś-Wołał Liam
Zabrałem telefon Meg i zszedłem na dół.Cały czas drżała mi  ręka.
Meg popatrzyła się na mnie zdziwiona. Podeszłem do niej.
-Meg..-Zacząłem.Dziewczyna patrzyła się na mnie z coraz większym przerażeniem w oczach-Twoi rodzice nie żyją mieli wypadek-W tym momencie wszyscy zamarli.Po Meg policzku poleciała pierwsza łza,a za nią kilka kolejnych.Przytuliłem ją. Przytuliłem ją jak najlepiej się dało.W tym momencie naprawdę żali mi jej było.Żałowałem wszystkiego co jej powiedziałem złego.Ona się wtuliła we mnie. Zaczęła coraz bardziej płakać.Po pewnym czasie oderwała się odemnie. Popatrzyła na mnie tymi pełnymi łez oczami
-Ty żartujesz Zayn prawda? To jest głupi żart?-Mówiła przez łzy.Ja tylko przekręciłem przecząco głową.Meg znowu się we mnie wtuliła.Płakała coraz głośniej.Zacząłem ją gładzić delikatnie po jej włosach.Chłopcy się we mnie wpatrywali.Jak bym miał zaraz powiedzieć,,Nabraliście się".Ale nie to nie był żart.Niall poszedł usiąść na kanapę.Widać było że już nie wytrzymuje. On zawsze wszystko przeżywa najgorzej z nas.Chłopcy podążyli za śladami Nialla. Tylko Harry został.Wpatrywał się raz we mnie raz w Meg.




                                                        *Megan*

To był najgorsze słowa jakie kolwiek usłyszałam.Mieliśmy tyle planów.I co? wszystko się zawaliło.Co teraz zrobię?Jak teraz będą żyć bez rodziców?Gdzie zamieszkam?Jak będziemy zarabiać?Po prostu nie mogłam w to uwierzyć. Jeszcze rano rozmawiałam z mamą.Była żywa.Całą promieniała.Mówiła że tęskni.I co zostawiła nas teraz z tatą.Jak ja sobie teraz poradzę sama w tym wielki świecie?
Poczułam pustkę,wielką pustkę w sercu. Pozostało mi tylko płakać.Nic mnie już nie obchodziło. Stałam tam tak wtulona w Zayna.Nie obchodziło mnie że wcześniej się pokłóciliśmy.
Ja chciałam tu teraz się przytulić do rodziców.Ale ich już nie ma.Nigdy nie poczuje znowu  cudownych perfum mamy.Nigdy nie usłyszę ich głosów.Nigdy już nie owrzeszcy mnie i Ali za to że się kłócimy. Nigdy nie usłyszę ich dzwonka telefonu, który cały czas dzwonił.Kto mi będzie teraz kazał sprzątać w pokoju?Jak już nie ma taty,który zawsze gdy wracał z pracy robił nam kontrole czystości i chwytał się za głowę kiedy widział  nasz bałagan.Na kogo ja teraz będą narzekać?Że nie mają dla nas czasu.Dlaczego akurat ja?Dlaczego?



********************************
Ta Dam!! Od razu mówią że nie mam nic do Perri :-) Bo ją lubię:-)
Wiec tak: Nie wiem co sądzić o tym rozdziale.Sami go oceńcie:-)
Zawsze mam po 4 komentarze pod rozdziałami.Nie wiem czy kiedyś się doczekam 5 lub 6 :-) Fajnie by było:-)
Nie wie  kiedy następny :P Do napisania :**


















piątek, 2 listopada 2012

Rozdział 6 :Został.Woli zabawiać się z jakimś plastikiem....


Wpatrywał się w swoje odbicie w lustrze . Zastanawiałam się co ja tu robię ? Przeciesz ich nawet nie lubię, równie dobrze mogłabym teraz siedzieć w domu i kłócić się z siostrą,ale nie zgodziłam się, może to i dobrze? może to będzie jakaś przygoda,która zapoczątkuję jakiś nowy rozdział w życiu ? Mnóstwo dziewczyn by oddało wszystko żeby tu być,a ja? Ja się nawet nie cieszyłam jak do mnie zadzwonili.może jestem jakaś inna ,że się nimi nie jaram jak inne dziewczyny..
 Tęsknie za rodzicami,chociesz to może się wydawać dziwne bo i tak nie ma ich całymi dniami w domu.Ale tęsknie...
-Meeegaaannn!! Rusz się bo się spóźnimy!-Z przemyśleń wyrwał mnie Lou,wołający z dołu.
-Już idę!-Odkrzyknęłam,spojrzałam ostatni raz w lustro,porwałam torebkę która leżała na łóżku i zbiegłam na dół.
-Wow, wyglądasz tak....Smakowicie-Powiedział Niall zajadając batona
-Dziękuję-Ukłoniłam się i uśmiechnęłam szeroko.Wszyscy odwzajemnili uśmiech oprócz Zayna,który przewrócił teatralnie oczami.
-Zayn Choć na chwilę musimy pogadać-Liam wskazał ruchem głowy kuchnię
-Co znowu zrobiłem?-Zayn i Liam znikli za ścianą kuchni
-Tylko się pośpieszcie!-Krzyknął do nich Harry
-Ej choć cie podsłuchamy ich-Zaproponował Lou.Wszyscy się zgodzili.Ja nie byłam pewna czy to jest dobry pomysł no ,ale nie chciałam się wyróżniać.Wszyscy na palcach skierowaliśmy się w stronę kuchni.
-...........Ty myślisz,że ja tam jej wybierałem ubrania? To się grubo mylisz.Bo niby po co zostawiłem ją przed sklepem żeby na mnie czekała? Jak poszedłem niby szukać jakiś ciuchów to tak naprawdę spotkałem się z Perri taki był nasz plan. Później jak się zorientowałem ,że już godzina minęła to szybko zabrałem byle jakie ubrania i wróciłem do niej,żeby je przymierzyła.Myślisz,że ja tam bym poszedł z nią?To chyba mnie nie znasz.
-Zawiodłem się na tobie.Zmieniłeś się od kąd Meg tu jest,nie wiem co ta dziewczyna ci zrobiła,że jej tak nienawidzisz ,ale przestań zachowywać się jak ostatni dupek!!-Szczerze nie spodziewałam się takiej reakcji po Liamie,zrobiło mi się trochę lepiej,że stanął w mojej obronie,ale i tak byłam strasznie zgnębiona.Nie chciałam już tego słuchać o czym rozmawiają dlatego poszłam do salonu,chłopcy nadal się im przysłuchiwali.
Po chwili wyszedł Liam był wkurzony ale nie chciał tego okazywać.Spojrzał na chłopców,którzy  siedzieli pod ścianą i się sztucznie uśmiechali,żeby Liam ich nie o wrzeszczał że podsłuchiwali.
-Słyszeliście wszystko-Nagle odezwał się Liam
-Nie wszystko,bo początku nie sły..-W tym momencie Harry zakrył Niallowi ręką usta.
-Bo nie słyszeliśmy początku i środka dopiero pod koniec waszej rozmowy wpadliśmy na pomysł,żeby podsłuchać.-Uśmiechnął się sztucznie Harry,a później zaczął coś mówić do Nialla.
Liam chyba tego nie kupił.
-A ty podsłuchiwałaś z nimi?-Tym razem Liam skierował to pytanie do mnie. Wahałam się na chwile  co mu odpowiedzieć popatrzyłam się na chłopaków, później znowu na Liama ,w tym momencie wszedł Zayn do salonu wszyscy się na niego popatrzyli.Mulat skierował wzrok na mnie,miał takie nie winne oczy jak by ktoś mu zabrał najlepszą zabawkę. Popatrzyłam się na Zayna i odpowiedziałam
-Nie, nie jestem jeszcze aż tak głupia-Uśmiechnęłam się.Czy to był uśmiech szczery? Nie,chociesz byłam wściekła na Zayna skłamałam.W sumie nie wiem czemu.
-To jedziemy-Ciesze przerwał Niall.
-No tylko ktoś musi jechać z Zaynem bo on musi jechać jeszcze po Perri i się nie zmieścimy razem.-Powiedział Liam
-To ja pojadę-Wyrwał się Harry



                                                    *Harry*
                              

W tym momencie wpadł mi pewien plan do głowy
-To ja pojadę!-Liam rzucił tylko krótkie Ok i rozeszliśmy się do samochodów
Uznałem,że może ja pojadę z Zaynem to się dowiem czemu nie lubi tak Meg.
Zapaliłem silnik,skierowałem wzrok na Zayna,który był wpatrzony w okno,anie drgnął. Wyjechałem spod domu.
Ulice były ciemne i ciche  tylko od czasu do czasu przejeżdżało jakieś auto,które rozjaśniało choć na chwile drogę.Postanowiłem zacząć temat Meg.Tylko jak się tak delikatnie go zapytać ?
-Dobra Zayn powiec mi w końcu czemu tak nie nawiedzisz Megan?-To miało być delikatnie? Hazza miałeś się spytać inaczej idioto.
-Ona słyszała jak rozmawiałem z Liamem ,prawda ?-Zayn skierował na mnie wzrok.
-Tak..-Odpowiedziałem po chwili namysłu.Mulat znowu zaczął wpatrywać się w  okno.
Resztę drogi przejechaliśmy bez żadnej rozmowy.Kilka razy chciałam znowu zacząć temat Meg,ale za każdym razem coś mnie powstrzymywało.No super Harry,twój plan nie wypalił.
Wreszcie dojechaliśmy do domy Perri,Zayn wysiadł z auta bez słowa i skierował się do bramy.Zadzwonił kilka razy,a po chwili w drzwiach pojawiła się blondynka z uśmiechem na twarzy.Znając Zayna też się do niej uśmiechał.Perri zeszłą po woli ze schodów,które prowadziły do frontowych drzwi i skierowała się ku bramie,otworzyła ją a następnie  namiętnie pocałowała Zayna.Mulat zabrał ją za rękę i przyszli wreszcie do samochodu.
-Hej-Powiedział do mnie Perri.Nie odpowiedziałem uśmiechnąłem się do niej i zapaliłem silnik.

Weszliśmy do Clubu.Było pełno ludzi i ładnych dziewczyn co mi odpowiadało, uśmiechnąłem się na ten widok.Szukałem wzrokiem Meg i reszty chłopaków.Zayn z Perri od razu poszli na parkiet tańczyć.
Szedłem w stronę baru może tam ich znajdę-pomyślałem.
Coraz bardziej wtapiałem się w tłum bawioncych się ludzi,poczułem przyjemny zapach alkoholu. Wciągłem nosem woń i się kolejny raz uśmiechnąłem do siebie.
Wreszcie dostrzegłem w tłumie Megan.Tańczyła z jakimś facetem.Podszedłem do niej po cichu i zakryłem jej oczy.
-To nie jest śmieszne kim kolwiek jesteś-Powiedziała poważnie
-Jestem złym zboczeńcem i zaraz cię zgwałcę Buahahhaha..-Zmieniłem głos
-Harry!-Odwróciła się do mnie z uśmiechem na ustach.
-Skąd wiedziałaś że to ja?
-Bo zboczeńcy nie wyjawiają swoich planów-Pokazała mi język i poszła w stronę baru.Poszedłem za nią.
-Poproszę dwa drinki ,,Krwawa Mery"-Zamówiłem.Kelner po chwili podał mi dwa napoje. Dałem jednego Meg i razem zatopiliśmy usta w czerwonej cieczy.



                                                    * Zayn*


Impreza trwałą w najlepsze,świetnie się bawiłem z Perri .Tańczyliśmy praktycznie cały czas,nie odrywając wzroku od siebie.Postanowiłem,że pójdę na chwile do chłopaków,żeby nie było,że cały czas spędzam czas z moją dziewczyną.Oznajmiłem to Perri,ona tylko skinęła głową i poszła w swoją stronę . Skierowałem się w stronę baru bo tam ostatni raz widziałem Hazze.
Nie myliłem się nadal tam był zabawiając się z jakąś blondynką.Obok nich siedziała reszta oprócz Lou..Niall był już nieźle wypity
-Gdzie Lou?-Próbowałem przekrzyczeć muzykę.
-Z Elenor-Krzyczał Liam-Przytaknąłem tylko na znak że zrozumiałem co mówi .Usiadłem na wolnym miejscu obok Liama i zamówiłem sobie drinka.Kelner po chwili podał mi szklankę z cieczą.Zrobiłem pierwszego łyka i poczułem jak alkohol rozchodzi się po moim ciele.Zamówiłem sobie kolejnego.
Kiedy porozmawiałem z chłopakami uznałem,że czas poszukać Perri.Wszedłem w tłum ludzi i szukałem ją wzrokiem po całym pomieszczeniu.Nie było jej nigdzie.Postanowiłem zobaczyć do pokoju które się znajdowały na pierwszym pietrze,może chciała odpocząć od głośnej muzyki i tam poszła-pomyślałem.
Wchodziłem ostrożnie po schodach.Zajrzałem do pierwszego pokoju-Nic,drugiego-nic, trzeciego-nic.
w końcu poszedłem do ostatniego.Otworzyłem drzwi,ale później tego żałowałem.Ujrzałem Perri która jest w samej bieliźnie i całuje się z jakimś obcym mężczyzna. Coś we mnie pękło
-Jak mogłaś?-Tylko to mogłem z siebie wydusić.Perri popatrzyła się na mnie i od razu oderwała się od mężczyzny.Nie mogłem tego dłużej wytrzymać zamknąłem drzwi i zbiegłem na dół.Nie chciałem już tu dłużej być,odechciało mi się wszystkiego.Tylko mnie zastanawiało jedno Dlaczego? Dlaczego mi to zrobiła .Przeciesz żyło nam się ze sobą tak dobrze,przeciesz spędzałem z nią każda wolną chwile,a ona? Ona teraz się obściskuje z jakimś obcym facetem.To boli,to strasznie boli,jak bliska ci osoba ,której ufasz zawodzi cię,rani cię.A później jak możesz jej ponownie zaufać? Czy wogule możesz jej zaufać drugi raz? W tej chwili nie nawidziłem jej z całego serca.
Przeciskałem się przez tłum bawiących się ludzi.Oni byli szczęśliwi nic ich nie obchodziło,a ja? Ja teraz chciałem tylko znaleźć się w moim pokoju i słuchać smętnych piosenek.

Kierowca taksówki zaparkował pod domem.Wysiadłem z pojazdu rzuciłem mu na siedzenie pieniądze.W tej chwili mnie nie obchodziło ile mu dałem napiwku,teraz tylko się chciałem odizolować od rzeczywistości.Otworzyłem drzwi i wszedłem do domu.Jeszcze cały czas w pomieszczeniu unosił się zapach damskich perfum,pomieszanych z męskimi.Skierowałem się od razu do mojego pokoju . Zamknąłem drzwi na klucz,czego nigdy nie robiłem,położyłem się na łóżko,nałożyłem słuchawki i wzeszedłem do swojego małego świata.



                                                          *Megan*
                                             

Siedziałam przy barze z Harrym i jego nową zdobyczą,gdy nagle poczułam wibracje w torebce . Wyciągnęłam mojego iPhona .Na ekranie telefonu widniało 5 nieodebranych połonczeń i 2 wiadomości.Otworzyłam pierwszą,była od Liama :

,,Bierz Harego i jedziemy do domu,ja mam już Nialla,a Lou dojedzie później.Coś się stało Zaynowi,wydaje mi się,ze chodzi o Perri."

Włożyłam telefon spowrotem do torebki i podeszłam do bawiącego się towarzystwa.
-Harry choć zbieramy się
-Co?! Już??! Ja się dopiero rozkręcam-Popatrzył się na blondynkę.
-Harry! Jedziemy!-Podniosłam głos
-Nie ja nigdzie nie jadę! Chcesz to sobie sama jedź-Wstał z krzesła i przybliżył się do mnie.
-Harry!Tu chodzi o ?Zayna,coś się stało i chyba coś związane z Perri!
-Dobrze mu tak!-Harry krzyknął
-Dobrze mu tak? Harry to twój przyjaciel!Nie powinieneś zostawiać go w takiej sytuacji
-A Ty co? Traktował cię jak szmatę i teraz chcesz go pocieszać? Wiesz co żal mi cię-Prychnął, usiadł spowrotem na krzesło i zaczął zabawiać tą swoją blondi.
Żal mi cię?Nie poznawałam w tej chwili Harego,może to za sprawą alkoholu? A może taki jest naprawdę?
Nie wiem.teraz się tylko liczyło znaleźć Liama i jechać do domu.
Wyszłam przed Club .Rozjerzałam się do okoła i zauważyłam Liama stojącego przy aucie,Szybkim krokiem podeszłam do niego
-Gdzie Harry?-Od razu się zapytał
-Został.Woli zabawiać się z jakimś plastikiem. Jećmy już.
Niall całą drogę śpiewał,,Moja mała marcheweczko czy ty dobrze wiesz ? Że będę chrupać cię przez cały dzień".Kiedy chyba po raz tysięczny zaczął to śpiewać Liam w końcu wydarł się na niego
-Niall! możesz przestać śpiewać tą swoją uroczą piosenkę?-Blondynek od razu się uciszył-No nareszcie
Resztę drogi tylko to nucił pod nosem.
Wreszcie dojechaliśmy do domy.Wysiadłam pierwsza z samochodu.
-Mogłaś być zając się Niallem? Ja pójdę od razu porozmawiać z Zaynem
-No dobra..
-To jak ci się go nie uda wyjąć z auta to wołaj.-Tylko kiwnęłam głową,a Liam zniknął za drzwiami.
Zajrzałam do samochodu.N pięknie Niall już śpi.Próbowałam go obudzić,ale na marne.Uznałam że sama go nie dam rade wyciągnąć Zamknęłam spowrotem drzwi i poszłam do domu po Liama.
Słyszałam jak Liam próbuje się dostać do Zayna,ale mu to nie wychodziło.
-Liam.Bo jest taka sprawa..Bo Niall zasnął-Skrzywiłam się.Liam od razy zszedł na dół i poszedł na dwór.
Postanowiłam,że może ja porozmawiam z Mulatem.Weszłam na górę i zaczęłam pukać w drzwi.
-Zayn to ja Meg otwórz-Cisza
-Zayn proszę otwórz...Musze zabrać swoją piżamę,bo nie chce spać w tej sukience.-Może pod takim pretekstem mi otworzy.Po chwili usłyszałam dźwięk przekręcającego klucza.Zayn otworzył mi drzwi.
-Wejć,ale szybko-Poszedł spowrotem na łóżko.
Skierowałam się do szafy,zaczęłam w niej grzebać po chwili odwarzyłam się odezwać.
-Ona nie była ciebie warta-Zayn powoli wstał z łóżka i szedł po woli w moim kierunku.Odwróciłam się do niego.
-Ona nie była mnie warta? Nawet jej nie znałaś-Zayn podniósł głos
-Zraniła cię Zayn!Musiał być z nią coś nie tak
-No i co z tego! Jak możesz tak o niej mówić jeśli jej wogule nie znałaś?Nie wiedziałaś na poczontku,że mam dziewczyny.Nic o nas nie wiesz.Pojawiłaś się tu,nawet nie wiem po co jak nawet nas nie lubisz.Co myślisz,że jak z nami pobędziesz tydzień to coś zmieni się w twoim życiu? Staniesz się sławniejsza?Po co tu przyjechałaś?Żeby się z nas ponabijać?Wiesz co wyjć stąd zabierz tą pieprzoną piżamę i wynocha z mojego pokoju!
Zaniemówiłam  nie wiedziałam co powiedzieć.Szybkim ruchem zabrałam piżamę i bez słowa wyszłam z pokoju.
Na dole  siedział j Liam,chyba się zajął już Niallem.
-Co się stało-Spytał się troskliwie Liam
-Co? Nic się nie stało-Sztucznie się uśmiechnęłam-Gdzie będę spać? Bo raczej już nie w pokoju Zayna.
-Hmm.. Może u Harrego?
-Nie nie chce dzisiaj u niego spać..
-Ok rozumiem-Zastanowił się chwilę-To może śpij u mnie?
-A co na to Daniell? Lepiej będę spałą na kanapie...
-Nie jestem już z nią
-Co?! jak to ?! To chyba nie dlatego że przyjechałam?
-Nie oczywiście że nie-Zaśmiał się krótko-Już od dawna nie jesteśmy z sobą.Ale fani o tym jeszcze nie wiedzą.Powiem im w najbliższym wywiadzie.
-A chłopcy?
-Oni wiedzą.O wszystkim im zawsze mówię
Uśmiechnęłam się.Też chciałam bym mieć takich przyjaciół,którym wszystko mogę powiedzieć.

Liam przygotował mi w swoim pokoju materac i kołudre do spania.Długo mi zajęło namawianie go że to ja będę spała na materacu a nie on,ale w końcu się dał namówić.
Kiedy wyszłam z łazienki od razu poszłam się położyć.Mam nadzieje że jutro będzie lepsze..

************************
Jest wreszcie 6 rozdział!! Nie dodałam tydzień temu ale za to jest dłuższy :-)
Mam nadzieje że się podoba :-) Komentujcie! To dla mnie dużo znaczy ;-)
 I Jak ważnie po teledysku Little Things? Bo mi się strasznie podoba :-D
I piosenka i teledysk :-)